- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 listopada 2020, 13:38
Cześć. Czy uważacie, że na waszej drodze do osiągnięcia wymarzonej sylwetki pojawiła się podświadoma walka z samym sobą aby do "efektu" nie dopuścić?
Ostatnio ciągle łapie się na tym, że bardzo dużo myślę o tym co się "wydarzy" jak w końcu schudnę i to utrzymam (non stop chudnę i tyję z powrotem). Jak zareaguje rodzina i znajomi. Co będę słyszała od wścibskich koleżanek i wujków. Czy ludzie będą zaglądać mi w talerz i oceniać przy wigilijnym stole... Nie jestem otyła ale jestem na widocznym "plusie" natomiast mam przeogromne kompleksy w związku z tym jak wygląda moje ciało...
Spektakularnie udało mi się schudnąć w swoim życiu dwukrotnie i pamiętam, że zaczęłam wzbudzać większe zainteresowanie, dostawałam więcej komplementów ale i przytyków. Wiem, że z zazdrości ludzie to robią... Ale nie czułam się z tym dobrze. Wiem, że czasami nasza "nadwaga" jest przykrywką tego, żeby nie rzucać się w oczy, nie wzbudzać zainteresowania, nie być na językach ludzi.
Macie podobne doświadczenia?
O sabatożu w diecie przeczytałam w jakimś internetowym artykule psychodietetyka i myslę, że jest to temat warty chwili zastanowienia.
16 listopada 2020, 13:48
To już osiągnęło wyższy poziom absurdu.
16 listopada 2020, 14:05
z odchudzaniem tak nie miałam;p dążyłam twardo do celu i osiągnęłam go w 3 miesiące. potem byłam tu już dla zabicia czasu ;p ale nie lubię zwracać uwagi mimo, że jestem zgrabna i pomagają mi w tym obszerne swetry ;p jak już schudniesz - polecam :)
16 listopada 2020, 14:38
Też od kilkunastu lat niestety bujam się z jojo +/- 10 kg.Ale jak schudne jestem przeszczęśliwa i żadne przytyki nie są w stanie popsuć mi humoru
16 listopada 2020, 15:15
Nie, uwazam, że na mojej drodze do idealnej sylwetki ,a często pojawiają się ciastka
16 listopada 2020, 15:44
Ja od zawsze wstydzę się swojego ciała, wstydzę się kobiecości. Myślę, że w jakimś stopniu to jest logiczne.
Ja nie jestem typem kanapowca raczej szczerze brak mi konswekwencji i siły walki, więc to nie jest pierwsza lepsza "wymówka" od diety, moim problemem jest to, że nie potrafię tej sylwetki utrzymać.
Polecam artykuły na ten temat np.https://kreatorniazmian.pl/nie...
w którym jest opisane zjawisko o którym mówię.
16 listopada 2020, 16:37
Nie, uwazam, że na mojej drodze do idealnej sylwetki ,a często pojawiają się ciastka
No patrz a moją przeszkodą (z którą zresztą wcale nie walczę) są moje własne, domowe ciasta:)
Odnośnie tematu, dla mnie to jakaś bzdura, mniej dumania nad tym co by było gdyby a więcej konsekwencji i głowy w tym co się robi i tyle. Wiem, że w dzisiejszych czasach isnieje moda na dorabianie do wszystkiego wydumanych teorii (na których najczęściej ktoś nieźle zarabia) czy na bieganie z 3 kg nadwagi do psychologa. Nie wiem, być może ludziom się za dobrze żyje, istotnych problemów nie mają więc szukają dziury w całym?
16 listopada 2020, 17:01
No patrz a moją przeszkodą (z którą zresztą wcale nie walczę) są moje własne, domowe ciasta:)Odnośnie tematu, dla mnie to jakaś bzdura, mniej dumania nad tym co by było gdyby a więcej konsekwencji i głowy w tym co się robi i tyle. Wiem, że w dzisiejszych czasach isnieje moda na dorabianie do wszystkiego wydumanych teorii (na których najczęściej ktoś nieźle zarabia) czy na bieganie z 3 kg nadwagi do psychologa. Nie wiem, być może ludziom się za dobrze żyje, istotnych problemów nie mają więc szukają dziury w całym?Nie, uwazam, że na mojej drodze do idealnej sylwetki ,a często pojawiają się ciastka
16 listopada 2020, 17:48
Ja bym się wstydziła przytyć, a nie schudnąć :P