9 lutego 2011, 23:25
Witam :)
Chciałabym utworzyć grupę wsparcia ( na razie forum ) w walce z kompulsywnym obżeraniem się. Czytaj, nie zwykłe łakomstwo, tylko walka z chorobą na podłożu psychicznym. Kompulsy jest to odłam bulimii, tylko bez wymiotów, ani przeczyszczania organizmu. Obiecywanie sobie, że zaczne od nowa, ale że dzisiejszy dzień już stracony to zjem więcej...
Proponuję zebrać grupę osób, które mogą przytyć te 3-4 kg, ale raz na zawsze zapomnieć o kaloriach i dietach.
Odżywiamy się tak jak przed dietą i słuchamy tego co powie nam nasz organizm.
Dla mnie 3-4 kg to prawie zabójstwo, ale jednak wolę chyba to niż wykańczać się psychicznie.
Zapraszam :)
12 lutego 2011, 21:21
i bardzo dobrze, tak trzymaj !
ja dziś podobnie powstrzymalam napad
owszem zjadłam nadprogramowe kanapki z dżemem już po II śniadaniu, ale potem powiedziałam dość i stwierdziłam, ze to nie tragedia i raz na jakis czas moge i sie przecież nic nie stanie... uf.. czuje satysfakcję ze sie udalo :) do konca dnia jadłam normalnie, lekko i bez żadnych wyrzutów
12 lutego 2011, 22:41
fajnie dziewczyny, że Wam się udalo dzisiaj wytrwać :) oby tak dalej!!
ja dzięki wczorajszemu wpisowi przerwalam swój kompuls i jest mi lepiej :) w srodę kolejny egzamim, więc mam nadzieję, że przetrwam do niego bez napadu.
13 lutego 2011, 08:38
zos.mac, własnie wg mnie to jest sposób, aby mówić sobie że możesz... ja wczoraj miąłam ochote na orzeszki ziemne ale czułam ze będzie napad pod nich, a ze stoja na dole w spiżarni to tak sobie mysle, one tam stoja i jak na prawde masz ochote to je zjedz ( tylko u mnie nie skonczy sie na garsci ) i w koncu nie tknełam :) mam tak na prawdę 4 dzień bez kompulsu :)
Dziewczyny, odezwijcie się te które zostały, możemy stworzyć sobie paroosobową grupę. Mogę robić tabelkę( chociaz nie mam w tym wprawy) ale bez celu, tylko waga wiek i wzrost i co tydzien będziemy porównywać wyniki czy jest plus czy minus no i rozmawiać czy dało nam sie wytrzyac bez napadu :)
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 378
13 lutego 2011, 14:36
ja jestem :)
na razie pięć dni bez kompulsu, ale czuję, ze dzisiaj może być ciężko. zobaczymy... z tą tabelką to dobry pomysł, tylko ja w akademiku nie mam wagi ;)
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
13 lutego 2011, 14:40
ja też się piszę do tabelki, mimo iż jestem już 42 dni bez kompulsu
13 lutego 2011, 15:20
ja się nie znam na tych tabelkach, ale może być :) ja ostatni kompuls miałam 8 dni temu, chociaż dzisiaj siedzę cały dzień w domu pierwszy raz od hohoho i piszę esej, więc wszystko mnie kusi, ajajaj
13 lutego 2011, 16:18
ja też jestem za , chociaż nie ważyłam się od 3 tygodni i nie wiem jak jest :P
a dziś jest mój 3 dzień bez kompulsu, podobno po 21 dniach jest o wiele łatwiej, organizm się powoli przyzwyczaja, więc oby to przetrwać
dziś byłam u babci i jak to babcia, wyłożyła na stół 4 paczki ciastek i ciasta, oczywiście mnie namawiała ale podziękowałam i razem z dziadkiem piliśmy sok pomidorowy na spółkę :)) jestem z siebie dumna
gdybym zjadła choć jedno ciastko to po powrocie do domu na pewno bym sobie odpuściła, a tak jestem już po obiedzie i się trzymam
czytałam gdzieś, że najtrudniejszy jest 4 dzień, podobno najwięcej osób rzuca jakiekolwiek diety właśnie w 4 dniu.. ciekawe ile w tym prawdy :P
Ciesze się, że dobrze Wam idzie. Pamiętajcie, że porażki i upadki będą sie zdarzać ale najważniejsze to podnieść się i próbować dalej, aż się uda :)
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 378
13 lutego 2011, 17:09
nie pamiętam kiedy ostatnio udało mi się wytrzymać
21 dni bez kompulsu... niedługo miną dwa lata mojej zabawy z BED, w tym czasie największe przerwy były chyba 10-dniowe, o ile dobrze pamiętam...
dzisiaj 6 dzień, ale dużo zjadłam, wszystko mnie kusi, muszę wyjść z akademika! niedługo przyjedzie do mnie brat z bratową i dziećmi, to przynajmniej nie będę sama. a wieczorem idę na łyżwy, to po powrocie już się raczej na jedzenie nie rzucę, zjem zwykłą kolację.
13 lutego 2011, 21:40
moja. 10 dni to już dużo, z tego co pamiętam ostatnio udało mi się wytrzymać całe 14 dni,
jeeej jak się wtedy dobrze ze sobą czułam :P
- Dołączył: 2010-03-07
- Miasto: Krainasnu
- Liczba postów: 1857
13 lutego 2011, 21:57
A u mnie dzisiaj pierwszy dzień bez napadu, uff.