Temat: Nawet przytyję, ale wyleczę kompulsy :)

Witam :)

Chciałabym utworzyć grupę wsparcia ( na razie forum ) w walce z kompulsywnym obżeraniem się. Czytaj, nie zwykłe łakomstwo, tylko walka z chorobą na podłożu psychicznym. Kompulsy jest to odłam bulimii, tylko bez wymiotów, ani przeczyszczania organizmu. Obiecywanie sobie, że zaczne od nowa, ale że dzisiejszy dzień już stracony to zjem więcej...

Proponuję zebrać grupę osób, które mogą przytyć te 3-4 kg, ale raz na zawsze zapomnieć o kaloriach i dietach.
Odżywiamy się tak jak przed dietą i słuchamy tego co powie nam nasz organizm.

Dla mnie 3-4 kg to prawie zabójstwo, ale jednak wolę chyba to niż wykańczać się psychicznie.

Zapraszam :)


u mnie siódmy dzień bez kompulsu. liczę kalorie, jem ok 2000 kcal. nie schudnę na tym, więc o odchudzaniu mowy nie ma, ale może organizm się trochę uspokoi... 

trzymam kciuki za Was!
ja sobie rozpisalam plan na kolejne 3 dni, ale tym razem nie żywieniowy a plan zajęć
rozpisalam rozne zajęcia od rana do wieczora (mam ferie akurat)  uwzględnilam w nim posiłki, ale jest dość napięty, po to, żebym nie miała za dużo wolnych chwil, jak bede bardzo zajeta to nie bede miala czasu myslec o jedzeniu, a  to może pomóc :P
rzeczywiście, to może się udać ;) trzymam kciuki :)
noeogarnieta :) dobry plan :)
hej Dziewczyny, jak się trzymacie? mam nadzieję, że u Was w porządku :)
u mnie dużo nauki, nawet, o dziwo, nie mam czasu na jedzenie...

trzymam kciuki :)
u mnie też dobrze, dalej się trzymam :)
gratulacje i również trzymam kciuki za Was wszystkie :)
mi się ostatnio sporo problemów uzbierało i w totalnym załamaniu powiedziałam sobie, że to ostatnia próba zdrowego odżywiania i o dziwo jakoś się trzymam. mam teraz takie wrażenie, że jak odpuszczę, to mi życie legnie już całkiem w gruzach, więc mimo że planuję posiłki (chciałabym z tym skończyć), jest dobrze. im dużej wytrzymuję bez kompulsu, tym coraz większa siła we mnie rośnie. wiem, że to nie dobrze podpierać się na żywieniu, no ale cóż
u mnie była dzis ostatnia szansa i o dziwo nie ma napadu! I jest dietetycznie ;)
gratuluję Wam :) ja ostatnio też się jakoś trzymam, ale dzisiaj może być kiepsko... mam urodziny, znajomi przyszli z prezentami i oczywiście słodyczami: dwie czekolady, duże pudełko rafaello, ciasteczka. 

a że teraz już siedzę sama, nie ma mojej współlokatorki, zapowiada mi się cała noc nauki, więc może być kicha, zwłaszcza, że humor to mi dzisiaj nie dopisuje... szkoda gadać. trzeba się trzymać :) 

wracam do nauki. urodziny przed najważniejszą poprawkę na studiach, super.
eh... ja pojadłam wczoraj ale świadomie, nie tak że klapki na oczy i byle co :) najadłam się jak świnka ale to raczej nie kompuls :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.