Temat: Problem z tkanką tłuszczową mimo małej wagi, jak ją zrzucić?

Cześć~

Odkąd pamiętam mam problem z większą ilością tkanki tłuszczowej w pojedyńczych miejscach. Moim największym problemem są ramiona - odnoszę wrażenie, że mimo, że schudłam ramiona wyglądają dokładnie tak samo jak wtedy gdy byłam o 10kg grubsza. Moja waga obecnie to 49kg😄

Trochę mi trudno się do tego przyznać, bo mimo, że jem mniej to wydaję mi się, że problem dalej tkwi w moim odżywianiu. Próbowałam przekonać się do warzyw, ale z każdą próbą jest gorzej. Mięsa nie jem wcale, bo nie lubię. Ze zdrowszych produktów spożywam jedynie jajka, czasami na śniadanie sobie zrobię i tyle. Po śniadaniu czasem jakieś serki wlecą czy mleko, ale zdaję sobie sprawę, że na tym mięśni nie zbuduję. Dlatego przychodzę do was z pytaniem czy może ktoś poleciłby jakieś pożywniejsze zamienniki? Albo jakieś pomysły na zdrowsze, ale proste posiłki?

Ogólnie jestem osobą bardzo wybredną niestety. Byłam u lekarza kiedyś, powiedział, że mam po prostu zacząć jeść~

Niekiedy staram się spróbować coś nowego, ale gdy tylko tak zrobię to mi niedobrze i tyle z jedzenia. Może problem nie na to forum, ale tak chciałam się tym podzielić tylko.

Z góry dziękuję jeśli ktoś wytrwał do końca😄

Poulina1224 napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Cześć~

Odkąd pamiętam mam problem z większą ilością tkanki tłuszczowej w pojedyńczych miejscach. Moim największym problemem są ramiona - odnoszę wrażenie, że mimo, że schudłam ramiona wyglądają dokładnie tak samo jak wtedy gdy byłam o 10kg grubsza. Moja waga obecnie to 49kg?

Trochę mi trudno się do tego przyznać, bo mimo, że jem mniej to wydaję mi się, że problem dalej tkwi w moim odżywianiu. Próbowałam przekonać się do warzyw, ale z każdą próbą jest gorzej. Mięsa nie jem wcale, bo nie lubię. Ze zdrowszych produktów spożywam jedynie jajka, czasami na śniadanie sobie zrobię i tyle. Po śniadaniu czasem jakieś serki wlecą czy mleko, ale zdaję sobie sprawę, że na tym mięśni nie zbuduję. Dlatego przychodzę do was z pytaniem czy może ktoś poleciłby jakieś pożywniejsze zamienniki? Albo jakieś pomysły na zdrowsze, ale proste posiłki?

Ogólnie jestem osobą bardzo wybredną niestety. Byłam u lekarza kiedyś, powiedział, że mam po prostu zacząć jeść~

Niekiedy staram się spróbować coś nowego, ale gdy tylko tak zrobię to mi niedobrze i tyle z jedzenia. Może problem nie na to forum, ale tak chciałam się tym podzielić tylko.

Z góry dziękuję jeśli ktoś wytrwał do końca?

Jeśli uważasz ze serio te ramiona są grubsze niż reszta twojej sylwetki, może się udaj do lekarza by wykluczył problemy hormonalne (czasami się to łączy z odkładaniem się tkanki tłuszczowe w obrębie rak bądź inne problemu zdrowotne, poza tym musisz więcej jeść i systematycznie łącząc z wysiłkiem fizycznym np basen pomaga na tłuszcz na rękach, ja mam większe ręce jak się porówna z reszta ciała ale ja mam niedoczynnosc tarczycy.

Dziękuję za rady, ponowna wizyta u lekarza i tak mnie nie ominie chyba, słyszałam też, że tarczycę podobno trudno wykryć za pierwszym razem i, że trzeba chyba jakieś dokładniejsze badania zrobić tak? Mogę się spytać jakie dokładnie badania robiłaś może?

