Temat: Dzień bez słodyczy

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa.
Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno


Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno

to wrzuc to dokladnie zwazone do app i zobaczysz jaki jest sklad, tak na oko to ja mialabym gloda po tym jedzeniu.

Berchen napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno

to wrzuc to dokladnie zwazone do app i zobaczysz jaki jest sklad, tak na oko to ja mialabym gloda po tym jedzeniu.

To jest kupa żarcia, serio. Lekko 2000 kcal

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

Sweetestthing napisał(a):

Berchen napisał(a):

tak proste to nie jest, to mechanizm nalogu, sama przeanalizuj dlaczego jesz te slodycze. Inna sprawa ze cukier to nie tylko slodycze a duzo innych produktow ,ktore je zawieraja. Odstawienie wiec tak na 100 % jest wiec bardzo trudne, na poczatek prawie nie mozliwe, bo nie bedziesz od razu swiadoma w czym on sie jeszcze ukrywa. Polecam poczytac o uzaleznieniu od cukru i krok po kroku dzialac. Zacznij od analizy tego co jesz i dobrania posilkow tak by nie dochodzilo do duzych skokow insuliny, co za tym idzie ochota na cukier bedzie mniejsza, z czasem zaniknie.

Wiem o czym mówisz, ale to nie mój przypadek. Nie jem praktycznie niczego przetworzonego, oprócz tych nieszczęsnych słodyczy ostatnio. 

Jadłospis z dziś:

- sok z selera, jabłka i jarmużu (własny)

- owsianka na wodzie, orzechy , siemię lniane

- zupa jarzynowa 

- kalafior, brokuły, ciecierzyca, ryż czarny, quinoa, cebula, pomidory, oliwa 

- chleb domowy, pasta z tofu i słonecznika, pomidor, rzodkiewka, sałata 

Na dokładkę: czekolada biała z orzechami (cała), Kinder Bueno

to wrzuc to dokladnie zwazone do app i zobaczysz jaki jest sklad, tak na oko to ja mialabym gloda po tym jedzeniu.

To jest kupa żarcia, serio. Lekko 2000 kcal

mozliwe, zalezy ile tego bylo, ale wtedy przypusczam ze sporo wegli i to powoduje gloda na cukier.

Sprobuj jakis tydzien wazyc wszystko i wrzucac do app, bedziesz wiedziala gdzie jest przyczyna.

Tu też pudło, bo ja tak jem od lat i nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. Nie wiem, pasożyty jakieś?

W każdym razie chciałabym jutro przeżyć dzień bez cukru.

Sweetestthing napisał(a):

Tu też pudło, bo ja tak jem od lat i nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu. Nie wiem, pasożyty jakieś?

W każdym razie chciałabym jutro przeżyć dzień bez cukru.

ja kiedy stez bylam szczupla i jadlam wszystko co chcialam a teraz mam problemy, kiedys mialy swoj poczatek. U mnie to hormony  i insulina, jesli podejrzewasz jakies pasozyty to zrob badania.

Sweetestthing napisał(a):

Jestem w ciągu od Świąt, czyli dzisiaj 11 dzień jak jem słodycze codziennie, co nie zdarzyło mi się chyba od 10 lat. Nie przytyłam, więc teoretycznie mieszczę się w bilansie, ale czuję się tragicznie. Codziennie wstaję opuchnięta i z kolejnym wypryskiem na twarzy. I codziennie sobie mówię, że ten dzień będzie dniem bez cukru. I doopa, nie umiem sobie odmówić. Jem normalnie wszystkie posiłki, odżywiam się raczej intuicyjnie, więc nie zaspokajam słodyczami głodu. 

Teraz o co mi chodzi z tym jednym dniem: jak już uda mi się go przeżyć, to kolejne już pójdą łatwo i ochota na cukier mi przejdzie. Najgorzej tylko przetrwać ten jeden dzień. Jakieś rady?

Może spróbuj jednego dnia, np. w weekend, jeść cały dzień tylko i wyłącznie słodkie rzeczy. W którymś kraju skandynawskim chyba tak robią, że dzieci 6 dni nie jedzą słodkiego wcale, a 7. dnia co i ile ich chcą (lody, torta, czekoladki, cukierki itd.) Może się tak nasycisz, że Ci przejdzie? Ja tak zrobiłam z dwiema przekąskami, które nie dość, że nie zawsze po za Polską latwe do zdobycia, to jeszcze nie mogłam się mini nasycić. Kupiłam mnóstwo i zjadłam przy jednym posiedzeniu, ile chciałam. Było ekstra. ;) Nie mogę na nie już nawet patrzeć....i o to chodziło. :)

u mnie dobrze działa jeśli skupiam się na mysleniu: " To ja rzadze swoim ciałem, jedzenie mną nie rządzi, nie bój się nic się nie stanie jak tego nie zjesz, nikt nie umrze, nic się nie stanie, możesz to zostawić nie jesc i odejsc" - To mowie sama do siebie, czasami mam strach że jak czegoś nie zjem to będę źle się czuć, zaslabne i takie tam, guzik prawda, jak sobie przetłumaczę to nie jem i nic się nie dzieje

W Środku mam takie - musisz zjeść no zjedz, ale to ja rządzę a nie baton, mogę go nie zjeść I będzie dobrze.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.