- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 grudnia 2015, 21:34
Zdrowa Rywalizacja Punktowa, część 41
ZAPISY ZAMKNIĘTE
Czas trwania: 5 tygodni
28 GRUDNIA 2015 (poniedziałek) - 31 STYCZNIA 2016 (niedziela)
Zapraszam
wszystkich serdecznie do 41 części naszej wesołej rywalizacji! Na czym
polega akcja? Na wspólnej walce z kilogramami! Jeżeli chcesz pozbyć się
nadprogramowych kilogramów i prowadzić zdrowy tryb życia, to miejsce
jest dla Ciebie. Co z tego masz? Uczestnicy poprzednich edycji ZRP mogą
potwierdzić, że dzięki tej niewinnej rywalizacji zyskasz motywację,
wsparcie w grupie, miejsce do wygadania się na każdy temat i oczywiście
nowych znajomych. Wszyscy dążymy do tego samego: zbudowania w sobie
zdrowych nawyków żywieniowych łącząc je z ćwiczeniami!
Zasady: NIE PISZEMY W TEMACIE DO CZASU ROZPOCZĘCIA EDYCJI. PROBLEMY Z WKLEJENIEM TABELKI SĄ WYJAŚNIONE PONIŻEJ. W RAZIE POTRZEBY PISZCIE NA PRIV NIE W TEMACIE.
1) Zapisy do Zdrowej Rywalizacji Punktowej cz. 41 zbieram do poniedziałku 28.12. do północy.
2) Akcja trwa do 31 STYCZNIA 2016 . Potem kolejna część...
3)
Każdego dnia zdobywamy punkty za dane kategorie opisane poniżej. Należy
wpisać je do tabelki, po czym w każdy poniedziałek tworzony będzie
ranking - zarówno ogólny jak i tygodniowy - według zdobytych punktów.
4) Zgłaszamy się do akcji poprzez wklejenie poniższej tabelki. Wklejona tabelka = chęć uczestnictwa.Przy dopisywaniu punktów czy w kolejnych tygodniach EDYTUJEMY post z naszą tabelką, nie dodajemy nowych - wszystko po to, by było przejrzyście i łatwo dla mnie znaleźć Wasze tabelki.
5)
Pogaduchy zostawiamy na później - kiedy nasza grupa będzie pełna i
gotowa do ruszenia zacznie się pisanie o wszystkim i o niczym. Do tego
czasu proszę o wklejanie tylko tabelek, bez zbędnego zaśmiecania. Czyt.
wyżej.
6) Osoby na rygorystycznych dietach nie zostaną
przyjęte do grupy (głodówki, diety poniżej 1000 kcal). To samo tyczy się
osób dążących do wagi poniżej normy.
7) Bardzo proszę o zapisywanie
się tylko osób zdecydowanych, które nie wykruszą się po kilku dniach i
są pewne, że wytrwają do końca.
8) Gramy fair. Jeśli chcecie kogoś oszukać - to tylko siebie. Wpisujemy więc punkty zgodnie z prawdą.
Zgłoszenie do akcji:
Twoje zgłoszenie = wklejenie tabelki. Nie
musicie pisać postów z prośbami o dodanie. Jak tylko dodasz swoją
tabelkę automatycznie jesteś zapisana/y do naszej rywalizacji. Jeżeli
masz problemy ze skopiowaniem i wklejeniem tabelki polecam zmianę
przeglądarki na Mozillę Firefox. Na niej wszystko powinno działać
prawidłowo! Z tego co wiem, w Chromie czy Explorerze są problemy, więc
Firefox jest raczej niezbędny;) Innym sposobem jest wklejenie tabel do Worda i z Worda na vitalię. Wszelkie problemy proszę zgłaszać do mnie w wiadomości.
Co należy podać przy zgłoszeniu?
1) Wagę początkową (z jaką dołączamy do akcji)
2) Wzrost w centymetrach
3) Cel do osiągnięcia – pod koniec edycji napiszcie proszę ile łącznie schudłyście, to mi bardzo ułatwi sprawę w liczeniu
4) Centymetry (mierzymy najszersze miejsca)
5) Wiek (jeśli ktoś bardzo nie chce, to nie jest to obowiązkowy punkt).
Edytowany przez MaggieBlond 29 grudnia 2015, 04:39
3 stycznia 2016, 19:54
Kurde no! Batem po tyłku każdej marudzie?
Ja się trzymam bo chyba znalazłam swoją dietę. Czego i Wam życzę :*
Od jutra piszemy wyłącznie dobre wiadomości. Ok?