Byłabym wdzięczna za odpowiedź😄


krolowamargot1 napisał(a):

Ja też nie wierzę w otłuszczone ramiona przy takiej wadze. Ciekawam też, co jadłaś na tej diecie. I jaka była kaloryczność i wartość odżywcza tego. 

Spożywam do 900 kalorii dziennie, czasem gdy nie mam ochoty jeść nawet mniej. Wynika to z tego, że kiedyś byłam właśnie grubsza i teraz boję się jeść więcej, żeby nie przytyć. Tym bardziej, że cały czas siedzę w domu praktycznie.

~

Użytkownik5372123 napisał(a):

Poulina1224 napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Cześć~

Odkąd pamiętam mam problem z większą ilością tkanki tłuszczowej w pojedyńczych miejscach. Moim największym problemem są ramiona - odnoszę wrażenie, że mimo, że schudłam ramiona wyglądają dokładnie tak samo jak wtedy gdy byłam o 10kg grubsza. Moja waga obecnie to 49kg?

Trochę mi trudno się do tego przyznać, bo mimo, że jem mniej to wydaję mi się, że problem dalej tkwi w moim odżywianiu. Próbowałam przekonać się do warzyw, ale z każdą próbą jest gorzej. Mięsa nie jem wcale, bo nie lubię. Ze zdrowszych produktów spożywam jedynie jajka, czasami na śniadanie sobie zrobię i tyle. Po śniadaniu czasem jakieś serki wlecą czy mleko, ale zdaję sobie sprawę, że na tym mięśni nie zbuduję. Dlatego przychodzę do was z pytaniem czy może ktoś poleciłby jakieś pożywniejsze zamienniki? Albo jakieś pomysły na zdrowsze, ale proste posiłki?

Ogólnie jestem osobą bardzo wybredną niestety. Byłam u lekarza kiedyś, powiedział, że mam po prostu zacząć jeść~

Niekiedy staram się spróbować coś nowego, ale gdy tylko tak zrobię to mi niedobrze i tyle z jedzenia. Może problem nie na to forum, ale tak chciałam się tym podzielić tylko.

Z góry dziękuję jeśli ktoś wytrwał do końca?

Jeśli uważasz ze serio te ramiona są grubsze niż reszta twojej sylwetki, może się udaj do lekarza by wykluczył problemy hormonalne (czasami się to łączy z odkładaniem się tkanki tłuszczowe w obrębie rak bądź inne problemu zdrowotne, poza tym musisz więcej jeść i systematycznie łącząc z wysiłkiem fizycznym np basen pomaga na tłuszcz na rękach, ja mam większe ręce jak się porówna z reszta ciała ale ja mam niedoczynnosc tarczycy.

Dziękuję za rady, ponowna wizyta u lekarza i tak mnie nie ominie chyba, słyszałam też, że tarczycę podobno trudno wykryć za pierwszym razem i, że trzeba chyba jakieś dokładniejsze badania zrobić tak? Mogę się spytać jakie dokładnie badania robiłaś może?

Byłabym wdzięczna za odpowiedź?

No na pierwszy rzut to zlecą TSH, ale po samym tym może być ciężko coś dojść szczególnie że TSH skacze w ciągu dnia. Chyba, że wyjdzie 10 to wiadomo że coś sie dzieje. Jak chcesz pełny pakiet który da już w miarę pełny obraz sytuacji, to TSH, Ft3, Ft4, aTPO, aTG i usg tarczycy.

Pasek wagi

Użytkownik5372123 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

nuta napisał(a):

Dobrze Ci lekarz powiedzial, zacznij jesc 

I cwiczyc.

Moze dasz zdjecie tych swoich ramion i jaki wzrost? Nie wierze w otluszczone ramiona przy 49kg, chyba ze masz 13lat i 150cm

Tutaj wrzucam zdjęcia? Mam problem z postawą więc nie takie w całości, bo nie lubię robić sobie zdjęć strasznie, ale mam nadzieję, że na tych coś widać.

