Temat: Nie widać efektów :(

zaczęłam ćwiczyć tak porządnie od 1,5 miesiąca i wyeliminowałam słodycze czipsy itd.. schudłam 10/9.5 kg ale nie widać woogule różnicy, zdjęcia przed i po tak samo wyglądają ,mierzyłam nogi i wymiary takie same, brzuch tak samo. Naprawdę chce sie już poddać chodze na ćwiczenia codziennie ale żadnych efektow nie widać. warzyłam 94 a teraz 84. Brzuchala nie mam tylko w pasie poprostu szeroka, nogi mam jak słonie uda szok łydki tez

zacznę sie trzymać diety , chociaż troche wiecej jeść bo napewno muszę, a z ćwiczeniami to nie wiem już co robic , ćwiczyć muszę tylko teraz co :/

Hejj!! :)

Przecież ci Corinek napisała żebyś się wzięła np. za kalistenikę... bez problemu znajdziesz na youtube zestawy ćwiczeń siłowych z obciążeniem własnego ciała.....raczej nikt ci na forum nie ułoży planu treningowego-chyba że wykupisz go sobie na vitalii ;)

Cefira napisał(a):

Internet jak papier wszystko wytrzyma i przyjmie każdą bzdurę nawet w dobrej wierze, a także kłamstwo . Nie opowiadaj ze gdy schudłaś 1) 2,5 kg w ciągu kilku miesięcy to zgubiłaś 40 cm z obwodów oczywiście ogólnie, ale nadal to kompletne nieporozumienie, jak nie bezczelne kłamstwo., Wiem jedno gdybym zastosowała się do Twoich rad z pewnością zamiast ważyć, w tej chwili jeszcze nieoficjalnie na pasku, 76,7 kg ważyłabym około 100 kg. Może na część osób te porady działają, ale muszą 2) zawzięcie i bardzo dużo ćwiczyć żeby spalić masę przyjmowanych kcal. zapominasz że nadmierny wysiłek wręcz prawie sportowy też nie jest zdrowy bo w pewnym momencie następuje przeciążenie organizmu.Abstrahując od tego osoba, która 3) jak Ty ukrywa przed innymi postępy, nie  ma aktualnych danych na pasku nie wiadomo 4) odchudza się, czy nie odchudza i w sumie po co tu jest, nie jest wiarygodna w tym co przekazuje. Zwyczajne mędrkowanie z oczekiwaniem na poklask.

1) Rekompozycja

2) No tak. 3-4 razy w tygodniu to zawzięcie i bardzo dużo. Faktycznie. 

3) Nie ukrywam, po prostu nie aktualizuje paska i wcale nie muszę. 

4) Jak ja śmiem być na Vitalii i prowadzić dietę w sposób zamiennie redukcja i stabilizacja. (smiech) Przez co biedna ty zostałaś wprowadzona w błąd i już nie wiesz czy się odchudzam czy nie, o jak mi jest strasznie przykro.

Skoro nie masz zielonego pojęcia o jakichkolwiek kwestiach biochemicznych, to powodzenia z jojo. Nie życzę Ci tego, ale się go spodziewam skoro nie rozumiesz ani tego, że można nie mieć efektów na wadze a mieć efekty wizualne, ani wagi ćwiczeń siłowych, ani wagi diety powyżej PPM. Rozmawiam ze ścianą, więc na tym rozmowę zakończę :)

Pasek wagi

Dagmara1218 napisał(a):

Nawet nie zdawałam sobie sprawy  z błędu w diecie,przesadziłam troche :/

nie ma sie co łamać, gdybyśmy my błędów nie popeniały to byśmy tu ciągle nie wracały :D ważne, że je widzisz i chcesz zmienic :)

