Temat: Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 44 termin 11.04 - 15.05

MisiowaOna wyluzuj troszkę :-) skoro to było pół ciasteczka, które zmieściłaś w bilansie to nie ma sensu odejmowanie punktu za dietę.  Słodycze tak, jak najbardziej, ale oddzielnie. Dietę uznaj za określony limit kalorii, więc z tego co napisałaś to się zmieściłaś. 

Już zeszłego tygodnia zmieniała nie będę, klasyfikacja już jest :) ale będe pamietać na przyszłość, że nie mam być tak surowa wobec siebie ;) tego ciastka bym nawet nie jadła, ale byłam na kawie, każdy jadł i mi tak głupio było :D takie ciacho z kremem kokosowym, dość duże, dlatego pół :) a słuchajcie, mozliwe że moja waga nieaktualna, bo mi sie chyba waga skopała :D 

Ależ mam lenia dziś :)
Dziewczyny drogie. W świetle prawno-regulaminowym widzę to tak. Przestrzegamy diety własnej wg naszych najlepszych umiejętności. Ale, żeby przestrzegać czegokolwiek, trzeba znać założenia. Zakładamy więc sobie (najlepiej na początku rywalizacji, żeby potem sobie nie ściemniać), że nasza dieta, np. nie przekroczy 1500 kcal dziennie, albo nie będzie zawierać pszenicy, albo będę zawsze jeść śniadania, albo wykluczam cukier, itp. Osoby na SD mają trochę łatwiej, bo dieta jest już dla nich zaplanowana. I trzymamy się tych zasad jak Świętego Grala. Jeżeli odbiegamy od zasad mamy zero punktów, jeżeli odbiegamy ciut ciut, dostajemy jeden punkt. Jak w takim razie przyznać sobie punkty za obecność słodyczy w diecie? Jeżeli chcemy trzymać 1500 kcal dziennie, i w tym mieścimy się jedząc słodycze, ok. Przestrzegamy założeń, dajemy sobie dwa punkty i fajrant. Ale jeżeli sobie założymy, że co prawda kcal nie liczymy (diety typu MŻ), ale eliminujemy cukier wszelaki, no to nie ma zmiłuj - nie przestrzegaliśmy zasad diety, żegnamy dwa punkty. 
Punktacja za słodycze same w sobie jest zaś już dość rygorystyczna - zjadłam coś słodkiego, dostaję zero punktów, nie zjadłam, dostaję dwa punkty niezależnie od diety. Ten jeden punkt, który za słodycze można sobie przyznać raz w tygodniu, to swego rodzaju bonus, ale obwarowany żelaznymi zasadami - tylko, jeżeli przez cały tydzień za słodycze były dwa punkty oraz jeżeli tego dnia za dietę mamy również dwa punkty - czyli trzeba sobie ten kawałeczek czekolady wkalkulować w dietę, nie można sobie go o tak skonsumować za darmo :)
Wniosek taki - jeżeli nasze założenia diety wykluczają cukier, to nijak nie mamy szans na ten jeden punkt. Co nam de facto tylko wyjdzie na zdrowie :)
Misiowa, mam nadzieję, że ten przydługawy wywód trochę rozjaśnił sprawę. Bądź w zgodzie przede wszystkim ze sobą. Jeżeli uważasz, że zjedzone ciastko nijak nie przystaje do Twojej diety, to uczciwie wobec samej siebie daj sobie jeden punkt (lepszy jeden uczciwy niż dwa naciągane), ale wtedy niestety za słodycze wyląduje punktów zero. Swoją drogą kciuk w górę dla Ciebie, że nie szukasz wymówek typu "przecież to tylko jedno małe ciasteczko", ale uczciwie je sobie rozliczasz. Świetna droga do sukcesu.

Gratulacje dla dziewczyn z podium. Ale naskrobalyscie przez jeden dzień. Dobrze, ze uzupelnilam tabele w niedzielę bo wczoraj miałam awarię. Na dzień dobry zablokowali mi tel i Internet. Pierwszy raz taka sytuacja. Zrobiłam dochodzenie i wyszło, ze nie zapłaciłam styczniowej faktury. Ok moja winą bo przeoczyłam, ale zła byłam bo ani jednego przypomnienia nie dostałam. A jeszcze kilka miesięcy temu zawsze sms-a wysyłali o zbliżającym się terminie płatności. A tu nic. Oczywiście doszłam do wniosku, ze uzależniona jestem od neta :-P Trufla a dzisiaj nie idziesz?

. 

Dzięki za podpowiedź :) też teraz już nie będę zmieniała, ale w razie czego będę pamiętać na przyszłość.

Zolzaaaa, ja się dziś zorientowałam, że ŻADNEGO rachunku w tym miesiącu nie zapłaciłam... płacę do 15. dnia miesiąca a tu wyjazd wpadł i zapomniałam  Co do zumby, to będę wiedzieć popołudniu jak młodą odbiorę, ale pewność będzie tak na prawdę wieczorem, jak będzie aktywna to mogę spróbować z nią skoczyć 

Ja tak naprawdę jestem ciekawa czy nie zapłaciłam. Dopiero będę sprawdzać. Ale zapłaciłam dla odblokowania bo bez neta i tel to nic bym nie załatwiła. Kiedyś miałam taką sytuację, ze rzekomo nie zapłaciłam a zapłacone było. Poszło na poczet przyszłych rachunków i coś mi tam dali w ramach rekompensaty. Ja tak naprawdę też nie wiem czy będę. Mam nadzieje, ze tak. Jak nie będzie poślizgu u lekarza to zdążę. A Twoja corka ma już 3lata skończone? Moja to szybko z aprzestala spać w dzień.

zolzaaaa, moja ma 2,5 roku. W domu nie śpi ale jak jest dużo wrażeń albo ciężka noc to czasem kima. W żłobku niczego nie narzucają więc od niej zależy czy śpi 

To od września przedszkole? Nie mi w mi o ciężkich nocach bo dzisiaj znowu miałam ochotę wystawić syna za drzwi :-p urzedowal od 2 do 3. Sama nie wiem jak długo. A wcześniej corka plakala bo jakieś koszmary miała. Ostatnio szukałam żłobka, ale nie jest to łatwa sprawa.