(Mam 25 lat i z jakieś 165cm wzrostu jednak nie jestem pewna wzrostu właśnie~)

Te zdjęcia potwierdzają, że grube ramiona to tylko Twoja wyobraźnia. Zacznij jeść odżywcze jedzenie, dla zdrowia. I mniej Instagrama.

Na zdjęciach może nie wyglądają tak źle, ale dalej czuję, że nie wyglądają tak jak powinny przynajmniej przy mojej obecnej wadzę. Kiedyś natrafiłam na termin skinny-fat i wydaję mi się, że na obecną chwilę jest to mój typ sylwetki po prostu. Przez ramiona mam straszne kompleksy, nie chodzę w krótkich bluzkach, bo ten tłuszcz się rozlewa i dalej mi się wydaję, że mimo, że schudłam to mimo wszystko wyglądam okropnie (dla porównania jakieś zdjęcie z pinteresta wkleję może z typem sylwetki, którą bym chciała)

Nie chodzi też o to, że już całkiem mi się moja sylwetka nie podoba tylko te ramiona niestety. 

Po tych zdjęciach obstaję przy swoim: wymyślasz nie istniejący problem.

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

nuta napisał(a):

Dobrze Ci lekarz powiedzial, zacznij jesc 

I cwiczyc.

Moze dasz zdjecie tych swoich ramion i jaki wzrost? Nie wierze w otluszczone ramiona przy 49kg, chyba ze masz 13lat i 150cm

Tutaj wrzucam zdjęcia? Mam problem z postawą więc nie takie w całości, bo nie lubię robić sobie zdjęć strasznie, ale mam nadzieję, że na tych coś widać.

(Mam 25 lat i z jakieś 165cm wzrostu jednak nie jestem pewna wzrostu właśnie~)

Te zdjęcia potwierdzają, że grube ramiona to tylko Twoja wyobraźnia. Zacznij jeść odżywcze jedzenie, dla zdrowia. I mniej Instagrama.

Na zdjęciach może nie wyglądają tak źle, ale dalej czuję, że nie wyglądają tak jak powinny przynajmniej przy mojej obecnej wadzę. Kiedyś natrafiłam na termin skinny-fat i wydaję mi się, że na obecną chwilę jest to mój typ sylwetki po prostu. Przez ramiona mam straszne kompleksy, nie chodzę w krótkich bluzkach, bo ten tłuszcz się rozlewa i dalej mi się wydaję, że mimo, że schudłam to mimo wszystko wyglądam okropnie (dla porównania jakieś zdjęcie z pinteresta wkleję może z typem sylwetki, którą bym chciała)

Nie chodzi też o to, że już całkiem mi się moja sylwetka nie podoba tylko te ramiona niestety. 

Po tych zdjęciach obstaję przy swoim: wymyślasz nie istniejący problem.

Na dodatek jest to problem obróbki Photoshopem, czy czyms podobnym.

Ale, patrząc na dietę, to "problem ramion" to Twój najmniejszy problem. 900 kcal złożonych z jajek, chleba i odrobiny nabiału. Nie masz jeszcze anemii? Problemów z hormonami? 

krolowamargot napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

nuta napisał(a):

Dobrze Ci lekarz powiedzial, zacznij jesc 

I cwiczyc.

Moze dasz zdjecie tych swoich ramion i jaki wzrost? Nie wierze w otluszczone ramiona przy 49kg, chyba ze masz 13lat i 150cm

Tutaj wrzucam zdjęcia? Mam problem z postawą więc nie takie w całości, bo nie lubię robić sobie zdjęć strasznie, ale mam nadzieję, że na tych coś widać.

(Mam 25 lat i z jakieś 165cm wzrostu jednak nie jestem pewna wzrostu właśnie~)

Te zdjęcia potwierdzają, że grube ramiona to tylko Twoja wyobraźnia. Zacznij jeść odżywcze jedzenie, dla zdrowia. I mniej Instagrama.

