9 września 2011, 22:53
Nie no beznadzieja....nie wiem, jak dam rade wykluczyć ten mój wieczorny relax, czytajcie: pizza lub jakaś przekąska i piwka tak z dwa i do tego film...lubię tak spędzać samotne wieczory...A, że raczej jestem sama no to cóż... jak ja z tego zrezygnuje?A przecież dzięki temu mojemu kochanemu trunkowi z sokiem malinowym mam ten brzuch, wielki, ogromy....
10 września 2011, 19:46
Ja mogę cały dzień nie jeść, ale w nocy dopada mnie taki głód, że wtedy łapie za telefon i pizza :/ moje drugie uzależnienie zaraz po papierosie i zimnym piwie. Ja dużo nie palę nawet teraz dwa dni nie paliłam :D bo byłam sama całymi dniami...ale w towarzystwie to po mnie z papierosami...na ostatniej imprezce to paczkę spaliłam i do tego oj z 7 piwek poszło :(
10 września 2011, 19:54
To malutko palisz, ja do trzech paczek doszłam :( albo i wiecej czasami ossssss, dziwie sie ze moge cwiczyc przy takim dwutlenku węgla w płucach i wielkiej zadyszki juz nei mam. Ja własnie nei mam napadów głodu ale pizze tez jadłam, najbardziej w sesji jak nie było czasu gotowac i kilka dni z rzedu nie spałam a normalnie o mój facet gotuje wiec nie mam problemu, w domu teraz gotuje przez wakacje, ale 5 posiłków dziennie to horror dla mnie, nie mam pamięci do jedzenia, ja moge wszystkim w domu dac jesc ale sama nie pamiętam o jedzeniu, zwłaszcza ze kazdemu osobno musze gotowac na inne godziny i jak gotuje tacie na południe to stwierdzam ze z mama zjem ale o 19 jak mama wraca to mi sie nie chce juz jesc wiec tak cały dzien bez jedzenia. Zamieniłam tez siedzenie w fotelu na ćwiczenia, zdaża mi sie nawet z 6h ćwiczyc jak mi czas pozwoli a jak nie to nocą, mam duzo roboty w domu wiec musze nocami czasami cwiczyc zeby sie wyrobic, ale te 4 h to minimum, nie wiem skad taki zapał bo nigdy tyle nie cwiczyłam :O a teraz dzien bez cwiczen to dzien stracony
10 września 2011, 19:59
No naprawdę długo ćwiczysz, więc się dziwie, że przy tym tyle palisz. Jak chodziłam na areobik dwa lata temu to wogole przez dwa tygodnie nie paliłam. Po prostu wiem, że u mnie palenie nie pójdzie w parze z aktywności fizyczną... może dlatego, że przechodzilam kilka poważnych zapaleń płuc i oskrzeli...Ja rzucam i fajnie by było gdybyś sie tez przyłączyła, chociaz zjedź z ilości wypalanych śmierdziuchów:P
10 września 2011, 20:04
Oj ile bym dała zeby nie palić ale nie umiem, u mojego faceta w domu nikt nie pali wiec i ja nei moglam, przez tydzien myślałam ze wyjde z siebie jak mniej paliłam ehh :( jak wyszliśmy to poł paczki zeby sie napalić i wracalismy. Ciągły stres ze nie zapale masakra ale nie umiem ograniczyc, bo jak ograniczam to pale wiecej bo to mnie stresuję. Tez się dziwie ze daje radę ćwiczyć bo mam wrodzoną wadę serca, z plucami tez dużo przechodziłam chorób ale jednak papieros ponad wszystko. Mogę spróbować ale nie wiem czy na dobre mi to wyjdzie, wrócę do akademika za dwa tygodnie to i tak bede palić, myślalam ze jak zaczne ćwiczyc to przestane albo chociaz ogranicze, zeby mi sie lepiej cwiczyło ale nie da rady hehe nie ma mocy, kiedys jadłam tabletki na rzucenie, ale cały czas po nich spałam, depresja, płacz, ale nie paliłam prawie dwa tygodnie :) najdłuzej wtedy nie paliłam :)
10 września 2011, 20:10
Masakryczny nałóg, ale kiedyś trzeba z nim skończyć. On masakrycznie niszczy organizm. Nie wiem jak TY ale ja mam strasznie szarą cerę przez to... mój koloryt skóry jest bleeeeee przez nie, nie mówiąc o ząbkach... Jeżeli dążymy do ideału to trzeba Kotek13 to rzucić:P
10 września 2011, 20:17
Trzeba pewnie że trzeba ;) Skore mam szarą jak myszka :( ale ząbki białe wiec o nie się nie martwię, zawsze miałam białe ylko ta cera fuu no i mam przebarwienia od wątroby ( najgorsze na piersi wkurza mnie nieziemsko i staram się to usunąc miałam na leser pieniądze ale wydałam na operacje usunięcia znamienia no cóż to mnie bardziej cieszyło ) która niestety jest wykończona i pojawił mi się kaszel trochę hmm gruźlica tuż tuż :(
10 września 2011, 20:20
No ten kaszel, to samo mam i duszności. Dlatego ja już z tym kończę, bo to samobójstwo normalnie. Skoro tak dużo palisz, no to lepiej pierw ogranicz, ta do 5 dziennie?;>
10 września 2011, 20:23
z 40 czy 50 do pięciu ossss umre śmiercią stresową :( ajć nie wiem czy to wytrzymam zobaczymy narazie skupiam sie na odchudzaniu bardziej jutro wielki dzien i ważenie i mierzenie, narazie to cm ubywaja a waga stoi cały czas
10 września 2011, 20:26
E no to cm ważniejsze niż kg... bo kg to mogą być też mięśnie. A TY tyle cwiczysz no to właśnie może być w ten sposób :) koniecznie mi się jutro pochwal, bo Sknerko pamietnik masz tylko dla siebie i nie można śledzić Twych postępów:P
10 września 2011, 20:31
Dla siebie? no co Ty mówisz, to zmienie czy okazji wpisu i będziesz mogła oglądać nie ma problemu :) Nie wiem czy bedzie sie czym chwalic :( ćwicze aeroby wiec nie robią sie mieśnie, ale na kg mi zalerzy bo w listopadzie miałam 50 kg to facet cały czas na rekach mnie nosił w maju majac 65 pojawiły sie problemy, teraz po weselu pozwiedzalismy Zieloną Góre bo nigdy tam nei byłam i miałam poobcierane nogi ze po schodach do palmiarni wejsc nei mogłam to mnie przeniusł ale widziałam ze mu ciężko :(