- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 września 2016, 19:52
Hej dziewczyny i chłopaki!
Wiem że jest was tu sporo, i wiem że jest wam bardzo ciężko!
Zrzucanie tak dużej ilości kilogramów może być przytłaczające, ale gdy pamięta się o małych kroczkach - nagle robi się łatwiej. Gdy wiesz że nie jesteś sam - robi się przyjemniej :)
Sama zamierzam pozbyć się przynajmniej 20kg. Jeśli są tu osoby z podobnym celem to zapraszam do dyskusji i wzajemnego wspierania się :)
6 września 2016, 18:37
6 września 2016, 18:41
jestem za:) ale poki co jestem za zielona na takie ruchy hehehe:D dopiero pierwszy dzien diety prawie za mna:D
Najtrudniej zacząc, potem już samo leci ;)
Mi pomogło zapisywanie wszystkiego co jem. Dzięki temu przestałam się oszukiwać i podjadać :D
6 września 2016, 19:42
zglaszam sie i ja, choc z motywacją kruch...
Dasz radę! :D Z czasem będzie lepiej! ;)
Witam ja rowniez dołaczam :) planuje -20 kg :D
No to jak u mnie, witaj!! :D
A jest jakiś plan działań?
Plan działań niestety trzeba opracować samemu bo każdy ma jednak inne ciało i inne możliwości ;)
Mi np dużo dały spacery (bo nie umiałam zmusi się do ćwiczeń) i stopniowe pozbywanie sie tuczących rzeczy z diety :) A najwięcej to że nie muszę się śpieszyć, fakt że jakieś większe wydarzenia w życiu bardziej mnie motywują, ale cały czas staram się pamiętać że robię to dla siebie. A skoro przez lata byłam gruba to mogę sobie pozwolić na powolne chudnięcie i świat się od tego nie zawali :)
Ale tak jak pisałam - każdy jest inny. Mnie nieosiągalne cele demotywują a presja sprawia że poddaję się w połowie drogi.. Ale są osoby na które działa to wręcz przeciwnie. Musisz zastanowić się co najlepiej działa dla Ciebie i tyle :)
6 września 2016, 19:46
Macie rację - chudnięcie powolne jest najlepsze. Byleby nie było zbyt powolne (czyli jednak tendencja spadkowa) oraz byle by to się nie zamieniło w wymówkę.
A ja się nie zgodzę ;P Tak, fajnie jest chudnąć więcej, ale najważniejsze to chudnąć! :) Nie każdy poradzi sobie z rygorystyczną dietą i nie każdy osiąga takie spektakularne wyniki.. I właśnie te osoby mają tendencje do poddawania się w połowie drogi. Dlatego wydaje mi się że ważne jest by uświadomić sobie że nawet niewielkie zmiany na lepsze są bardzo dobrymi zmianami. Nie poddawać się presji otoczenia i dążyć dalej do celu w swoim tempie :)
6 września 2016, 19:49
Hej ja też z checia dołacze do waszej grupy też bym chciala schudnąc -30 kg
Witaj, takich osób jest tu więcej więc na pewno znajdziesz kogoś do rozmowy :D
ja tez chce sie pozbyc kilogramow ale 30...
O jak np koleżanka poniżej :D W dodatku też Natalia! Witaj <3
6 września 2016, 22:45
Jakby ktoś chciał pogadać o dietach czy coś, to może napisać na priv, wymienimy sie jakimś gg czy coś... Fajnie by było mieć kogoś do wspierania się.
7 września 2016, 07:24
Maya - dokładniej to miałam na myśli to, żeby nie robić z tego powolnego chudnięcia wymówki gdy dopadają nas długie zastoje (czyli brak spadków, waga na tym samym poziomie albo nawet lekki wzrost). Mówię ze swojego doświadczenia. Dla mnie ten tekst wiele razy był wymówką. I nic nie wychodziło z mojego odchudzania. Dopiero teraz, mając przed sobą profesjonalny jadłospis wiem jakie błędy zywieniowe popełniałam. I dopiero teraz w pełni doświadczyłam tego, że na początku chudnie się najszybciej - pierwszy tydzień to był dla mnie kosmos :) Teraz już widzę, że wolniej waga spada, ale jednak codziennie jest odrobinę mniej. Do tego absolutnie nie boję się zwątpienia, kryzysu, efektu jojo czy porzucenia diety - profesjonalna opieka daje mi poczucie bezpieczeństwa.
Poza tym jeszcze kwestia tego co każdy uważa za powolne chudnięcie. Jesli to 500 g na miesiąc to uważam, że to przesada. natomiast 500 g na tydzień juz jest super wynikiem.
7 września 2016, 08:03
Kalina, dla mnie 500g na miesiąc też może być dobrym wynikiem. Zależy, jaki to miesiąc... W sierpniu nie schudłam chyba nic. Ale wiem, ze ten miesiąc był dla mnie trudny, wiec cieszę się, że nie przytyłam i że udało mi się wprowadzać małe zmiany, które zaowocują w przyszłości.
Ja mam mało czasu dla siebie. Ale też trudne emocje, z którymi się zmagam i depresję. To przez depresję i zajadanie emocji przytyłam ponad 20kg w pół roku. Fakt, że bardziej mi zależy na odbudowaniu równowagi emocjonalnej, niż na schudnięciu... First things first, jak mawia angielskie przysłowie - najważniejsze rzeczy najpierw. Wiem, że mi presja nie służy, szczególnie teraz. Wiec nie nakładam jej na siebie i cieszę się małymi sukcesami.
No a do tego, ja chudnę głównie na ćwiczeniach, nie na diecie. Jem normalnie, tylko zdrowiej niż kiedyś i nie objadam się słodyczami i próbuję nie zajadać emocji. Spadki są - jak dodatkowo ćwiczę. A ostatnio nie było na to czasu - albo raczej trudno było mi ten czas wygospodarować. Ale tu też już małymi kroczkami idę w dobrym kierunku.
7 września 2016, 08:03
Jakbyście miały ochotę, to zapraszam do wyzwania http://vitalia.pl/index.php/mid/139/fid/1793/wyzwania/odchudzanie/challengeId/3750