- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 kwietnia 2019, 22:15
Hej. Pisze posta bo ja już nie wiem. Każdy kalkulator mówi co innego. Ile powinnam zjeść przy wadze 50-53kg i wzroście 161cm jeśli trenuje codziennie (zajęcia typu crossfit), w niektóre dni po tych zajęciach biegam 30 min albo tez cwicze na brzuch (to zależy) ale zajęcia dość intensywne- cardio + silowe trwają godzinkę . Nie robię dni regeneracji- w weekendy biegam zawody biegowe, ostatnio 3 polmaratony ukończyłam. W ciagu dnia wpada 10-15-20tys krokow - to zależy. staram się jeść 2000kcal bo to bardzo dużo wg mnie ale dochodzi do momentu ze jest ok a potem magle nadpad na jedzenie, niekoniecznie na słodycze ale normalne zdrowe jedzenie tylko w ogromnych ilościach bo nie czuje wtedy sytości. wiadomo woda i panika. A może te 2000kcal to za mało? Dodam ze był okres ze wazylam bardzo mało 47-49 kg ale to było w listopadzie. Może organizm sie teraz broni?!? Doradźcie coś proszę.
16 kwietnia 2019, 22:39
Widocznie za mało. Ja mam 38 lat, 160 cm wzrostu i ok 50 kg. Średnio w miesiącu przebiegam teraz ok 300 km w średnim tempie ok 5:15-5:30 (bywało i po 400 km miesięcznie), do tego szosówka i joga. Praca siedząca. I jem po 3000-3500 kcal dziennie. I na kilka miesięcy straciłam okres bo to było za mało kalorii! Organizm potrzebuje! Jedz więcej i obserwuj co się dzieje.
16 kwietnia 2019, 23:15
może być za mało a może byc odpowiednio ilościowo, tylko gówniano w składzie. A na tych 2 000 jak się zachowuje Twoja waga? Bo jeśli stoi to jesz raczej odpowiednio kalorycznie. Masz dużo ruchu więc faktycznie mogloby sie wydawać, że potrzebujesz więcej, ale z drugiej strony jesteś niewysoka i mało ważysz, więc tu w drugą stronę. Ale też niektóre dziewczyny tutaj jedza więcej na redukcji, więc w sumie... :P Jeśli waga jest stabilna, to pokombinowałabym z makrami, bo może czegoś Ci brakuje i organizm próbuje to zdobyć i dlatego masz zachcianki na jedzenie. No chyba że to dla Ciebie redukcja i chudniesz jakoś systematycznie ale nadrabiasz potem tymi napadami na jedzenie i teoretycznie waga stoi a praktycznie jednak za małą masz ustawioną ta kaloryczność. Weź na próbę zacznij jeść więcej i zobacz. Może napady ustaną a waga nie będzie rosła i wtedy bedzie wiadomo już na 100%
Edytowany przez Karolka_83 16 kwietnia 2019, 23:19
17 kwietnia 2019, 09:33
Widocznie za mało. Ja mam 38 lat, 160 cm wzrostu i ok 50 kg. Średnio w miesiącu przebiegam teraz ok 300 km w średnim tempie ok 5:15-5:30 (bywało i po 400 km miesięcznie), do tego szosówka i joga. Praca siedząca. I jem po 3000-3500 kcal dziennie. I na kilka miesięcy straciłam okres bo to było za mało kalorii! Organizm potrzebuje! Jedz więcej i obserwuj co się dzieje.
17 kwietnia 2019, 11:05
No widzisz. Ja nie tyję. Poza bieganiem mocno wycina mnie rower. Naprawdę dużo jeżdżę, i w terenie i na trenażerze bo mam w domu. Ja mam bardzo niski BF i przy tych obciążeniach treningowych mimo dużej podaży kalorii przestałam miesiączkować.
17 kwietnia 2019, 11:13
No widzisz. Ja nie tyję. Poza bieganiem mocno wycina mnie rower. Naprawdę dużo jeżdżę, i w terenie i na trenażerze bo mam w domu. Ja mam bardzo niski BF i przy tych obciążeniach treningowych mimo dużej podaży kalorii przestałam miesiączkować.
17 kwietnia 2019, 15:11
No fajnie i nie fajnie. Bo 3500 kcal to dużo jedzenia objętościowo. A wiesz jak się biega z pełnymi jelitami, c'nie? Ciut lepiej na rowerze, ale też muszę nieźle nakombinować. Nutridrinki sa fajne, ale strasznie drogie. Najwygodniej mi było na keto, bo mało jedzenia a dużo kalorii, ale wtedy bardzo trudno było mi utrzymać wagę, strasznie szybko chudłam.
17 kwietnia 2019, 16:15
Ja bym tam nie narzekała na takie trawienie. Zawsze można jeść orzechy, batony proteinowe i inne cuda. Słodycze... Ach...
17 kwietnia 2019, 16:23
Szybki metabolizm też nie jest aż taki och ach, bo organizm szybciej się "zużywa". Ograniczanie kalorii wydłuża życie. Oczywiście nie mówię o dietach 1200 kcal.
17 kwietnia 2019, 16:50
Ja bym tam nie narzekała na takie trawienie. Zawsze można jeść orzechy, batony proteinowe i inne cuda. Słodycze... Ach...
A jak Ci się biega na orzechach i innych proteinach? Ja nie lubię bo jest tak jakoś tępo. Albo biegać na tłuszczach, albo na węglach. A węgle też najlepiej dobre jakościowo. Słodycze odpadają.