Na zdjęciach może nie wyglądają tak źle, ale dalej czuję, że nie wyglądają tak jak powinny przynajmniej przy mojej obecnej wadzę. Kiedyś natrafiłam na termin skinny-fat i wydaję mi się, że na obecną chwilę jest to mój typ sylwetki po prostu. Przez ramiona mam straszne kompleksy, nie chodzę w krótkich bluzkach, bo ten tłuszcz się rozlewa i dalej mi się wydaję, że mimo, że schudłam to mimo wszystko wyglądam okropnie (dla porównania jakieś zdjęcie z pinteresta wkleję może z typem sylwetki, którą bym chciała)

Nie chodzi też o to, że już całkiem mi się moja sylwetka nie podoba tylko te ramiona niestety. 

Po tych zdjęciach obstaję przy swoim: wymyślasz nie istniejący problem.

Na dodatek jest to problem obróbki Photoshopem, czy czyms podobnym.

Ale, patrząc na dietę, to "problem ramion" to Twój najmniejszy problem. 900 kcal złożonych z jajek, chleba i odrobiny nabiału. Nie masz jeszcze anemii? Problemów z hormonami? 

Z 5 lat temu gdy jeszcze do szkoły chodziłam wykryto u mnie anemię, ale nie dlatego, że jadłam zbyt mało, tylko, że same słodycze i niezdrowe jedzenie. Ta anemia dalej na pewno jest, ale i tak w porównaniu z moim odżywianiem sprzed paru lat teraz jem o wiele zdrowiej tylko, że nie wystarczająco dużo.

Użytkownik5372123 napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

nuta napisał(a):

Dobrze Ci lekarz powiedzial, zacznij jesc 

I cwiczyc.

Moze dasz zdjecie tych swoich ramion i jaki wzrost? Nie wierze w otluszczone ramiona przy 49kg, chyba ze masz 13lat i 150cm

Tutaj wrzucam zdjęcia? Mam problem z postawą więc nie takie w całości, bo nie lubię robić sobie zdjęć strasznie, ale mam nadzieję, że na tych coś widać.

(Mam 25 lat i z jakieś 165cm wzrostu jednak nie jestem pewna wzrostu właśnie~)

Te zdjęcia potwierdzają, że grube ramiona to tylko Twoja wyobraźnia. Zacznij jeść odżywcze jedzenie, dla zdrowia. I mniej Instagrama.

Na zdjęciach może nie wyglądają tak źle, ale dalej czuję, że nie wyglądają tak jak powinny przynajmniej przy mojej obecnej wadzę. Kiedyś natrafiłam na termin skinny-fat i wydaję mi się, że na obecną chwilę jest to mój typ sylwetki po prostu. Przez ramiona mam straszne kompleksy, nie chodzę w krótkich bluzkach, bo ten tłuszcz się rozlewa i dalej mi się wydaję, że mimo, że schudłam to mimo wszystko wyglądam okropnie (dla porównania jakieś zdjęcie z pinteresta wkleję może z typem sylwetki, którą bym chciała)

Nie chodzi też o to, że już całkiem mi się moja sylwetka nie podoba tylko te ramiona niestety. 

Po tych zdjęciach obstaję przy swoim: wymyślasz nie istniejący problem.

Na dodatek jest to problem obróbki Photoshopem, czy czyms podobnym.

Ale, patrząc na dietę, to "problem ramion" to Twój najmniejszy problem. 900 kcal złożonych z jajek, chleba i odrobiny nabiału. Nie masz jeszcze anemii? Problemów z hormonami? 

Z 5 lat temu gdy jeszcze do szkoły chodziłam wykryto u mnie anemię, ale nie dlatego, że jadłam zbyt mało, tylko, że same słodycze i niezdrowe jedzenie. Ta anemia dalej na pewno jest, ale i tak w porównaniu z moim odżywianiem sprzed paru lat teraz jem o wiele zdrowiej tylko, że nie wystarczająco dużo.

