Temat: Chęć zarzucenia a motywacja...

Cześć, jestem nowy na forum. Piszę do Was, bo zapewne macie doświadczenia, przynajmniej wielu z Was, więc pomyślałem że mógłbym otrzymać od Was jakieś rady, wsparcie, etc. Jestem chłopakiem po 20-stce, blisko 30stki. Mam 184 cm wzrostu i...106 kg wagi, ciągle rosnącej niestety. Ostatnie wydarzenia w życiu zmuszają mnie do podjęcia działań, nawet dramatycznych. Śmierć bliskiej osoby, lekka depresja, problem z pracą i problem w związku, który prawdopodobnie niedługo może się zakończyć. Mam trochę czasu dla siebie, więc muszę się ogarnąć i zrzucić. Opiszę nawyki żywieniowe- żarcie tłuste, słodkie, wszystko co niezdrowe, ale oczywiście smakuje. 7 lat temu ważyłem 83 kg przy tym wzroście, potem jakieś deprechy, załamki, szukanie drogi w życiu i oczywiście, chyba w każdym przypadku osób smutnych i bez planów- wsparcie w postaci żarcia, każdego rodzaju. Napady głodu w ciągu nocy, rano pobudka z powodu bólu brzucha itd, myślę że kilka osób znalazłbym tutaj z takim stanem kiedyś. Typowe zajadanie smutku. Zmieniłem nawyki na zwykłe śmieciowe żarcie, słodycze, dużo alkoholu plus papieroski. Chcę to zmienić bo, śmierć osoby mi bliskiej o której wyżej napisałem, spowodowana była waga, brakiem ruchu, otyłością... Przede wszystkim chciałabym zrobić badania krwi i cukru, żeby wiedzieć na czym się stoi, ale potem?  Zacząć dietę ćwiczyć (kiedyś grałem w piłkę, kilka lat, na poziomie okręgowym nawet, jako junior na poziomie województwa) więc smykałka do sportu była. BYŁA, niestety. Teraz lenistwo, wszędzie samochodem, zero spaceru, najlepiej kupić siate żarcia, słodyczy, usiąść przed komputerem, wypić parę piw i ponarzekać na życie. Ale dosyć, muszę się ogarnąć, nie chcę być wiecznie grubasem, może nie wyglądam najgorzej, przy tym wzroście postura trochę inaczej wygląda, ale brzuch mam jak matka z trojaczkami. Czy macie jakieś recepty na motywację? Jakieś nagrody np w zamian za trzymanie się diety, jakieś sytuację życiowe które zmusiły Was do zmiany? Najlepsze jest to, że co roku jeżdżę za granicę do pracy sezonowej i w ciągu dwóch miesięcy jedzenia konserw o innych tanich szybkich potraw, chudnę średnio 10-12 kg, wracam i dalej faza na żarcie domowe etc. Ćwiczenia mam zaplanowane, ale przez papierosy kondycja jest myślę że tragiczna, plus strach o stawy przy mojej wadze. Proszę Was, drodzy forumowicze, o jakieś rady, wskazówki, Wasze historię w walce z otyłością czy nadwagą. , Byłbym bardzo wdzięczny

Moja największą motywacją oprócz tej związanej ze zdrowiem i ubraniami była ta gdy teściowa powiedziała: "Nigdy już nie schudniesz". 

Może Ciebie zmotywuje seks ? Przecież nie jesteś zbyt seksowny i nie masz siły fikać nie wiadomo jak. 

Pasek wagi

Ja z własnego doświadczenia mogę poradzić by przede wszystkim zająć się psychiką, bo jak psychikę się ogarnie to już wszystko inne można jakoś samemu osiągnąć. Tak, jak Ty, przechodzę depresję i dopiero odkąd zaczęłam się leczyć, czuję że nareszcie mogę wyjść z tych stanów, więc przy okazji jestem w stanie naprawić moje relacje z jedzeniem. Dodatkową motywacją dla mnie było (i jest nadal) poszukiwanie równowagi i harmonii w życiu. Uwielbiam uczucie spokoju, opanowania, równowagi. Poza tym chcę być sprawna w życiu jak najdłużej, żeby nikt nie musiał mi w niczym pomagać ani mnie wyręczać. 

Życzę Ci powodzenia i jak najwięcej szczęścia i spokoju w życiu :) Na pewno dasz sobie ze wszystkim radę, jesteś silną osobą skoro walczysz i szukasz pomocy :)

Na fikanie jest taktyka, nie miałem z tym problemu a i owszem, wysiłek był

Mi pomogla zmiana nawykow. zastanow sie jak odzywiales sie jak byles szczuply. Jakie popelniasz bledy. Nie laduj sie z glupa w jakies niskokaloryczne diety. Zaplanuj to z glowa. Na poczatek mozesz odstawic same slodycze i waga pojdzie w dol. Potem odstaw fast foody, jedz wiecej warzyw. jak waga stanie dodaj konkretnie cwiczenia- moze jest gdzies miejsce gdzie mozesz wrocic do gry w pilke (nie znam sie na tym ,ale chyba sa takie kluby rekreacyjne?) ewentualnie silownia- przydalyby sie cwiczenia silowe zeby nabrac miesni i palic tym samym tluszcz. Powodzenia, wiem, ze Ci sie uda :)

Pasek wagi

sam musisz do tego dojść, tzn motywacja musi wyjść z Ciebie. Póki co widzisz problem, to już część sukcesu. 

Pierwsze to co pozbywaj się powoli obecnego stylu odżywiania. Zamieniaj na zdrowsze. A z dziewczyną na długie spacery jeśli Wam się zgra czas. 

Zacznij od prostych rzeczy, które będą ogromnym sukcesem.

Pasek wagi

Dziś kupiłem buty do biegania, poszedłem na stadion miejscowy i jakimś cudem udało się przebiec 1,5 km. Namówiłem kolegę więc jest mi raźniej, mam nadzieję że z czasem będzie tylko lepiej. Trochę oczyściłem głowę, pomyślałem o pozytywach i złapałem zajawkę, spodobało się strasznie. Za jakiś czas się odezwę, jeśli wyniki będą coraz lepsze i wagowe i kondycyjne. Oczywiscie nie ma się co podpalać, to dopiero początek, ale jestem tylko dobrej myśli

Pozdrawiam Was, forumowicze! Trzymajcie kciuki i ja trzymam kciuki za tych, którzy również potrzebują wsparcia!

na początku zawsze jest motywacja 200% :) Poradzisz sobie. Jestes wysoki, to się wszystko u Ciebie inaczej rozkłada. Ja dla przykładu mam tylko 153 cm :) 

Pasek wagi

Chciałbym chociaż te pół roku pośmigać :) a wzrostem się nie martwić, każdy ma jakąś cechę charakterystyczną, wysoki czy niski, ważny charakter a nie wygląd, a od użalania się nad swoim ciałem,wierz mi, charakter się zmienia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.