Temat: Kobietki swiezo po porodzie

Witam drogie Mamusie:) 11.02 urodzilam pierwsze dziecko. Niestety ciezko znoszona ciaza, porod 12h a na koniec cesarka jak wiadomo mocno odbily sie na ciele i duszy. Co powiecie na zgromadzenie czarownic ... Pomoc w walce z brzuszkiem,rozstepami a takze bobasy - karmienie, pielegnacja ciekawe rady ? Co sadzicie? :) 

Pasek wagi

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

Natalux napisał(a):

spokojnie .. U mnie obwody przed porodem wzrosly o 10 procent- to woda wiec bez paniki ;) ZAPRASZAMY SERDECZNIE! ktory to tydzien?
Dziękuję za przyjęcie do grupy;) jutro zaczynamy 35 tc, już noszę przed sobą całkiem okazałą piłeczkę;) szczerze to z jednej strony nie mogę się doczekać rozwiazania, i spotkania z naszą coreczką, a z drugiej bardzo boję się porodu. Teologg, podziwiam Cię i się zastanawiam jak dajesz radę tak funkcjonować? A starsze dzieci i mąż angażują się w opiekę nad małym Rysiem?;)mam nadzieję, że nasza coreczka będzie potrzebowała więcej snu , tak jak jej rodzice;) 
Chodzisz do szkoly rodzenia? :)
Chciałam się zapisać na zajęcia, ale w moim mieście szkoła rodzenia zakończyła w tym roku działalność. Najbliższa jest 30 km od domu, tylko że z racji wykończenia domu i natłoku obowiązków mąż nie miałby czasu, żeby ze mną jeździć.  Dlatego korzystam z internetowej szkoły rodzenia. Wiem, że to nie to samo, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma;) a wy dziewczyny chodziłyście do szkoły rodzenia? 

Ja nie chodzilam, ale mysle, ze warto, jesli ucza tam jak oddychac i ogolnie zachowac sie w czasie porodu, przy moim porodzie akurat byla znajoma i mi bardzo pomogla, gdyby nie ona to na bank rodzilabym dluzej, bo bym spanikowala, darlabym sie zamiast oddychac ;)

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

Natalux napisał(a):

spokojnie .. U mnie obwody przed porodem wzrosly o 10 procent- to woda wiec bez paniki ;) ZAPRASZAMY SERDECZNIE! ktory to tydzien?
Dziękuję za przyjęcie do grupy;) jutro zaczynamy 35 tc, już noszę przed sobą całkiem okazałą piłeczkę;) szczerze to z jednej strony nie mogę się doczekać rozwiazania, i spotkania z naszą coreczką, a z drugiej bardzo boję się porodu. Teologg, podziwiam Cię i się zastanawiam jak dajesz radę tak funkcjonować? A starsze dzieci i mąż angażują się w opiekę nad małym Rysiem?;)mam nadzieję, że nasza coreczka będzie potrzebowała więcej snu , tak jak jej rodzice;) 
Chodzisz do szkoly rodzenia? :)
Chciałam się zapisać na zajęcia, ale w moim mieście szkoła rodzenia zakończyła w tym roku działalność. Najbliższa jest 30 km od domu, tylko że z racji wykończenia domu i natłoku obowiązków mąż nie miałby czasu, żeby ze mną jeździć.  Dlatego korzystam z internetowej szkoły rodzenia. Wiem, że to nie to samo, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma;) a wy dziewczyny chodziłyście do szkoły rodzenia? 
Ja nie chodzilam, ale mysle, ze warto, jesli ucza tam jak oddychac i ogolnie zachowac sie w czasie porodu, przy moim porodzie akurat byla znajoma i mi bardzo pomogla, gdyby nie ona to na bank rodzilabym dluzej, bo bym spanikowala, darlabym sie zamiast oddychac ;)

Dobrze, że znajoma bardzo Ci pomogła;) Z doświadczeń koleżanek, które chodziły do szkoły rodzenia to one uważały zajęcia z techniki oddechu za najmniej przydatne, bo z tego stresu i bólu zapominały czego ich uczyli na zajęciach. Ale nauka pielęgnacji noworodka jak najbardziej była im potrzebna. Mi też właśnie najbardziej zależałoby na zajęciach z pielęgnacji, ponieważ nigdy nie miałam styczności z noworodkiem. Z jednej strony jestem pełna obaw czy sobie z tym wszystkim poradzę, a z drugiej tak sobie myślę że te cechy są zapisane w instynkcie macierzyńskim, przecież nasze mamy nie miały udogodnien typu szkoły rodzenia i sobie bez problemu poradziły w kwestii opieki i naszego wychowania. Moja mama to juz w ogóle miała utrudnione zadanie, bo pomiędzy moim bratem i mną jest tylko rok i miesiąc różnicy. 

