Temat: NOWA JA! Małymi krokami do celu :) - początkujący zabieramy się do pracy!

Zakładam wątek dla osób, które chcą schudnąć, wymodelowac sylwetkę, poprawić kondycję, a brak im motywacji i szybko się poddają. Naszą walkę podzielimy na kilka etapów, które same ustalimy. 

Etap 1 - wyzwanie KLIK KLIK

"Zadanie dla osób zaczynających walkę o nowe "ja". Zaczynamy od 30 min ruchu codziennie. Chodzi o to, żeby osoby zaczynające ćwiczenia nabrały kondycji zanim podejmą wyzwanie z planem treningowym. Sama często zaczynam i się poddaję, bo brakuje mi sił. Razem damy radę! :) 

Tylko bez wymówek! Codziennie 30 min ruchu - spacer, rower, bieg, lekkie ćwiczenia i wszystko na co macie ochotę. 

Jako kolejny etap wybierzemy jakieś wyzwanie ;)"

Zaczynamy?! :)

Pasek wagi

Wróciłam od mamy wcześniej niż planowałam. W domu to jednak w domu :) dzieci się spokojnie bawią, mały ma swój rytm dnia. Za chwilę wpadnie przyjaciółka wiec cheat weekendu ciąg dalszy :) ale byłam na zakupach, kupiłam jogurty, serki wiejskie, warzywka, mięsko i od jutra wracam do "spokojnego" jedzonka.  Bo mama jak mnie wczoraj zobaczyła w krótkich spodenkach wieczorem to mówi "Ty masz co jeść? " hahahaha :) i zrobiła obiad, pączki, pizze i nie ma ze nie jesz :)

Dostałam okres półtora tygodnia za szybko :( znów coś mi się rozstroilo :( juz wiem czuje tak na słodkie mnie ciągnęło ostatnie dwa dni..... 

Pasek wagi

ja mam teraz siostrzencow na feriach i babcia co chwile im cos gotuje pysznego..i jak tu sie odchudzać :( wiec doskonale Cie rozumiem. W środę w koncu bede sama ustalać co pojawi sie w moim jadłospisie :)

Pasek wagi

Hey, dzisiaj muszę trochę ponarzekać...

Wszystko związane jest z @ która zaczęła mi się w niedzielę i wszystko się wtedy zaczęło! Wprawdzie nie rzuciłam się na jedzenie jak wygłodniały pies, ani nie najadłam się nie wiadomo czego, ale mimo wszystko, bez kontroli, zrobiłam sobie dwa sandwiche w opiekaczu i zjadłam nadprogramowego batona twarogowego, który miał być do pracy na następny dzień. A nie rzuciłam się na więcej, bo po prostu nic więcej nie miałam w domu, a do sklepu ani mi, ani tym bardziej mojemu facetowi, nie chciało się pójść. No ok, tragedii jeszcze nie było, ale przez te huśtawki emocjonalne nic mi się nie chciało, ryczałam bez powodu, i oczywiście nic sobie nie przygotowałam do pracy na następny dzień. Tak więc rano o 6 musiałam cała się ogarniać, myć włosy, prasować ciuchy, wypiłam tylko kakao, a do pracy nie wzięłam ze sobą nic! Na szczęście mój luby miał wolne, to przyniósł mi później dwie bułki, jogurt naturalny i batona twarogowego (mam na ich punkcie hopla ostatnio!), więc udało się przetrwać. Ale po powrocie do domu, po 19, znowu humory się odezwały! Mój ukochany zrobił mi obiad, a ja na Niego jeszcze naskoczyłam, że chciałam coś innego, i mu mówiłam, i że mnie wgl nie słucha. Znowu płacz. Uspokoiłam się i zaczęliśmy oglądać film. Ale w trakcie znowu mnie wzięło na coś do jedzenia... No i skończyło się budyniem z torebki na zimno (miałam ostatni w szufladzie), gdzie powiedziałam sobie, że nie będę już robiła takich gotowych budyniów. Niby przez te dwa dni nie było aż tak tragicznie jeśli chodzi o jedzenie, ale mimo wszystko czuję się źle, bo wiem, że pozwoliłam się znowu ponieść emocjom i psychice, zamiast je kontrolować. To pierwszy raz od trzech tygodni odkąd dopadły mnie takie słabości... Teraz też, wstałam jakąś godzinę temu, wypiłam wodę z cytryną, ale nic nie zjadłam - pusta lodówka, a na myśl o płatkach z mlekiem mnie aż mdli... KOSZMAR! Do tego wszystkiego się wkurzam, bo już prawie koniec miesiąca a ja nadal nie dostałam alimentów od ojca, i musimy brać kasę z odłożonych pieniędzy, a ja tego nie znoszę! (Jest u nas taka sytuacja - mój luby pracuje, ja studiuję i pracuję. Póki studiuję, ojciec ma mi wysyłać alimenty, plus mama mi pomaga co miesiąc. Te pieniądze, plus wypłata mojego M. są na życie, natomiast pieniądze z mojej wypłaty odkładamy. Tylko, że niestety, ojciec nigdy nie wysyła kasy regularnie, i nigdy nie wiem, kiedy coś dostanę, dlatego często w drugiej połowie miesiąca musimy brać już z odłożonej kasy, bo inaczej nie mielibyśmy za co pójść na zakupy - wybaczcie za tą prywatę, po prostu chciałam się komuś pożalić).

