Temat: Dzień bez słodyczy

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

MlA1979 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

Może spróbuj jednego dnia, np. w weekend, jeść cały dzień tylko i wyłącznie słodkie rzeczy. W którymś kraju skandynawskim chyba tak robią, że dzieci 6 dni nie jedzą słodkiego wcale, a 7. dnia co i ile ich chcą (lody, torta, czekoladki, cukierki itd.) Może się tak nasycisz, że Ci przejdzie? Ja tak zrobiłam z dwiema przekąskami, które nie dość, że nie zawsze po za Polską latwe do zdobycia, to jeszcze nie mogłam się mini nasycić. Kupiłam mnóstwo i zjadłam przy jednym posiedzeniu, ile chciałam. Było ekstra. ;) Nie mogę na nie już nawet patrzeć....i o to chodziło. :)

Wolne żarty 😂 Gdybym tak zrobiła, to chyba na zawsze przeszłabym na dietę słodyczową 😂

Sweetestthing napisał(a):

MlA1979 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

Może spróbuj jednego dnia, np. w weekend, jeść cały dzień tylko i wyłącznie słodkie rzeczy. W którymś kraju skandynawskim chyba tak robią, że dzieci 6 dni nie jedzą słodkiego wcale, a 7. dnia co i ile ich chcą (lody, torta, czekoladki, cukierki itd.) Może się tak nasycisz, że Ci przejdzie? Ja tak zrobiłam z dwiema przekąskami, które nie dość, że nie zawsze po za Polską latwe do zdobycia, to jeszcze nie mogłam się mini nasycić. Kupiłam mnóstwo i zjadłam przy jednym posiedzeniu, ile chciałam. Było ekstra. ;) Nie mogę na nie już nawet patrzeć....i o to chodziło. :)

Wolne żarty ? Gdybym tak zrobiła, to chyba na zawsze przeszłabym na dietę słodyczową ?

Bez jaj! :) Na pierwsze i drugie śniadanie tylko słodycze...na obiad tylko słodycze...na podwieczorek i kolację też tylko słodycze.... Nic innego, tylko słodycze.... Na samą myśl już mi jest niedobrze....więc może Ciebie też zemdli i wyjdziesz z ciągu!

Spróbować możesz, nie musisz, wiadomo.

MlA1979 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

MlA1979 napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

Może spróbuj jednego dnia, np. w weekend, jeść cały dzień tylko i wyłącznie słodkie rzeczy. W którymś kraju skandynawskim chyba tak robią, że dzieci 6 dni nie jedzą słodkiego wcale, a 7. dnia co i ile ich chcą (lody, torta, czekoladki, cukierki itd.) Może się tak nasycisz, że Ci przejdzie? Ja tak zrobiłam z dwiema przekąskami, które nie dość, że nie zawsze po za Polską latwe do zdobycia, to jeszcze nie mogłam się mini nasycić. Kupiłam mnóstwo i zjadłam przy jednym posiedzeniu, ile chciałam. Było ekstra. ;) Nie mogę na nie już nawet patrzeć....i o to chodziło. :)

Wolne żarty ? Gdybym tak zrobiła, to chyba na zawsze przeszłabym na dietę słodyczową ?

Bez jaj! :) Na pierwsze i drugie śniadanie tylko słodycze...na obiad tylko słodycze...na podwieczorek i kolację też tylko słodycze.... Nic innego, tylko słodycze.... Na samą myśl już mi jest niedobrze....więc może Ciebie też zemdli i wyjdziesz z ciągu!

Spróbować możesz, nie musisz, wiadomo.

Been there, done that 😂

Berchen napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno

to wrzuc to dokladnie zwazone do app i zobaczysz jaki jest sklad, tak na oko to ja mialabym gloda po tym jedzeniu.

No właśnie. Jakieś takie cienkie to jedzonko, a jeśli do tego np. małe porcje, to może być zwyczajnie dojadanie z głodu.... Znam takie przypadki (szczupłych) osób, gdy jedząc marny obiad szukały chwilę po tym, jedna żelków, a druga kieliszka wina. Zamiana marnego obiadu na pełnowartościowy spowodowała, że przestały krótko po nim rozglądać się za "dosyceniem".

wrzuc do aplikacji i sprawdź rozklad makro. Twoje menu wygląda ubogo i może stąd niedosyt ? Poza warzywami masz głównie węgle (owsianka, Chleb, owoce w soku) a białka i tłuszcze? Trochę z ciecierzycy a do tego orzeszki i trochę ziaren słonecznika. Słabo coś. 

Pasek wagi

prawiejakchuda napisał(a):

wrzuc do aplikacji i sprawdź rozklad makro. Twoje menu wygląda ubogo i może stąd niedosyt ? Poza warzywami masz głównie węgle (owsianka, Chleb, owoce w soku) a białka i tłuszcze? Trochę z ciecierzycy a do tego orzeszki i trochę ziaren słonecznika. Słabo coś. 

z ciekawosci wrzucilam to szacujac srednio ilosci i tak wlasnie wyszlo, za duzo wegli za malo tluszczy i bialka i cala zagadka jak dla mnie rozwiazana, po prostu organizm domaga sie. Oczywiscie ilosci moze zanizylam ale to wyszloby tylko wiecej wegli, wiec nie poprawiloby sytuacji. 

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno

to wrzuc to dokladnie zwazone do app i zobaczysz jaki jest sklad, tak na oko to ja mialabym gloda po tym jedzeniu.

To jest kupa żarcia, serio. Lekko 2000 kcal

No ja się nie dziwię że jesz słodycze -wychodzi na to że jesteś głodna. Jedz więcej w zdrowych posiłkach.

Tak jak pisze MIA, robią dzieci w Szwecji. Mieszkamy tu, ale nikt z nas tego nie praktykuje. Przecież to prosta droga do uzależnienia ta słodka sobota. W sklepach w soboty dzieci dostają szału, poza tym nikt restrykcyjnie już tego nie przestrzega, jedzą ten syf w ciągu tygodnia też. Także to taki trochę "szwedzki mit", a ich społeczeństwo też zaczyna tyć na potęgę. 

Ale skoro masz takie ciągoty, to może spróbuj jeden posiłek dodać sobie domowy, ale zdrowy i słodki? U mnie np. Maluchy jedzą dziś na śniadanie "omleta czekoladowego"( jako, prawdziwe kakao, szpinak, mąka pełne ziarno, prawdziwa wanilia, mleko owsiane i banan). Chociaż myślę, że akurat słodkie śniadania to średni pomysł, ale dziś tak wyszło.

za mało białka i zdrowych tłuszczów. Nie dziwo, że jesteś głodna i podjadasz słodycze. Białko i tłuszcze sycą na długo.


Mozesz sprobowac zastapic slodycze owocami, I stopniowo zejsc z bardziej slodkich na mniej(np z winogron, banana, mango na jablka I jagodowe). To tez cukier wiec moze bedzie latwiej ale jednak o niebo zdrowiej. TU wazne jest pomyslec kiedy te slodycze wpadaja I miec zastepstwo pod reka.

Choc ja sie przychylam do opinii ze mozesz jesc malo bialka I tluszczy. "Lekko 2000"- wiem po sobie ze szacowanie kalorii na oko jest zludne. Pytanie tez jakie masz zapotrzebowanie. No I to ze do tej pory menu dzialalo nie znaczy ze tak bedzie na zawsze - przy diecie roslinnej niedobory wychodza czesto po czasie...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.