- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 września 2021, 18:57
W jaki sposób radzicie sobie z ochotą na słodycze?
Bo ja sobie kompletnie nie radzę....
Po całym dniu czytania o dietach, oglądaniu metamorfoz itp ląduje z batonem w rękach....,
:(
21 września 2021, 20:42
U mnie działa tylko detoks cukrowy. Zewrzeć tyłek, nie jeść 2 tygodnie (nie kupować, nie mieć w domu w razie napadu). Po 2ch tygodniach już się nie ma takich chcic. Cukier jak narkotyk. Im więcej jesz, tym więcej chcesz zjeść.
21 września 2021, 20:44
Nauczyłam się je wliczać w bilans, niemal bezwzględnie - robię odstępstwa gdy ktoś ma urodziny, jest jakieś święto itp. - wtedy cieszę się chwilą i zwyczajnie sobie pozwalam, jednak na co dzień jem słodycze i traktuje je np. jako podwieczorek.
21 września 2021, 21:08
wyzbacz sobie jedne dzień w tygodniu w którym możesz zjeść słodycze. I jak cię napadnie głód słodyczowy to sobie pomysł że przecież wytrzymasz te 4, 5…czy tam nawet 6 dni żeby zjeść batona..
21 września 2021, 21:30
Zaspokajam chęć na słodycze posiłkiem i słodyczą na deser. Czasami po normalnym posiłku mija mi ochota i nie jem deseru, a czasami jem. Odkąd sobie nie odmawiam, to nie jem ich aż tyle i nie mam dni w których jem ciągle coś słodkiego. Niezakazane owoce (słodycze) mi aż tak nie smakują.
Edytowany przez Kamykoid 21 września 2021, 21:31
21 września 2021, 21:37
Pytanie- po co jesz te slodycze? Cukier to silny uzalezniacz. W sumie nie sam cukier jako substancja ale to, co robi z naszym organizmem. Jedzac slodkie wydziela sie serotonina, czujemy sie szczesliwi, porpawiamy sobie humor. Na chwile. Potem przychodzi zalamanie, cukier spada, my mamy wyrzuty sumienia, jestesmy zli, czujemy sie beznadziejnie, wiec "jeszcze jeden ostatni raz" jemy slodkie. I kolo sie zamyka. Od dziecinstwa wiekszosc z nas wychowywana byla w przeswiadczeniu ze jedzenie to nagroda, to poczucie bezpieczenstwa, domowe cieplo i takie tam. I to zostaje w psychice. Ale da sie z tym walczyc. BA! Mozna nawet przechodzic obok polki ze slodyczami bez mrugniecia okiem. Wystarczy po prostu uswiadomic sobie czego tak naprawde chcemy. Cukier to shit. Nie dosc ze szkodzi naszemu zdrowiu to jeszcze naszej figurze. Ale spoko, nie kazdy musi byc zdrowy i szczuply :) musisz postawic sobie dwa zasadnicze pytania- czego chcesz i czego Ci brakuje? :)
od siebie z calego serce polecam Ci ksiazke "Jak nie masz w glowie to masz w biodrach". Pisze to ja, cukroholiczka, ktora od prawie roku panuje nad uzaleznieniem. A to miedzy innymi dzieki tej wlasnie ksiazce.
21 września 2021, 22:58
zazwyczaj kupuje słodkie po pracy, jak jestem zmęczona, bo to dodaje energii i poprawia humor..
22 września 2021, 00:46
Ja to miałam problem właśnie przez odmawianie sobie. Kieydś 400g ciastek na raz zaraz po obiedzie i batonik do tego i leżałam przeżarta, fakt że byłam / jestem chora na ED, ale kiedyś już przyyebałam ile trzeba i moje ciało czuje sie "dobrze" przy twj nieszczęsnej wadze 56 kg ,to jestem w stanie zejśc 1 ciatko XD Co kiedyś wydawało mi isę kuriozalne -"JAK ludzie moga sie najeść 1 ciastkiem, jak 1 porcja 200 g serka wiejskiego to jesy dla nich w sam raz JAK?" Teraz rozumiem, to jest normalne, trzeba tylko na to normalnie patrzęc, cociaż w moim przypadku, dorga dojscia do tego punktu, nie byla normalna. Dieta to kupa jakaś to ma być TRWAŁA zmiana nawyków a nie dieta stricte odchudzająca. Nie jesteś widać na to gotowa, jedz słlodycze, nie martw sie wagą chocby było i 50kg do zrzutu. Kiedys podświadomość a nie ty powie "tak, pragnę zmiany" i wtedy nie będziesz obsesynie o tym myśleć :)
22 września 2021, 07:07
W jaki sposób radzicie sobie z ochotą na słodycze?
Bo ja sobie kompletnie nie radzę....
Po całym dniu czytania o dietach, oglądaniu metamorfoz itp ląduje z batonem w rękach....,
:(
Tez byłam kiedyś „po tamtej stronie”, ale przeszło mi, kiedy miałam cukrzyce ciążowa i po prostu musiałam przestać jeść słodycze dla dobra dziecka. Potem zdiagnozowano u mnie insulinoopornosc, a doświadczenia z ciąży wystarczyły jako straszak - nie chce cukrzycy typu 2, powikłań, kłucia się glukometrem kilka razy dziennie!
od ponad dwóch lat jem słodycze w bardzo małych ilościach - najczęściej kostka gorzkiej czekolady (powyżej 70%), ale mam tez jedna mleczna która lubię (ma 40% kakao). Zwykle słodycze kompletnie przestały mi smakować, wszystko jest za słodkie i mnie mdli ;)
takze da się, tylko trzeba mieć motywacje. A tez potrafiłam zjeść tabliczkę czekolady zamiast posiłku
22 września 2021, 07:17
W jaki sposób radzicie sobie z ochotą na słodycze?
Bo ja sobie kompletnie nie radzę....
Po całym dniu czytania o dietach, oglądaniu metamorfoz itp ląduje z batonem w rękach....,
:(
Nie jem słodyczy i produktów z cukrem już prawie 10 lat. Im dłużej nie jesz, tym mniej kusi. Trzeba sobie coś postanowić i się tego trzymać. Nie ma innej rady. Na początku jak "rzuciłam cukier" miałam kilka wpadek, ale teraz po latach cukier mnie nie kusi. Nie kupuje również produktów, do których dodany jest cukier. Przed miesiaczką mam ochotę na słodkie, ale jem wtedy owoce lub np własnoręcznie zrobione słodycze (np z daktyli i migdałów lub lody bananowe z bananow), ale to rzadko. Jem dużo owoców. W pracy wszyscy wiedzieli, że nie jem słodyczy, ale czasem bywały natrętne osoby i wymuszały, trzeba jednak konsekwentnie trzymać się postanowienia. Z czasem nawet w pracy gdy ktoś miał urodziny to i pojawiały się dla mnie owoce Zamiast ciasta. Podsumowujac zamiast słodyczy owoce i silna wola. Nie ma innej rady a z czasem słodycze przestaną kusic. Nie zgadzam się również z opinią, że owoce tuczą. Ja się nimi obzeram i nie widzę efektu tycia.