- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lipca 2012, 20:28
4 lipca 2012, 23:28
4 lipca 2012, 23:40
5 lipca 2012, 07:16
no a my z naszych podatków zapłacimy za refundację twoich leków na nadciśnienie, cholesterol, cukrzycę i inne takie
5 lipca 2012, 07:35
5 lipca 2012, 08:35
5 lipca 2012, 08:39
Czy mi się wydaje czy to jest wołanie o pomoc? Każdemu zdarza się gorszy czas, dodatkowe kilogramy, tragiczny czas w pracy... nie mówię że trzeba myśleć wtedy pozytywnie i się uśmiechać przez łzy... ale warto pamiętać, że takie kryzysy miną prędzej czy później, można nawet się zmobilizować i samej je zakończyć:)
5 lipca 2012, 08:39
5 lipca 2012, 08:51
Nawet ślepy skrzat by zauważył że kobieta sobie nie radzi i ogarnia ją z tego powodu złość i frustracja, a czytając większość komentarzy pod jej wpisem to samą mnie ogarnia frustracja.
Słuchaj kobieto, tak naprawdę to nieważne ile ważysz. Dla Ciebie końcem świata jest lekko ponad stówkę, a dla kilku stąd 110 było celem do którego musiały zrzucić kilkadziesiąt kg i to przy niższym wzroście, także świat się nie kończy. Ważne jest to żebyś spięła się ze swoją psychiką. Chrzanić rodzinę, znajomych, niech patrzą w swoje koryto, bo najłatwiej to wytykać innym - u siebie nie widząc. NIE narzucaj sobie strasznego rygoru, bo sama widzisz że nie jesteś w stanie mu sprostać, zresztą po co? Jesteś młoda babka i jeden rok na zrzucenie wagi w stosunku całego życia to dla Ciebie nic! Małymi kroczkami, zrób sobie plan na ćwiczenia - nie zryw codziennie po h żeby mieć zakwasy i bóle takie, że po dwóch razach zrezygnujesz, ale co drugi dzień przykładowo h spaceru i nazajutrz pół godziny jakiś ćwiczeń ''dwanowych'', kalorii 1600 - nie mniej! i zobaczysz że za 3mce będzie cię 10kg mniej! Głowa do góry, pozdrawiam!