No jedząc 900 kcal to na pewno żelazo leży i kwiczy. Tluszczu tam pewnie też na lekarstwo. Kobieta powinna spożywać około 1g tłuszczu na każdy kilogram masy ciała, czyli powiedzmy 50g w Twoim przypadku dla łatwego liczenia. 1g tłuszczu to 9 kcal. Czyli samego tłuszczu powinnaś dostarczyć 450 kcal a Ty jesz w sumie 900, więc nawet nie zakładam, że zjedzona przez Ciebie jego ilość choć otarła się o tą liczbę. Natomiast jak tego tłuszczu jest za mało i przez dłuższy czas to anemia będzie Twoim najmniejszym problemem. Zaczną się problemy z miesiączką i cały szereg problemów hormonalnych a tarczyca po pewnym czasie siądzie i to nieodwracalnie. Zacznij jeść normalnie. Jesteś młoda. Spokojnie te 2000 powinnaś móc jeść aby trzymać wagę. Nawet jak zaczniesz jeść więcej w porównaniu do 900 kcal i chwilowo przytyjesz, to będzie to tymczasowe bo organizm musi się przestawić z trybu oszczędzania na normalny. O ile nie masz jakichś chorób to spokojnie możesz podbić kaloryczność dobową. Nie musisz od razu wskakiwać na 2000, ale możesz zwiększać co tydzień czy 2 tygodnie o 200 kcal czy nawet 100. W tej chwili nie jesz nawet tyle ile wynosi Twoje PPM czyli minimum minimumu który potrzebuje organizm do funkcjonowania. Nie wypadają Ci włosy? Nie masz ziemistej, suchej skóry? Nie kręci Ci się w głowie? Nie męczysz się szybko? Sama kiedyś tak jadłam jak Ty, to pamiętam, że byle wstanie z krzesła powodowało u mnie zawroty głowy i mroczki przed oczami.

Pasek wagi

chleb, serek, jajko 900kcl dla doroslej kobiety. To dziecko 10letnie wiecej je. 

A masz regularny okres?


Nie masz grubych ramion, ale masz powazne zaburzenia odzywiania.

Karolka_83 napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Użytkownik5372123 napisał(a):

nuta napisał(a):

Dobrze Ci lekarz powiedzial, zacznij jesc 

I cwiczyc.

Moze dasz zdjecie tych swoich ramion i jaki wzrost? Nie wierze w otluszczone ramiona przy 49kg, chyba ze masz 13lat i 150cm

Tutaj wrzucam zdjęcia? Mam problem z postawą więc nie takie w całości, bo nie lubię robić sobie zdjęć strasznie, ale mam nadzieję, że na tych coś widać.

(Mam 25 lat i z jakieś 165cm wzrostu jednak nie jestem pewna wzrostu właśnie~)

Te zdjęcia potwierdzają, że grube ramiona to tylko Twoja wyobraźnia. Zacznij jeść odżywcze jedzenie, dla zdrowia. I mniej Instagrama.

Na zdjęciach może nie wyglądają tak źle, ale dalej czuję, że nie wyglądają tak jak powinny przynajmniej przy mojej obecnej wadzę. Kiedyś natrafiłam na termin skinny-fat i wydaję mi się, że na obecną chwilę jest to mój typ sylwetki po prostu. Przez ramiona mam straszne kompleksy, nie chodzę w krótkich bluzkach, bo ten tłuszcz się rozlewa i dalej mi się wydaję, że mimo, że schudłam to mimo wszystko wyglądam okropnie (dla porównania jakieś zdjęcie z pinteresta wkleję może z typem sylwetki, którą bym chciała)

Nie chodzi też o to, że już całkiem mi się moja sylwetka nie podoba tylko te ramiona niestety. 

Po tych zdjęciach obstaję przy swoim: wymyślasz nie istniejący problem.

Na dodatek jest to problem obróbki Photoshopem, czy czyms podobnym.

Ale, patrząc na dietę, to "problem ramion" to Twój najmniejszy problem. 900 kcal złożonych z jajek, chleba i odrobiny nabiału. Nie masz jeszcze anemii? Problemów z hormonami? 

