- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 października 2015, 12:06
Zakładam wątek dla osób, które chcą schudnąć, wymodelowac sylwetkę, poprawić kondycję, a brak im motywacji i szybko się poddają. Naszą walkę podzielimy na kilka etapów, które same ustalimy.
Etap 1 - wyzwanie KLIK KLIK
"Zadanie dla osób zaczynających walkę o nowe "ja". Zaczynamy od 30 min ruchu codziennie. Chodzi o to, żeby osoby zaczynające ćwiczenia nabrały kondycji zanim podejmą wyzwanie z planem treningowym. Sama często zaczynam i się poddaję, bo brakuje mi sił. Razem damy radę! :)
Tylko bez wymówek! Codziennie 30 min ruchu - spacer, rower, bieg, lekkie ćwiczenia i wszystko na co macie ochotę.Zaczynamy?! :)
13 lutego 2016, 11:55
hey Piękne Kobietki:))) Miłego dnia :) pod koniec dnia proponuje żeby każda z Was pochwaliła się czy udało jej sie trzymac wyrzeczeń dietetycznych czy cwiczen:))
Powodzenia, do zobaczenia pod koniec dnia :))
13 lutego 2016, 17:31
Dziewczyny! Nawet nie wiecie jaki boski obiad sobie dzisiaj zaserwowałam! Aż nie mogę się powstrzymać i muszę Wam wrzucić ten przepis: http://zdrowe-odzywianie-przepisy.blogspot.com/2013/12/ziemniaki-inaczej-nawet-smaczniej.html Świetna sprawa, i przeeepyszna! Super pomysł na wykorzystanie ziemniaków jeśli np. zostanie Wam więcej po poprzednim obiedzie, ja właśnie dzięki temu je zrobiłam Została mi za dużo po przedwczorajszej wątróbce. Tak oto się prezentował mój obiadek:
A teraz jestem w trakcie przygotowywania takiej sałateczki: http://www.kwestiasmaku.com/przepis/salatka-z-pieczona-marchewka-peczakiem-feta-i-czarnymi-oliwkami Później do pojemnika i ze sobą do pracy Powiem Wam, że ostatnio strasznie chętnie biorę się za gotowanie, poznawanie nowych smaków i połączeń, praktycznie codziennie jemy coś innego. I co najdziwniejsze - chce mi się! xD
14 lutego 2016, 13:49
Butterfly wyglada pysznie. Chętnie wypróbuję! :)
Byłam wczoraj na urodzinach u przyjaciółki. Najadłam się jak cholera. A najlepsze, że zmieściłam się w dziennych kcal :)
Dziś zjadłam śniadanie, słyszę dzwonek do drzwi. A tam szwagier z kwiatami. Patrzę na niego wzrokiem wtf?! A on "Od Męża, żebyś nie myślała ze skoro jest 1200 km od Ciebie to zapomniał" <3 chyba mnie kocha ten mój swir :)
Teraz robie pomidorowa na obiad. potem śmiga do szwagierki, bo młoda ma dziś randkę tak tak, 6 latka obchodzi walentynki bo zakochała się w młodszym bracie szwagra, co najlepsze z wzajemnością :)
Potem robie cheat day, bo wpadnie jakieś winko wieczorem. Miłego dnia! :)
14 lutego 2016, 14:12
Natasha, uwierz mi, spróbuj, nie pożałujesz Cieszę się razem z Tobą, musiałaś być w szoku ;D Ale to właśnie takie gesty sprawiają, że nasza codzienność jest cudowna Ja, gdy wróciłam dzisiaj do domku po nocce, na nocnym stoliku stały kwiaty, prezencik i ogrrromna kartka walentynkowa Moja buźka od razu zaczęła się cieszyć Chyba mamy szczęście do tych naszych mężczyzn! ;D
Dziewczyny, nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa także z innego powodu! W czwartek waga pokazywała 78kg, dzisiaj w chodzę znowu, bo dzień ważenia, a tam 77,4kg! Miałam nadzieję, że może jeszcze coś zejdzie przez te kilka dni, ale nie myślałam, że aż tyle! Normalnie sama siebie nie poznaję, mija drugi tydzień moich zmian, a ja póki co nawet nie miałam gorszych dni w tej kwestii! Gdzie zazwyczaj odpadałam już po 2-3 dniach... Naprawdę czuję, że to jest mój czas, że wszystko się uda, a latem będą inną dziewczyną Niestety, tylko z ćwiczeniami wciąż krucho, były tylko w czwartek Ale poprawię się, wierzę w to. W przyszłym tygodniu muszę się poruszać minimum 3 razy! Taki jest mój cel