3 stycznia 2016, 20:07
happyway - jeśli w pozostałe dni nie jadłaś słodyczy to 1pkt sie z pewnością należy za małe odstępstwo, ale jeśli w tych Twoich ciastkach nie ma zupełnie nic słodyczowego to nie odejmowałabym punktów wcale jeśli tylko wyglądają jak ciastka a tak naprawdę są zdrowe. Sama musisz stwierdzić :)
Dziewczyny, ten tydzien zawaliłam z premedytacją ale jutro w koncu poczuję się znów lekka i fit i zmotywowana i nie mogę się doczekać! w 2016 będę laską! :D
3 stycznia 2016, 20:24
Zuza- Tak dokładnie, piszemy tylko to że odnosimy same sukcesy! :) Nie ma innej opcji ;)
Sweety - Dokladnie tak. Wszystkie tu bedziemy takimi laskami ze hoho!
3 stycznia 2016, 21:15
myfonia to sie załatwiłaś.....zdrówka!
zuza a jaka to dieta? wiesz....czasem pomarudzić trzeba i potem człowiek czuje sie o wiele lepiej
u mnie był znów dobry dzień
3 stycznia 2016, 21:17
Ciniminii zajefajna fota, naprawdę super.
Kostusia tak, praca w niedzielę, nie należy do moich ulubionych rozrywek, ale takie są uroki handlu. Wróbelki ćwierkają, że nasza obecna władza pracuje nad ustawą zakazującą handlu w niedzielę. Ale szczerze mówiąc, nie wiem ile w tym prawda, bo polityka i oglądanie wiadomości nie są moją mocną stroną. Pożyjemy zobaczymy, nie ma co się martwić na zapas reakcją szefa na taką ustawę.
Zeberka u mnie na termometrze w tej chwili -17, a i śniegu mam troszkę, ale tak dosłownie troszkę, dla oka pobieliło. Zaspy na razie nam nie grożą. Powiem Wam jednak, że to zdecydowanie nie mój klimat, żeby nie konieczność wyjścia do pracy, nie wyściubiłabym nosa za drzwi. Praca w sklepie ma swoje dobre strony - nie muszę specjalnie chodzić po zakupy.
Basiaak myszy chyba już zamarzły, co?? może będzie już spokój. A tych 12 dni wolnych to Ci zazdroszczę, nie pamiętam jak wygląda taki cud.
Elsidka, Ciniminiii kiedyś bawiłam się w pieczenie chleba, ale w pewnym momencie, straciłam zakwas i od tamtej pory już nie piekę. Próbowałam zrobić zakwas samodzielnie, ale on chyba musi mieć dość ciepło w początkowym okresie, a u mnie w kuchni jest często okno otwarte i mam wrażenie że mi zmarzł, bo chlebek jakiś zakalcowaty i gumowy wyszedł. Ale udało mi się znaleźć wspaniały chlebek w sklepie, pełnoziarnisty z dużą ilością soi (uwielbiam) i nieduży, taki w sam raz dla mnie na dwa dni. A jeśli chodzi o drożdże, to one nigdy mnie nie lubiły nie rosną i tyle.
Pauliniusiaa tu nie ma co płakać, po prostu weź się w garść i działaj. Nie pozwól sobie na załamanie, bo to nic nie pomoże, a robiąc coś w kierunku zmiany tego stanu rzeczy poczujesz się od razu lepiej. Dieta, woda i ćwiczenia, powoli, systematycznie, ale do przodu (tzn, waga do tyłu ). Dasz radę, na pewno, zaczynałam z większą wagą a jestem 20 cm niższa od Ciebie).
Balonkaa wiedziałam, że ściemniasz z tym całkowitym brakiem kondycji. A siostrze zazdroszczę trenera personalnego
HappyWay, Ciniminiii jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości co do punktacji, którą umieszczamy w tabelkach przeczytajcie jeszcze raz regulamin, tam jest wszystko wyjaśnione. Ja naprawdę nie będę poprawiać żadnych wpisów, a czy jesteście uczciwe to same wiecie.
UWAGA! Jeśli przez 6 dni w tygodniu nie jadłaś/eś słodyczy, a siódmego dnia (jest to dowolny dzień tygodnia, ma się zgadzać w rachunku tygodniowym) masz 2 punkty za dietę, to możesz tego dnia zjeść coś słodkiego i wpisujesz 1 pkt. w tabelkę. Pamiętajcie, nie chodzi o nażarcie się słodyczy, a o niewielkie odstępstwo (batonik, kawałek ciasta czy rządek czekolady). Przyznanie sobie dodatkowego punktu pozostawiam Waszemu sumieniu, w końcu efekty później będzie widać gołym okiem.
