- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 sierpnia 2017, 08:51
Nie byłam nigdy u dietetyka i raczej nie pójdę.Mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto, być może insulinooporność. Kto to ma i zna to wie jak się człowiek buja z kilogramami.basiaak - jak myślisz co może być powodem takich wahań wagi?Czy pytałas o to dietetyka?
Tym bardziej polecam dietetyka przy takim zestawieniu. Nie wiem dlaczego się tak bronisz.
2 sierpnia 2017, 09:00
Tym bardziej polecam dietetyka przy takim zestawieniu. Nie wiem dlaczego się tak bronisz.Nie byłam nigdy u dietetyka i raczej nie pójdę.Mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto, być może insulinooporność. Kto to ma i zna to wie jak się człowiek buja z kilogramami.basiaak - jak myślisz co może być powodem takich wahań wagi?Czy pytałas o to dietetyka?
Dlatego, ponieważ trafić na dobrego dietetyka jest bardzo trudno. Nie mam zamiaru płacić pieniędzy komuś, kto ma mniejszą wiedzę ode mnie...
Niestety nie wszyscy dietetycy mają pojęcie o żywieniu przy Hashimoto czy niedoczynności...
2 sierpnia 2017, 09:43
Ja tez dołącze mam jeszcze ok 7 kg do zrzucenia a cos ta moja waga od dłuższego czasu w miejscu stoi
2 sierpnia 2017, 10:10
Sorry ale nie byłaś u żadnego i nie korzystałaś nigdy z takiej pomocy a mówisz jak byś już na przynajmniej trzech pdeudospecjalistów całą wypłatę wydała.
Masz racje, można źle trafić i zmarnować czas i pieniądze. Z tym się w zupełności zgadzam.Wiele się spotyka nawet na V takich przypadków. Ale można też i dobrze polosować i mieć konkretne, fachowe wsparcie. Nie ma co generalizować moim zdaniem. Zrzuciłaś bardzo ładny nadbagaż, więc pewnie wiesz co robisz. Mimo wszystko, jak byś miała jakieś przestoje albo kłopoty z wagą to rozważ opcję dietetyka. Mówię z doświadczenia. Co prawda nie mam takich kłopotów ze zdrowiem jak Ty i pewnie jestem medycznie prostszym przypadkiem do odchudzania, ale próbowałam setki razy i naprawdę dopiero pod okiem specjalisty to ma sens i przynosi efekty. Z doświadczenia polecam :) Ja poszłam do dietetyczki u której odchudzało się kilka osób z rodziny mojego chłopaka. Ktoś sprawdzony, polecony, godny zaufania. Tacy dietetycy też są:)
2 sierpnia 2017, 10:14
Dorotuniaa w jakim czasie pozbyłaś się tych 20kg?
Zaczęłam cudnąć w ciąży, startowałam z wagą 85 kg. Całkowicie zmieniłam styl życia- zdrowo jadłam, nie piłam gazowanego i do porodu szłam z wagą 83kg. dwa tygodnie po urodzeniu było 77 kg i od października zeszłego roku do lutego schudłam do ok 65 kg. Teraz trochę straciłam motywacje i waga stoi jak zaklęta na 67 kg...
2 sierpnia 2017, 16:02
A ja dziś po siłowni - może nic wielkiego, ale szybki marsz na bieżni 30min i tak uważam za mój mały sukces :) Mój Narzeczony kupił dziś dwa karnety i poszliśmy razem - za co jestem mu wdzięczna, bo nie potrafię zmotywować się do ćwiczeń w domu...macie na to jakieś sposoby?!
Super:) Ja na razie ćwiczę w domu. Myślę, że na siłownię jestem jeszcze za słaba. Na razie ćwiczenia bez obciążeń mi wystarczą.
Startuję z podobnego pułapu co Ty:) i mam nadzieję na podobny spadek:)
2 sierpnia 2017, 19:59
Ja mam dziś za sobą mega ciężki dzień. Od rana do 17 na nogach, remont w pokoju robi swoje. Jeszcze jutro trochę sprzatania. Swoja droga nieźle spalam przy tym kalorie :P szorowanie podłogi na kolanach, żeby zetrzeć farbe- ponad godzinę, mycie okien itd. :p Póki co to są moje "ćwiczenia"
Jestem wykończona, ale psychicznie czuje się świetnie :p
2 sierpnia 2017, 20:02
A ja dziś zaliczyłam basen. Taki upał, że na inna aktywność bym się nie zdobyła. Potem latanie po sklepach, żeby skompletować rzeczy na urlop, więc też dosyć aktywnie:) widzę, że wy również nie próżnujecie:)
2 sierpnia 2017, 20:50
Cześć dziewczyny!
Pozwolę sobie przekleić moja historię z innego wątku, żeby nie przepisywać w kółko tego samego :D
Moja historia raczej krótka i standardowa - zawsze było mnie trochę więcej, w technikum waga ok. 66kg, przy 165 cm wzrostu w granicach normy, wyglądałam normalnie. Potem zmiana trybu życia, praca po nocach i przybrałam jakies 5 kg.
Potem zmiana pracy i początek koszmaru. Mobbing w pracy doprowadził do depresji i uzależnienia od jedzenia. Trwałam tak 3 lata.
W końcu odeszłam i zawalczyłam o siebie. Chodzę na terapię, od 15.08 zaczynam diete z vitalią, już teraz staram się lepiej odżywiać i ćwiczę z Ewką 4-5 razy w tyg.
Do czerwca udało mi się zrzucić 15 kg ale potem pogubiłam się i przybrałam 6. Moja własna dieta była skuteczna, w końcu zrzuciłam, ale doszło do tego że w kółko jadłam 4-5 dań i przez to też się poddałam. Dlatego zdecydowałam się wykupić vitalie.
Pozdrawiam serdecznie