Z 5 lat temu gdy jeszcze do szkoły chodziłam wykryto u mnie anemię, ale nie dlatego, że jadłam zbyt mało, tylko, że same słodycze i niezdrowe jedzenie. Ta anemia dalej na pewno jest, ale i tak w porównaniu z moim odżywianiem sprzed paru lat teraz jem o wiele zdrowiej tylko, że nie wystarczająco dużo.

No jedząc 900 kcal to na pewno żelazo leży i kwiczy. Tluszczu tam pewnie też na lekarstwo. Kobieta powinna spożywać około 1g tłuszczu na każdy kilogram masy ciała, czyli powiedzmy 50g w Twoim przypadku dla łatwego liczenia. 1g tłuszczu to 9 kcal. Czyli samego tłuszczu powinnaś dostarczyć 450 kcal a Ty jesz w sumie 900, więc nawet nie zakładam, że zjedzona przez Ciebie jego ilość choć otarła się o tą liczbę. Natomiast jak tego tłuszczu jest za mało i przez dłuższy czas to anemia będzie Twoim najmniejszym problemem. Zaczną się problemy z miesiączką i cały szereg problemów hormonalnych a tarczyca po pewnym czasie siądzie i to nieodwracalnie. Zacznij jeść normalnie. Jesteś młoda. Spokojnie te 2000 powinnaś móc jeść aby trzymać wagę. Nawet jak zaczniesz jeść więcej w porównaniu do 900 kcal i chwilowo przytyjesz, to będzie to tymczasowe bo organizm musi się przestawić z trybu oszczędzania na normalny. O ile nie masz jakichś chorób to spokojnie możesz podbić kaloryczność dobową. Nie musisz od razu wskakiwać na 2000, ale możesz zwiększać co tydzień czy 2 tygodnie o 200 kcal czy nawet 100. W tej chwili nie jesz nawet tyle ile wynosi Twoje PPM czyli minimum minimumu który potrzebuje organizm do funkcjonowania. Nie wypadają Ci włosy? Nie masz ziemistej, suchej skóry? Nie kręci Ci się w głowie? Nie męczysz się szybko? Sama kiedyś tak jadłam jak Ty, to pamiętam, że byle wstanie z krzesła powodowało u mnie zawroty głowy i mroczki przed oczami.

Też jestem tego świadoma jednak najbardziej boję się, że gdy zacznę jeść więcej pojawi się problem z kontrolowaniem spożywania ilości jedzenia lub nawet *wilczy apetyt* w wyniku czego znów wrócę do starej wagi a w tamtej czułam się po prostu źle. Nie mówię, że ta waga jest zła czy dobra (żeby nie było, chodzi o mój przypadek jedynie, bo u każdego 59 - (moja stara waga) mogłoby inaczej wyglądać na przykład)

Co do pozostałych problemów zdrowotnych występują jedynie problemy z wypadaniem włosów (ale od zawsze miałam kręcone i cienkie)

I jestem dość blada. Co do wstawania - czasem się zdarzy, że zrobi się ciemno przez chwilkę, ale przechodzi szybko.

Nie wiem czy mogę spytać, bo napisałaś, że wtedy gdy jadłaś tak samo jak ja - dałaś radę pokonać to sama czy z pomocą lekarza?

Chciałabym choć w miarę normalnie zacząć jeść, ale to, że wyobrażam sobie, że co się stanie jak jeszcze bardziej przytyję mnie wstrzymuję.

I ten problem z ramionami, bo skoro teraz mi się nie podobają za bardzo to jak będą wyglądać gdy zacznę jeść więcej niż teraz.~

nuta napisał(a):

chleb, serek, jajko 900kcl dla doroslej kobiety. To dziecko 10letnie wiecej je. 

A masz regularny okres?

Nie masz grubych ramion, ale masz powazne zaburzenia odzywiania.

Na obecną chwilę nawet pojawia mi się dość regularnie, kiedyś było gorzej - ale to ze stresu pewnie, jestem osobą dosyć nerwową i stresuję się wszystkim dosłownie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.