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

Natalux napisał(a):

spokojnie .. U mnie obwody przed porodem wzrosly o 10 procent- to woda wiec bez paniki ;) ZAPRASZAMY SERDECZNIE! ktory to tydzien?
Dziękuję za przyjęcie do grupy;) jutro zaczynamy 35 tc, już noszę przed sobą całkiem okazałą piłeczkę;) szczerze to z jednej strony nie mogę się doczekać rozwiazania, i spotkania z naszą coreczką, a z drugiej bardzo boję się porodu. Teologg, podziwiam Cię i się zastanawiam jak dajesz radę tak funkcjonować? A starsze dzieci i mąż angażują się w opiekę nad małym Rysiem?;)mam nadzieję, że nasza coreczka będzie potrzebowała więcej snu , tak jak jej rodzice;) 
Chodzisz do szkoly rodzenia? :)
Chciałam się zapisać na zajęcia, ale w moim mieście szkoła rodzenia zakończyła w tym roku działalność. Najbliższa jest 30 km od domu, tylko że z racji wykończenia domu i natłoku obowiązków mąż nie miałby czasu, żeby ze mną jeździć.  Dlatego korzystam z internetowej szkoły rodzenia. Wiem, że to nie to samo, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma;) a wy dziewczyny chodziłyście do szkoły rodzenia? 
Ja nie chodzilam, ale mysle, ze warto, jesli ucza tam jak oddychac i ogolnie zachowac sie w czasie porodu, przy moim porodzie akurat byla znajoma i mi bardzo pomogla, gdyby nie ona to na bank rodzilabym dluzej, bo bym spanikowala, darlabym sie zamiast oddychac ;)
Dobrze, że znajoma bardzo Ci pomogła;) Z doświadczeń koleżanek, które chodziły do szkoły rodzenia to one uważały zajęcia z techniki oddechu za najmniej przydatne, bo z tego stresu i bólu zapominały czego ich uczyli na zajęciach. Ale nauka pielęgnacji noworodka jak najbardziej była im potrzebna. Mi też właśnie najbardziej zależałoby na zajęciach z pielęgnacji, ponieważ nigdy nie miałam styczności z noworodkiem. Z jednej strony jestem pełna obaw czy sobie z tym wszystkim poradzę, a z drugiej tak sobie myślę że te cechy są zapisane w instynkcie macierzyńskim, przecież nasze mamy nie miały udogodnien typu szkoły rodzenia i sobie bez problemu poradziły w kwestii opieki i naszego wychowania. Moja mama to juz w ogóle miała utrudnione zadanie, bo pomiędzy moim bratem i mną jest tylko rok i miesiąc różnicy. 

Tak, napewno instynktownie bedziesz wiedziala vo robic, w szpitalu mozesz poprosic, czy mozesz uczestniczyc w kapaniu dziecka i podpatrzec, podpytac :) mi pokazala polozna srodowiskowa u nas w domu. Ale i tak nie kapie go sama, maz go trzyma w wanience, a ja go myje :)

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

sadcat napisał(a):

Fizia26 napisał(a):

Natalux napisał(a):

