- Dołączył: 2012-06-05
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 701
3 lipca 2012, 17:51
Krótko i na temat .
Już drugi raz przez alkohol zaniedbałam dietę i ćwiczenia .
Wiem , wiem , że nie mogę , a jednak ciężko odmówić ,gdy każdy Cię namawia .
Chodzi o oblanie matur , czy urodziny .
Teraz jeszcze wiecej okazji bedzie , no ale juz dosyc .NIE .
Tez tak macie __
![]()
3 lipca 2012, 17:54
Ja nie pije nic caly tydzien i tylko w weekendy...tez sobie powtarzam ze juz nie bede, ale jak sie napije to staram sie nie podjadac i isc na parkiet... jedynym wyjsciem jest nie jechac autobusem bo wtedy nie mozna pic:P
- Dołączył: 2012-06-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1169
3 lipca 2012, 18:06
wódka + cola light/red bull light + zero podjadania
- Dołączył: 2012-02-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3779
3 lipca 2012, 18:18
ja tez czasem wypije, ostatnio posmakowało mi woda gazowana+wino jakie kto lubi ja akurat polslodkie i polwytrawne :)
- Dołączył: 2005-11-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 593
3 lipca 2012, 18:40
Wystarczy przestać pić po kilku/kilkunastu godzinach od rozpoczęcia imprezowania i dać organizmowi wytrzeźwieć ;)
A tak poważnie, to nie ma powodu do dramatu, a już na pewno do zaniedbywania diety. Po prostu - robisz odstępstwo, wypijasz kieliszek albo dwa tego, co lubisz (jeśli lubisz czerwone wytrawne wino, to idealnie wręcz), przez następne dwa dni robisz sobie kwadrans dłuższy trening i jesteś "na czysto". A lepiej nie żyć ciągle w ascezie, bo to się potem może skończyć wiecznym świętowaniem, kiedy schudniesz do tej wagi/rozmiarów, do których dążysz :)
- Dołączył: 2010-06-08
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 1446
3 lipca 2012, 18:40
oj tez tak mam...
zawsze znajdzie się jakaś okazja.
Często odmawiam picia alkoholu i bawię się bez tego .
Ale i tak waga często idzie w górę przez picie ;/
4 lipca 2012, 09:51
ehhh ten problem mnie dobija...
Człowiek pójdzie sobie na impreze wypije kilka drinków rano budzi się na ogromnym kacu (w moim przypadku przynajmniej, kac pojawia sie nawert po małej iości alkoholu) i żre wszystko co pod ręke pójdzie, dalej następna kwestia to gdy idę do klubu jest ok - nie ma żadnych przekąsek nic, więc nic nie jem, ale gorzej jak ide na jakąś domówke... :/ masa czipsów, ciastek itd... i dupa wielka.
4 lipca 2012, 17:12
Ja tak nie mam a 7 to już na bank bede pic %%% bronie sie ;) wazne by wybierac tylko te okazje za które rzeczywiście wypadałoby wypić (jeśli chęć też jest) a nie oblewanie imienin wszystkich znajomych itp. ;]
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1570
4 lipca 2012, 18:49
Alkohol w moim przypadku jest najgorsza zmorą odchudzania :< w chwili obecnej mam wakacje i jestem po maturach więc prawie codziennie jestem wyciągana na piwo do tego dochodzi jakiś słonecznik i inne pierdoły do podjadania ale od jutra wracam do diety dlatego pić będę tylko w weekendy no i zero podjadania od czegoś takiego chyba nie będzie problemu :)