Oby @ szybko minęła i wszystko wróciło do normy :(

Pasek wagi

Butterfly to nieciekawie. Ale dostaniesz kasę od ojca i dołożysz z tych co wzielas wiec wyjdzie na równo :)

Ja też dostałam @ w niedziele, tyle że półtora tygodnia za szybko :( do tego jestem osłabiona, wkurzona na wszystko i zdolowana.... własne piekę sobie frytki :/  dobrzr ze mąż wraca na weekend :)

Pasek wagi

Dziewczyny Wy macie hustawkę a ja zamartwiam się bo okres spóźnia mi się już 4 dzień..co ja mówię, już 5 dzień! zawsze mam jak w zegarku, czasami dzień szybciej..a teraz nawet nie mam żadnych przepowiadających sygnałów, ani drażliwych piersi, ani powiększonego brzucha, ani ochoty na czekoladę..ani wahań nastroju. Boże za 3,5 miesiąca ślub... ale co ja mówię, nie ma możliwości żebym była w ciąży. Coś się dzieje po prostu z moim organizmem i wyszła taka reakcja..może to stres. Także nie wiem czy się zgodzicie...ale jak jest @ to jest hustawka z histerią i zachciankami czyli niedobrze, ale jak @ nie ma to też źle..

Pasek wagi

MakowePole u mnie ostatnio okres juz był 3 msc regularnie, potem nagle tydzień opóźnienia. Byłam  spanikowana. Poszłam po test i...Dostałam okres :) teraz z kolei ostatnio był 3 dni szybciej, a ten to wgl poszalał.... Może jesteś przemeczona olbo coś. ... zrób sobie dla pewności test. 

Pasek wagi

zrobiłam test, wyszedł negatywny.. zresztą tak jak mówiłam nie było innej możliwości..musiałabym być w 3 miesiącu albo i dalej a wtedy musiałabym szybciej zauważyć jakieś objawy. Może to stres..przemęczenie nie sądzę gdyż nic takiego męczącego nie robię.
W ogóle dzisiaj jest bardzo smutny dzień, nie mam ochoty ani ćwiczyć ani jeść.. nagle zmarł wujek narzeczonego i chyba nic więcej nie muszę pisać..

Pasek wagi

MakowePole współczuję :( :*

U mnie też nic się nie dzieje a okres szaleje.  Musze zbadać hormony....

Pasek wagi

Pisze z lżejszymi sercem..dostałam okres!!! 7 dni po terminie ale dostałam!! Dzisiaj chyba spędzę dzien w łóżku, tak strasznie boli mnie brzuch ze ciezko mi wstać. Ale moze wieczorem bedzie lepiej bo chciałabym poćwiczyć. Bardzo podpasowal mi wioślarz :) super pracują rece i nogi, nawet brzuch i pośladki czuje po treningu. Z minusów tylko to ze jest głośny. I pochwale sie ze waga tez spadła. Mam nadzieje ze 6 z przodu juz nie wróci ale narazie paska nie zmieniam. 

A co u Was dziewczyny?

Pasek wagi

U mnie na szczęście okres się już skończył i powoli wszystko wraca do normy :)W niedzielę mam swój 'wielki' dzień - miesiąc od rozpoczęcia swoich zmian, i oprócz cotygodniowego sprawdzenia wagi, będę też się mierzyła, więc się okaże ile cm uciekło a ile jeszcze jest przy mnie ;) Na pewno się Wam pochwalę :p Jeśli będzie czym oczywiście xD

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.