10 kilo to 10 kilo, na pewno obwody Ci spadły, może np. spadły wszędzie o 0,5 cm i dlatego nie widzisz różnicy? Gdzieniegdzie mogły Ci pospadać tam gdzie nie widzisz, twarz, szyja, ramiona, nawet stopy chudną na diecie i te 10 kg mogło się rozłożyć. Sprawa się komplikuje dodatkowo przy problemach hormonalnych i z insuliną, bo możesz być np. opuchnięta. Piszesz, że masz podejrzenie IO, zbadaj to jak najszybciej. Ja też mam i jak dostałam tabletki to waga i obwody ruszyły od razu. Przy IO jest również bardzo ważna dieta i ruch, na pewno z ruchu nie rezygnuj. Mi lekarz powiedział, że ruch przy IO nie może być intensywny ale musi być regularny, bo nie wyleczysz IO dopóki nie schudniesz. Dietetyczka wie, że masz podejrzenie IO? Ja przy IO dostałam ok 2200 kcal i mocno obcięte węgle oraz niski IG (w skrócie unikasz rzeczy mocno przetworzonych. Poza tym dobra dietetyczka dobierze dietę do ciebie. Nikt ci nie każe codziennie stać przy garach, ja np. jem dużo "surowizny", gotuję sobie od razu na zapas, przekąska to np. orzechy, ziarna z twarogiem, soki warzywne (możesz kupić sobie soki jednodniowe warzywne jak nie lubisz gotować). Przykładowo kolacje można zrobić superszybko - łosoś, awokado, twaróg, sałata + kiełki + pestki dyni, 5 min zajmuje przygotowanie, może nawet mniej, tyle tylko co wyciągnąć rzeczy z lodówki i wrzucić na talerz. Gotuję też często jajka od razu np. 8 jednego dnia i starczają na 2 dni (jajka możesz przechowywać max 2 dni w lodówce). Poproś dietetyczkę, żeby ci nieco ułatwiła dietę, ja np. jem 3 dni pod rząd ten sam obiad i śniadanie.

Corinek napisał(a):

Cefira napisał(a):

Corinek napisał(a):

No to wszystko jasne. Te 10 kg to woda, zawartość jelit, mięśnie i trochę tłuszczu. Masz dietę poniżej PPM i do tego przeforsowujesz organizm. Dzięki temu twoje ciało będzie ważyło mniej, a wyglądało coraz gorzej. Nie mówiąc już o problemach zdrowotnych, które za jakiś czas rozpieprzą Ci życie wraz z gigantycznym efektem jojo.Poczytaj sobie co to jest PPM, CPM i dlaczego nie powinno się ćwiczyć codziennie oraz dlaczego podstawą odchudzania mają być ćwiczenia siłowe.
Może przestań pisać te bzdury o 10 kg zrzuconej wody (idąc Twoim tokiem rozumowania to osoby na niskiej kaloryczności które schudły ponad 20 czy 30 kg to zrzuciły wodę, az dziw ze się w niej nie utopiły), zawartości jelit bo ile tam może być jak sie regularnie wypróżnia i je to jest przeważnie tyle samo tej zawartości, więc nie schodzi i jeszcze na dodatek z tymi popalonymi mięśniami o efekcie jojo jak zacznie troche więcej jeść (którego nie będzie jeżeli nie zacznie jadać więcej niz potrzebuje jej organizm i siedzieć na upie całymi dniami).Gdybym od wielu miesięcy nie mogla schudnąć nawet 10 dag jak Ty to bym się tak nie wymądrzała  bo coś Ci ta wiedza nie pomaga zrzucić paru deko. Nie stosujesz sie do tego co tutaj namiętnie każdemu wypisujesz czy po prostu nie działa to czym się z innymi dzielisz?.
Przecież nie mówię, że zrzuciła dokładnie 10 kg wody i tyle. Czytaj ze zrozumieniem ;) Poza tym ja nawiązuje do tego, że nie ma różnicy w obwodach i wyglądzie. Gdyby była, to by znaczyło, że leci też tłuszcz. Masz świadomość, że im więcej poleci mięśni tym bardziej się obniży CPM w stosunku do tego, jakie mieć powinnaś? Dużo łatwiej o jojo dziewczynie, która sobie zjara 5-10-15 kg mięśni i przez to może jeść dużo mniej niż kiedyś, niż takiej która ma ich na początku tyle samo co na końcu (bo wtedy CPM zmniejsza Ci się NIEZNACZNIE i możesz wrócić do jedzenia prawie tak jak przed dietą, a nie pilnować się czy głodzić do końca życia). Ja już mam za sobą tycie na 1500 kcal, bo byłam mądrzejsza niż biologia. Nie będę patrzeć, jak bogu ducha winna dziewczyna się na to skazuje. Druga sprawa to hormony, które też mają sporo do powiedzenia. Na takiej diecie, to jedyne co sobie można zrobić, to je rozsypać w drobny mak i na własne życzenie wpędzić się w problemy jak np. insulinooporność.Fajnie, że masz większą wiedzę na temat tego jak wygląda moje odchudzanie niż ja :) Rozumiem, że ty na stabilizacji chudniesz 5 kg na miesiąc, a na deficycie rzędu 100-200 kcal 10 kg na miesiąc. Jeżeli tak, to gratulacje. Ja niestety praw przyrody nie łamię, a głodzić się nie będę, bo mi się nigdzie nie spieszy.

