- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 października 2017, 12:26
Hej dziewczyny Chyba dopadła mnie dziś jakaś poniedziałkowo- jesienna chandra Do tego bez zmian na wadze pomimo tego że w tamtym tygodniu zaliczyłam 4 treningi.Chyba się pokuszę o zmniejszenie węglowodanów w diecie. Myślałam nawet o spróbowanie czegoś w stylu diety białkowo-tłuszczowej ale boje się że nie dam rady. Ponoć daje spektakularne efekty bo organizm pobiera energię z tłuszczu.Stosowała któraś z was może kiedyś takie coś?
2 października 2017, 18:43
no ja na tych białkowo tłuszczowych może i chudłam ale potem jak się rzucałam na węgle to jadłam bez opamiętania
3 października 2017, 11:58
Też się tego boję. Na początek spróbuje tylko węgle na śniadanie a reszta białko- tłuszcze i wyjdzie mi ok 100g węgli dziennie.Nie zaszkodzi spróbować. Czy tak czy siak obcinając węgle jakies efekty powinny być.Po prostu lubię chlebek na śniadanie jakoś później lepiej funkcjonuje.
3 października 2017, 22:20
Cześć, ja właśnie białkowo pomykam. Mi ta dieta bardzo pasuje, jeśli tak można powiedzieć po 1 tygodniu. Chęć na słodkie zajadam serkiem ze słodzikiem, nie chodzę głodna i mam dużo energii. Tylko trzeba pilnować, żeby dużo pić, ja dziś chyba nie wypiłam dość, jutro nadrobię. Waga po tygodniu -3,2 kg, więc jestem mega zadowolona i szykuję się na spowolnienie :)
4 października 2017, 13:12
GosuaWq super,gratuluje spadku. A Ty stosujesz taką typową bialkową dietę ala Dukan? Ja też kiedyś próbowałam ale jak całkowicie odstawiłam węglowodany to miałam problem z pójściem do toaletypomimo że piłam dużo wody. A twój paseczek jest aktualny? Bo widzę tu ogromny sukces 22kg to nie mały wyczyn
4 października 2017, 13:23
Hej, wybaczcie mniejszą aktywność z mojej strony, ale ostatnio jestem zawalona pracą i jeszcze psiak ukochany mi się rozchorował. Całe szczęście, że aktualnie mam możliwość pracy w domu, bo muszę bidulce mierzyć cukier i dawać insulinę (a nie jest to proste zadanie, bo mała jest wyjątkowo waleczna i buntownicza). Siłownię musiałam odpuścić, ale sytuacja powoli się stabilizuje więc myślę, że niedługo wrócę na dobre tory. No i oczywiście trzymam za Was kciuki!
5 października 2017, 00:33
Trzymam kciuki za psiaka...
u mnie zastój i coś nie sądzę żeby w tym tyg było inaczej....pracy tyle że kończę tak jak teraz 1-2ga,a bez wysypiania się porządnie też ciężko o spadki. Na dodatek przez te grille wyszłam z rytmu diety, żołądek dostał coś czego dawno nie jadł i choć nie za dużo to wystarczyło i chodzę pioruńsko głodna....a to mnie już nie dopadało :( w tym tyg zjadam 200kcal więcej bo nie opanuje tego głodu.Dobrze że idzie zima, będę mieć więcej czasu na ćwiczenie.
5 października 2017, 22:36
Hej. Elziwa, tak, mój pasek jest aktualny. Dwa lata te,u schudłam ze 102 na 74, czyli 28 kg. Potem mi wróciło 8 i teraz zabieram się za resztę. Co do diety: to teraz stosowałam klasyczną fazę uderzeniową Dukana i spadło mi prawie 4 kg w 8 dni. A od jutra zamierzam już wprowadzić warzywa. Ogólnie plan mam taki, żeby w każdym posiłku było chude białko jako podstawa, a warzywa i inne jako dodatek i może trochę dni czysto proteinowych, Mój znajmy miał dietę od dietetyka i właśnie tam było podkreślone, że białko musi być w każdym posiłku. Dla mnie to wygodne. Dziś w pracy musiałam zostać na nadgodziny, wyskoczyłam do sklepu na róg, kupiłam serek wiejski i opakowanie szynki i miałam zapewnione jedzenie i zaspokojony głód do wieczora.
Liandra, dla mnie właśnie proteiny są sposobem na głód, długo potem nie jestem głodna i nie muszę liczyć aż tak kalorii.
6 października 2017, 08:38
Ja używam koktajli białkowych czasami zamiast śniadania albo zamiast kolacji-oczywiście nie codziennie- dobre jak się spieszę. Natomiast kupiłam obiadowe białko na ciepło-i nie wiem jak te 2 pojemniki zużyję-jest paskudne....
Przy 4 posiłkach przynajmniej jeden musze mieć jarski- owocowy lub warzywny-bo inaczej zaraz mnie odrzuca od mięsa, jajek, za to nieopanowanie dorywam się do jakiś pomidorów czy zaczynam marzyć o ziemniakach ;) Wszystko musi być w równowadze-nie dla mnie diety eliminacyjne. Jak bym musiała jeść samo mięso to chyba po paru tyg została bym weganką :)))
Wbrew moim obawom 300g drgnęło i to jest to co daje energię przy tej koszmarnej depresyjnej pogodzie.
6 października 2017, 11:43
GosiaWq 28 kilo na na prawde wyczyn a ja nawet 10kg nie mogę zgubić :((( Ja też staram się żeby w każdym posiłku było białko nawet to roślinne bo przy okazji błonnik. Też kiedyś piłam koktajl białkowy ale wypijałam go z zatkanym nosembo inaczej się nie dało ale wtedy dużo ćwiczyłam i piłam go po treningu. Teraz staram się nie jeść więcej niż 100g węglowodanów ale kalorie też liczę.U mnie najgorzej jest przy rodzince. Ja jem co innego oni co innego.Moj mąż i dzieci kotleciki z ziemniaczkami i surówką a ja zupka jarzynowa Oczywiście dzieciaki zawsze po obiedzie chcą coś słodkiego także nie mam szans żeby się nawet tego pozbyć z domu Ostatnio w niedzielę pozwoliłam sobie na rodzinny obiad ale jednodaniowy żeby nie zwariować i żeby dzieci nie myślały że matka to jakaś wariatka ale widzą że czasem ćwiczę i mam nadzieję że w przyszłości wezmą przykład z mamusi