Temat: Brak motywacji

Byłam na diecie juz nie wiem ile razy... Nigdy nic nie dawało rady bo się poddawalam  jestem bardzo leniwa i brakuje mi motywacji... Macie jakiś sposób jak temu zaradzić? Jak sobie dać tego kopa? Wiem że chce się czuć ze sobą dobrze i dobrze wyglądać ale zawsze to samo.. W dodatku ostatnio przytyłam i trochę mnie to dobiło.. I ani trochę motywacji nie przybyło . Nie chcę czekać na to az ta motywacja mnie ogarnie wtedy jak już będzie bardzo źle.. Help! 

Pasek wagi

Jeju-  jak jest człowiek leniwy to nie ma magicznego motywatora i bach-nagle zacznie pracować nad sobą, trzymać się w ryzach itd... A w ogóle to większość z nas ma w sobie jakąś tam odrobinkę lenistwa które musimy pokonywać. Musisz małymi kroczkami starać się zwalczyć w sobie to lenistwo, obierać jakieś małe,realne cele (np.przestaję pić słodkie napoje) i realizować je po jednym- jeden łatwiejszy do realizacji i jasno sprecyzowany cel będzie łatwiejszy do osiągnięcia niż enigmatyczne i nierealne "schudnę 10kg do lata "  czy "będę zdrowiej jeść" . Jak np. już miesiąc realizujesz jeden cel(wywaliłaś te napoje powiedzmy) to wybierasz kolejny-np. spaceruję, ćwiczę godzinę 3 x tyg... i tak po kolei eliminuj to złe w twojej diecie i stylu życia-a schudnięcie przyjdzie jako bonus choć nie będziesz się na nim koncentrowała tylko na zdrowym stylu życia. Inaczej dołączysz do klubu tych, co całe życie milion diet wypróbowują, głodzą się i nic z tego na dłużej, a z wiekiem jest coraz gorzej... 

SzczesliwaJa napisał(a):

Waga i odbicie w lustrze powinny być motywacją. Ale chudnie się nie od motywacji, ale od deficytu kalorycznego, przy ewentualnym wsparciu wysiłku fizycznego. Nie uganiaj się więc i nie wzdychaj za motywacją, ale mniej jedz i więcej się ruszaj. A jeśli jesteś za leniwa na ruch, to stosuj tylko MŻ, to wystarczy do schudnięcia (choć ruch by to przyspieszył). Powodzenia, pozdrawiam.

No tak, ale do tego aby mniej jeść i więcej się ruszać potrzebna jest właśnie motywacja. Motywacja aby tych wyborów konsekwentnie dokonywać. I aby się zmotywować trzeba dostrzec benefity danego zachowania które dla nas przewyższą poświęcenie. Czyli np. Zjem sałatkę a nie pizze (wybór) bo chcę schudnąć (benefit) i jest to dla mnie ważniejsze niż chwilowa przjemność jedzenia pizzy (poświęcenie). Albo " Pomimo że nie mam ochoty, idę na siłownie, zamiast lżeć przed telewizorem, bo chcę lepiej wyglądać". 

Najgorzej jest zacząć i wyrobić sobie nawyk, a później już to samo idzie. Chudniemy od deficytu kalorycznego, a nie od określonych produktów. Jest wiele kalkulatorów do obliczania zapotrzebowania kcal. No, więc oblicz sobie z dowolnego kalkulatora online swoje zapotrzebowanie kcal zeby utrzymać wagę (CPM) z uwzględnieniem aktywności fizycznej jaką planujesz mieć w trakcie odchudzania i odejmij od tego 200kcal. No i tyle powinnaś jeść żeby schudnąć. Najlepiej trzymaj się zasady 80% "zdrowego jedzonka" (zdrowe źródła tłuszczy i białka, warzywa, owoce, węglowodany z przeważaniem złożonych, nisko przetworzona żywność itd...)20% "nie zdrowego" (wysoko przetworzone jedzenie itd..) w ciągu całego tygodnia. Czyli jak masz ochotę np: w poniedziałek na batona, środę na pizzę, w czwartek na lody, a niedzielę na piwo to śmiało to wszystko spożywaj, ale pilnuj żeby nie przekroczyć kcal. Jak zjesz więcej niż 20% "zdrowego" jedzenia to nic się nie stanie pod warunkiem, że będzie deficyt. Tutaj bardziej chodzi o zdrowie w tych 80% 20% i jakość ciała. Jeśli chodzi o aktywność fizyczną wybierz taką, która będzie ci sprawiała frajdę. Jak nie chcesz żadnej to ok, ale chodzi tutaj o zdrowie i o to że będziesz miała trochę wyższe CPM niż przy braku aktywonści fizycznej. 

Waż się, mierz, rób zdjęcia, patrz do lustra regularnie. Jeśli coś z tego się zmienia to znaczy, ze robisz wszystko dobrze :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.