- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
24 marca 2017, 15:49
Hej wszystkim
Czy ktos może wie ile kalorii sie spali grabiąc liście przez 4 i pół godziny. To właśnie robiłem dziś
24 marca 2017, 16:02
moralescool, sprobuj obliczyc tutaj
brawo kasia, piekny wynik!
Tereenia, na mnie tez waga ma za duzy wplyw...ale to takie bledne kolo, zwaze sie i bedzie zle (czyt. nie tak jak bym chciala) - popsuty nastroj, nie zwaze sie - nie czuje kontroli nad soba i tez mam zly nastroj
24 marca 2017, 17:18
Hej wszystkim!
No to ja się pochwalę - mi waga dziś pokazała mniej o 0,5 kg (pierwszy wynik i podglądanie z wczoraj), ale jakoś krzywo stanęłam i przy kolejnych 5x (mam schize po mojej poprzedniej wadze i zawsze sprawdzam kilka razy :P) było już 102,8 :) Ale na paseczku zostawiłam ten wyższy wynik, bo wolę za tydzień też odnotować spadek, a jak teraz podam mniej to za tydzień może być wahnięcie w górę, bo się @ zbliża.
24 marca 2017, 17:56
Faina - oj tak, u mnie to samo. Dobrze jest tylko wtedy, gdy waga pokaże mniej.
emkr - brawo! gratulacje
Ja też tak mam. Choć wiem, że moja obecna waga jest dokładna i ile razy bym na nią nie weszła o odchylenie jest o max 100g to i tak wchodzę po 5 razy
24 marca 2017, 19:11
Faina na tym kalkulatorze wyszło mi,ze spaliłem 1908 kalorii. Ale to chyba za dużo
emkr1 gratulacje
24 marca 2017, 21:31
Witam WSZYSTKICH.
Jestem nowa, ale cieszę się, że udało mi się znaleźć dość świeżo założony temat. Zamierzałam przeczytać Wasze wszystkie wpisy, ale nie dałam rady. Może coś o sobie...Generalnie nie jest ze mną zbyt dobrze. Mam dość nieregularną pracę - barmanka. Próbowałam milion diet, a skutek - co raz to gorszy. Trafiłam do dietetyka, który ustalił mi w miarę fajną dietę: 1300kcal ale w zrównoważonych porcjach i z możliwościami modyfikacji. Niestety brak mi motywacji i wsparcia, dlatego właśnie piszę. Większość bliskich nie wierzy, że taka waga jak mamy to wręcz życiowe ryzyko. Chcę o siebie walczyć ale szukam takiego "kopa" i "podpory" za razem. Może ktoś z Was potrafi wywiercić coś w tej czaszce???
Pozdrawiam i gratuluję osiągnięć
24 marca 2017, 21:47
Winna, witaj! Na pewno tu znajdziesz wsparcie i motywację, jak my wszyscy :)
Zastanawia mnie tylko czemu dietetyk ustawił Ci tak niski limit kaloryczny. Toż to głodowe porcje i to niebezpieczne dla organizmu - popsuje metabolizm i zamiast chudnąć zaczniesz tyć po krótkim czasie takiego odżywiania - efekt jojo murowany!. Ja ważę niewiele mniej, a mam limit kcal na poziomie 1800-2000 dziennie przy dość niskiej aktywności fizycznej - brak ćwiczeń za to często praca w ruchu. Myślę ze dziewczyny napiszą CI podobnie, że masz za mało kcal ustawione. A co najważniejsze - ja cały czas chudnę powolutku, ale systematycznie w dół i to co widać na moim paseczku osiągnęłam od przełomu lipca i sierpnia 2016.
Napisz może coś więcej o ustawieniu swojej diety, ile masz posiłków dziennie, o jakich porach? Czy jesteś po jakiejś diecie czy raczej to początek - wtedy jest ciut łatwiej bo metabolizm w miarę sprawny? I czy planujesz aktywność fizyczną, a jeśli tak to jaką i w jakiej ilości?
24 marca 2017, 22:03
Witaj u nas Winna! Emkr ma rację, masz bardzo niski limit ustalony. To poniżej Twojej PPM a to niedobrze. Też stosowałam diety o tak niskiej kaloryczności i teraz mam ogromny problem z metabolizmem. Napisz coś więcej o sobie.
24 marca 2017, 22:13
Heeej! W końcu weekend!
Dominic: Ja też muszę się streszczać, bo niedługo i mnie przegonisz! Gratulacje
Anutka: Podziwia Twoją wytrwałość!
Emkr: Gratuluję spadku! Ja też zawsze wolę ustawić pasek z jakimś "zabezpieczeniem" niż się później zawieść :)
Moralescool: Chyba też zacznę grabić liście skoro to spala tyle kalorii !
Winna: Cześć! Odzywaj się często, będziemy wspierać Poza tym zgadzam się z Emkr. Na moje to zdecydowanie za mało kalorii jesz. Nie będzie później z czego obciąć...W sumie to chyba nawet mniej niż PPM. Myślę, że powinnaś to jeszcze z kimś skonsultować...
______________________
Jeżeli chodzi o mnie, to w sumie bez zmian. Dieta niestety z małymi grzeszkami, ale uważam, że nie jest źle.
Widzę też po ubraniach, że chyba tu i ówdzie musiało mi nieco spać, bo są po prostu luźniejsze. No i Babcia Mojego D. powiedziała ostatnio, że zdecydowanie na twarzy wyszczuplałam . Wiem, że nie zrzuciłam dużo, ale to miłe
.
W pracy "uruchamiają" nam od pierwszego kwietnia dofinansowanie do takiego pakietu sportowego. Zapisałam się na kwiecień na karnet "open", do którego muszę odrobinę dopłacić, ale zrobię sobie rozeznanie po okolicznych miejscach, zobaczę jak będzie z czasem i ewentualnie później zmniejszę ten pakiet, albo zostanę przy tym.
A tymczasem życzę Wam miłego weekendu i kolejnych spadków !!!
Edytowany przez bialapapryka 24 marca 2017, 22:14
24 marca 2017, 22:24
Z badań wynikło, że mam bardzo dużo mięśni(ok50 kg). Oczywiście mało mi mówiły te wszystkie pomiary na wydruku, ale zaufałam i przez pierwszy miesiąc było ok. na tydzień chudłam ok 1,5 kg. Byłam bardzo zadowolona i nie chodzi o to, że sama dieta mi nie odpowiada( 500g warzyw, 1-2 owoce, białko - choć mam mega apetyt na wszelakie wędliny i mięsa). Myślę, ze dietetyczka specjalnie tak napisała a w rzeczywistości brała pod uwagę, że przy starcie będzie mi bardzo ciężko i zrobiła sobie w głowie kaloryczny nawias.
Poza tym ciężko mi wpaść w jakikolwiek rytm, bo jak idę do pracy(12h) to jest ok. mam wszystko w głowie ułożone, wiem , co i o której i wtedy jest ok. Mam taką pracę, że 2dni pracuję a 2dni mam wolne i tak na przemian. Jednak jak mam wolne to cały system idzie do śmieci. Mam faceta, któremu poniekąd jestem zmuszona robić obiady, kolacje(taka praca). No i nie robię zakupów tylko sobie ale dla niego też. To jest najgorsze jak już wrócę i nie wiem za co się wziąć. Wtedy zazwyczaj sięgam po jakieś mięsiwo... a potem mowie sobie: co tam, poszła krowa niech idzie ciele, bo i tak cały dzień jest stracony.