Ale te ciastka to naprawdę podchodzą pod słodycze?? Nie znam się na ustalaniu wartości kalorycznej, jak dla mnie wyglądają ok i jeśli to było jedno ciacho, to myślę, że nie ma sensu nic odejmować.
Myfonia to wygrzej się porządnie, mnie połamało przed samymi świętami, ale łóżko naprawdę pomogło. A było ze mną tak źle, że nie byłam pewna jak się nazywam. Ledwie nogami ciągałam...
ZuzaG. tak z ciekawości... na jakiej diecie jesteś??
Sweety a Ty z łaski swojej wrzuć może przepis na odpowiednie samopoczucie, bo widzę, że ogólnie kilka osób chętnie wykorzysta... A Twoje chyba jest jakieś uskrzydlające, co?? Podziel się, bo jestem tak zmęczona, że padam nosem na podłogę i nie wiem czy dam radę się podnieść.
Ja już jestem po remanentach, w poniedziałek i sobotę na szczęście już mnie nie wezmą padło na inne. Nie cierpię chodzić w taką pogodę i naprawdę podziwiam wszystkie dziewczyny, które ćwiczą na podwórku. Chociaż może podziwianie to niewłaściwe słowo, ja sobie tego po prostu nie wyobrażam w swoim wykonaniu wystarczy, że wyjdę na klatkę schodową i już szczękam zębami a na podwórku po prostu zamarzam.
3 stycznia 2016, 21:44
Ja też od maja piekę chleb na zakwasie (tyko razowy). Tylko ja obecnie piekę co drugi dzień, ponieważ moja rodzina to nie zje starego chleba . Fakt proces jest czasochłonny,(potrzeba koło 12h) ale pracy więcej niż 10 minut to tu nie ma. Nie kupuję absolutnie chleba z piekarni, ponieważ syn ma alergie na pszenicę, ale ostatni tydzień jadł, ponieważ nie było innej możliwości i nie jest jeszcze zasmarkany , więc może to nie ta pszenica go uczula.
Czasami to mam ochotę wrzeszczeć z powodu bezsilności. Od roku czasu latamy z synem od lekarza do lekarza aby ustalić co mu jest i jak go leczyć, efektów nadal brak, tylko nasze portfele robią się coraz chudsze
3 stycznia 2016, 22:34
Ja też od maja piekę chleb na zakwasie (tyko razowy). Tylko ja obecnie piekę co drugi dzień, ponieważ moja rodzina to nie zje starego chleba . Fakt proces jest czasochłonny,(potrzeba koło 12h) ale pracy więcej niż 10 minut to tu nie ma. Nie kupuję absolutnie chleba z piekarni, ponieważ syn ma alergie na pszenicę, ale ostatni tydzień jadł, ponieważ nie było innej możliwości i nie jest jeszcze zasmarkany , więc może to nie ta pszenica go uczula. Czasami to mam ochotę wrzeszczeć z powodu bezsilności. Od roku czasu latamy z synem od lekarza do lekarza aby ustalić co mu jest i jak go leczyć, efektów nadal brak, tylko nasze portfele robią się coraz chudsze
To pieczesz żytni chleb? Bo ja próbowałam z zakwasem i nie wychodzi mi :(
3 stycznia 2016, 22:55
To pieczesz żytni chleb? Bo ja próbowałam z zakwasem i nie wychodzi mi :(Ja też od maja piekę chleb na zakwasie (tyko razowy). Tylko ja obecnie piekę co drugi dzień, ponieważ moja rodzina to nie zje starego chleba . Fakt proces jest czasochłonny,(potrzeba koło 12h) ale pracy więcej niż 10 minut to tu nie ma. Nie kupuję absolutnie chleba z piekarni, ponieważ syn ma alergie na pszenicę, ale ostatni tydzień jadł, ponieważ nie było innej możliwości i nie jest jeszcze zasmarkany , więc może to nie ta pszenica go uczula. Czasami to mam ochotę wrzeszczeć z powodu bezsilności. Od roku czasu latamy z synem od lekarza do lekarza aby ustalić co mu jest i jak go leczyć, efektów nadal brak, tylko nasze portfele robią się coraz chudsze
A robiłaś zaczyn metoda 3-stopniową?
3 stycznia 2016, 23:07
Ja kiedyś też piekłam chleb, zakwas dostałam od koleżanki, ale kiedyś musiałam zrobić dłuższą o kilka dni przerwę w pieczeniu i zapach miał straszny.