Cori, spróbowałam sobie wyobrazić to spalanie 10 czy 15 kilo mięśni. I nie umiem. Jak kurde? No, może przy skrajnym anorektycznym wychudzeniu na granicy śmierci. Ale w innym przypadku? No weź.

ZuzaG. napisał(a):

Cori, spróbowałam sobie wyobrazić to spalanie 10 czy 15 kilo mięśni. I nie umiem. Jak kurde? No, może przy skrajnym anorektycznym wychudzeniu na granicy śmierci. Ale w innym przypadku? No weź.

Mi zleciało bardzo dużo mięśni (choć nie wiem ile dokładnie - wiem ile z suchej masy) a jak schodziłam z 82 kg do 56 kg na 1000 kcal ;/ Efekt paskudnego skinny fat. Nie polecam. Ale fakt, trochę przeinaczyłam mówiąc "mięśni" zamiast "sucha masa". Skrót myślowy. 

Pasek wagi

Właśnie dietetyczka mi podpowiedziała ze mogę mieć IO bo wysłałam jej wszystkie moje wyniki z badań, ja na początku tej „Głodówki” uważałam bardzo na Indeks glikemiczny i w ciągu 2 tyg 3 kg zeszło a nigdy tak szybko nie schudłam 3kg , i w sumie już z miesiąc uwarzam na IG. Ciężko kurczę z tym wszystkim 

Corinek napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Cori, spróbowałam sobie wyobrazić to spalanie 10 czy 15 kilo mięśni. I nie umiem. Jak kurde? No, może przy skrajnym anorektycznym wychudzeniu na granicy śmierci. Ale w innym przypadku? No weź.
Mi zleciało bardzo dużo mięśni (choć nie wiem ile dokładnie - wiem ile z suchej masy) a jak schodziłam z 82 kg do 56 kg na 100 kcal ;/ Efekt paskudnego skinny fat. Nie polecam. Ale fakt, trochę przeinaczyłam mówiąc "mięśni" zamiast "sucha masa". Skrót myślowy. 

Ale jeśli masz na myśli suchą (a właściwie to beztłuszczową) masę to jeszcze mniej logiczne. No przecież nie spalasz wątroby, żołądka, jelit, płuc i reszty narządów wewnętrznych. Ani kości. Ani mózgu... Możesz zaszkodzić sercu, to fakt. 

Jeśli nie schodzisz do wagi w okolicy powiedzmy 35 kilo to nie masz jak spalić tych 15 kilo z mięsa. No nie. Tracisz fat + wodę, którą ten tłuszcz wiąże. I trochę mięśni. Trochę. Nie 15 kilo. Babki ważące 100 kilo mają naprawdę bardzo podobną ilość mięśni co te 60kilowe. A nawet paradoksalnie duża masa ciała, przy lekkiej aktywności chroni mięsnie bo te muszą nieść i utrzymywać w pionie tyle kilogramów. Szczupła dziewczyna głodząc się dość szybko naruszy stan mięśni, ale grubaskowi to tak szybko nie grozi. Trochę zbyt pochopnie rzucasz tymi teoriami o szkodliwości kardio i paleniu mięśni. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.