- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
13 lutego 2011, 21:17
Dziewczęta-zaczynam SB (znów) od jutra! Ktoś chętny?
Odchudzałam się już tą metodą, wiem, że działa, po prostu zabrakło mi w zeszłym roku wytrwałości...potem był krótki romans z Dukanem, ale SB jest jednak lepsza, bo bardziej urozmaicona :) mam nadzieję, że tym razem się uda. Motywacja trochę większa bo muszę schudnąć do wesela (własnego :P )
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1756
27 marca 2011, 06:44
Mm, chipsy, moja słabość większa niż do czekolady. Zawsze uwielbiałam słone przekąski, dlatego nawet się nie zbliżam do półek z nimi w sklepach. Ja bym się nie umiała zatrzymać na garści.
27 marca 2011, 10:28
Mój organizm szaleje.... Dziś 64,7 i to raczej nie jest kwestia ubytku wody bo piję całkiem sporo. Paska na razie nie zmieniam bo czasem tak mam, że spadnie a na drugi dzień trochę się podnosi, ale zawsze... kurczę, ależ się cieszę! Wczoraj fasolka do śniadania z puszki, jabłko, na kolację kurczak z makaronem a w nocy troszkę tych chipsów i.. chudnę ;D Czy życie nie jest piękne? :D
Edytowany przez slodka.kawka 27 marca 2011, 10:28
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1756
27 marca 2011, 10:34
Kawka, gratuluję, oby tak dalej. ;)
27 marca 2011, 10:46
Zaczynam myśleć, że to od tego, że przez jakiś czas od przejścia na 2fazę wcinałam węgle w mega ilościach i to złe węgle... i jak od kilku dni wróciłam do racjonalnych porcji to mam efekty ;P Oby jak najdłużej ;)
Edytowany przez slodka.kawka 27 marca 2011, 10:48
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1756
27 marca 2011, 10:55
to się nazywa szczęściara, jadłaś złe węgle, nie przytyłaś, a ostatecznie jeszcze spadłaś. :)
27 marca 2011, 12:22
Oj lachonki coś niedokładnie czytacie moje posty ;D
No właśnie przytyłam przy złych do prawie 68kg (po 1 fazie było 65,4 już) ;P I wtedy chyba już organizm odrobił co swoje i się uspokoił sam, teraz mnie nie ciągnie znowu aż tak strasznie i gubię to co przytyłam i jeszcze więcej nawet jedząc te węgle, ale już staram się dobre. Wczoraj też szamałam chipsy a nie pierniczki bo stwierdziłam, że chipsy to ziemniaki i tłuszcz ale mają dużo dużo dużo mniej węgli niż pierniczki, które były do wyboru ;D no i jedząc kilkanaście chipsów to 150kcal a 150 to zaledwie 3pierniczki ;P
Edytowany przez slodka.kawka 27 marca 2011, 12:32
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1756
27 marca 2011, 12:37
Bo my tak wagowo skaczemy, że już się pogubiłam, wybacz. :D
- Dołączył: 2011-02-19
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1961
27 marca 2011, 13:30
slodka.kawka gratki:) Ja dzisiaj naleśniczki na obiadek:) miałam ze szpinakiem zjesc ale jak robilam to zjadlam 3 bez niczego:) No i już nie mam miejsca na szpinak:) Zawiozę do wrocławia bo trochę tego narobiłam:) Orange.girl a Ty jak tam konczysz weekend?? :) Chyba nie bylo tak źle:)
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1756
27 marca 2011, 15:53
Ja już w mieszkanku, weekend uznaje za udany, chociaż dzisiaj pofolgowałam z ilością jedzonka, na szczęście jego jakość była ok. :D
I zapięłam się na piątą dziurkę w pasku, co jest dla mnie wyznacznikiem nieprzejedzenia. :) Jak przesadzam to zapinam się na czwartą. Dobry kontroler z tego mojego paska. ;)
27 marca 2011, 17:50
Ja dziś ciągle mam flow z powodu tej sukienki, która w końcu się jakoś zapina przynajmniej i za 4kg mniej będę w niej wyglądać jak milion dolarów więc na siłownie biegłam jak na skrzydłach :D