spokojnie .. U mnie obwody przed porodem wzrosly o 10 procent- to woda wiec bez paniki ;) ZAPRASZAMY SERDECZNIE! ktory to tydzien?
Dziękuję za przyjęcie do grupy;) jutro zaczynamy 35 tc, już noszę przed sobą całkiem okazałą piłeczkę;) szczerze to z jednej strony nie mogę się doczekać rozwiazania, i spotkania z naszą coreczką, a z drugiej bardzo boję się porodu. Teologg, podziwiam Cię i się zastanawiam jak dajesz radę tak funkcjonować? A starsze dzieci i mąż angażują się w opiekę nad małym Rysiem?;)mam nadzieję, że nasza coreczka będzie potrzebowała więcej snu , tak jak jej rodzice;) 
Chodzisz do szkoly rodzenia? :)
Chciałam się zapisać na zajęcia, ale w moim mieście szkoła rodzenia zakończyła w tym roku działalność. Najbliższa jest 30 km od domu, tylko że z racji wykończenia domu i natłoku obowiązków mąż nie miałby czasu, żeby ze mną jeździć.  Dlatego korzystam z internetowej szkoły rodzenia. Wiem, że to nie to samo, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma;) a wy dziewczyny chodziłyście do szkoły rodzenia? 
Ja nie chodzilam, ale mysle, ze warto, jesli ucza tam jak oddychac i ogolnie zachowac sie w czasie porodu, przy moim porodzie akurat byla znajoma i mi bardzo pomogla, gdyby nie ona to na bank rodzilabym dluzej, bo bym spanikowala, darlabym sie zamiast oddychac ;)
Dobrze, że znajoma bardzo Ci pomogła;) Z doświadczeń koleżanek, które chodziły do szkoły rodzenia to one uważały zajęcia z techniki oddechu za najmniej przydatne, bo z tego stresu i bólu zapominały czego ich uczyli na zajęciach. Ale nauka pielęgnacji noworodka jak najbardziej była im potrzebna. Mi też właśnie najbardziej zależałoby na zajęciach z pielęgnacji, ponieważ nigdy nie miałam styczności z noworodkiem. Z jednej strony jestem pełna obaw czy sobie z tym wszystkim poradzę, a z drugiej tak sobie myślę że te cechy są zapisane w instynkcie macierzyńskim, przecież nasze mamy nie miały udogodnien typu szkoły rodzenia i sobie bez problemu poradziły w kwestii opieki i naszego wychowania. Moja mama to juz w ogóle miała utrudnione zadanie, bo pomiędzy moim bratem i mną jest tylko rok i miesiąc różnicy. 
Tak, napewno instynktownie bedziesz wiedziala vo robic, w szpitalu mozesz poprosic, czy mozesz uczestniczyc w kapaniu dziecka i podpatrzec, podpytac :) mi pokazala polozna srodowiskowa u nas w domu. Ale i tak nie kapie go sama, maz go trzyma w wanience, a ja go myje :)

Szczerze mówiąc to na taki mały szpitalny instruktaż liczyłam. Podobno w tym szpitalu, w którym mamy rodzić jest dobry personel medyczny i chętnie pomaga niedoświadczonym rodzicom:) jeśli chodzi o kąpiel, to też będę liczyć na pomoc męża wiadomo we dwoje łatwiej, szczególnie na początku, gdy się nie ma jeszcze wprawy. Tak w ogóle dziewczyny długo dochodziłyście do sił po porodzie? Niektórzy twierdzą, że okres połogu jest o wiele gorszy niż poród. Jakie są wasze doświadczenia? 

krwawilam kolo 5 tyg, z czego ostatni tydzien juz skapo, wkladki wystarczaly. Miejsce szwu bolalo krotko (polozna polecila mi pryskanie tego miejsca tym sprayem, ktorym sie pryska pepek niemowlecia i faktycznie pomoglo). Macica pobolewala przy obkurczaniu, wiadomo. Ponad tydzien mialam spuchniete stopy i lydki. Ogolnie szybko doszlam do siebie. 

Dla mnie np urodzenie lozyska bylo gorsze niz dziecka (pomijajac skurcze)

Sadcat a ja myślałam, że urodzenie łożyska to już prosta sprawa, chyba za bardzo lajtowo pokazują to w filmach i stąd miałam takie przeświadczenie. 5 -6 tygodni krawienia, nie wiem jak to wytrzymam, ale po 9-cio miesięcznej przerwie niestety organizm musi nadrobić zaległości i się odpowiednio zregenerować.  A jak z kobiecymi dniami po ciąży, coś się zmieniło w tej kwestii na korzyść oczywiście?;) 

Bo ja nie czulam wogole momentu wychodzenia dziecka (pomijajac skurcze) a z lozyskiem, jak mi zaczely naciskac brzuch to ja dziekuje :) 

 Z tym krwiawieniem, to tak ci szybko zleci pierwszy miesiac jak jeden tydzien :) 

A co do okresu, to dawniej mialam okropne bole a teraz mialam okres i zero bolu i mniej krwi (chyba, ze to nie byl okres, ale trwalo to 5 dni)

dla mnie urodzenie lozyska to byl pikus w porownaniu z urodzeniem dziecka, takze to wszystko zalezy od kobiety

W sumie niewiele osob sie tu odzywa, to moze Fizia chcesz dolaczyc do naszej grupy, sadcat tez juz tem jest, dla mamusiek :-) tych przyszlych i tych co juz urodzily

dyzia83 napisał(a):

W sumie niewiele osob sie tu odzywa, to moze Fizia chcesz dolaczyc do naszej grupy, sadcat tez juz tem jest, dla mamusiek :-) tych przyszlych i tych co juz urodzily

Zazwyczaj tak jest z tematami na forum, że na początku jest duże zainteresowanie, a później niewiele osób jest aktywnych. W sumie mogę dołączyć do grupy, tylko jeśli ona już dłużej istnieje to nie wiem, czy się tam "dopasuje".

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.