14 lutego 2016, 15:26
Butterfly gratuluję! u mnie magiczne 55,6 kg :) z ruchem tez kiepsko, jedynie spacery , ale zdrowiej jem i jak widać efekt jest :)
Oj tak, czasem mały gest znaczy bardzo dużo :)
14 lutego 2016, 19:02
Hejk WAM:))
Miałam wczoraj napisać o moim sukcesiku, bo ćwiczyłam 30 min i mniej jadłam 5 posilków :) byłam na imprezie i piłam tylko wode z cytryną!! przez cala impreze:)) także jednak umiem bawic sie bez alkoholu i nie czułam sie wyobcowana, czulam sie dobrze ze sobą:)) Dzis tez jadlam mniej, juz widze ze jestem najedzona mniejszymi porcjami i skurczylam zoladek:))
dzis jeszcze jeden posilek za godzinke: kapusta kiszona z przyprawami do bigosu i jestem szczesliwa:))
To wcale nie jest takie trudne te zdrowe odzywianie w mnijeszych ilosciach:)
Faktycznie drobny gest milosci a wszyscy sa szczesliwi, gratuluje postepow !!:))
Papa
15 lutego 2016, 13:30
Katuska super! :)
Ja wczoraj miałam cheat day :) wpadło winko i frytki i nabilam ok 2800 kcal.
A dziś właśnie skończyłam ćwiczyć. Nie wiem jak mogłam tak długo odpuścić z treningiem. Planowałam spacer z dziećmi ale ze pada to odpuscilam. Pomeczylam brzuch, troszkę nogi i pomachałam ciezarkami. Do tego zrobiłam 3x50 pajacyków i padam na ryjek :)
Zaraz nakarmie małego królewicza , potem zrobię nam obiadek i jak się trochę rozppgodzo to pójdziemy na dwór. Córka ma ferie to leniuchujemy :)
16 lutego 2016, 10:13
Hey dziewczyny, jak się trzymacie?
Muszę Wam się troszkę pożalić... Tzn, podzielić się z Wami moimi pewnymi niekomfortowymi myślami i samopoczuciem. A dotyczy to oczywiście kwestii jedzenia... W niedzielę, po tym jak obudziłam się po odsypianiu nocki, zjadłam na śniadanio/obiad porcję pierogów ruskich (mój luby pracuje na kuchni, i dzień wcześniej przyniósł do domu cały kilogram!), wprawdzie były pyszne, wiem, że w całości ręcznie robione, bez chemii, ale później miałam jakieś wyrzuty sumienia... Oprócz tego zjadłam w ten dzień porcje własnoręcznie zrobionego budyniu, a na walentynkową kolację zrobiłam curry, no i wypiłam dwie lampki wina. Wczoraj zrobiłam sushi na kolację. I te moje wyrzuty sumienia związane są właśnie z pierogami i sushi Teoretycznie nie powinnam tak się czuć, bo przecież wszystko naturalne, ręcznie robione, bez chemii, i w normalnej ilości, ale mimo wszystko, odczuwam jakiś dyskomfort psychiczny z tym związany Nie wiem co mi się uroiło, ale uwiera mnie gdzieś tam okropnie
16 lutego 2016, 10:38
Butterfly pamiętaj, że nasze odchudzanie ma być dla nas przyjemnością a nie katorga. Ja jak mam ochotę zjem smażonego kotleta w panierce. Ktoś by powiedział, że to zło. A moim zdaniem lepiej pozwolić sobie na takie grzeszki jak pierogi niż popaść w paranoję i wcinac sałatę.
Ja np znów skrupulatnie liczę kcal, ale nie dlatego, żeby nie zjeść za dużo. Zauważyłam, że Najadłam się coraz szybciej i były dni gdzie zjadłam 800 kcal i czułam się pełna. Teraz pilnuje żeby w dni bez ćwiczeń było te 1500 a w treningowe dni ok 1700. Czuje się dobrze i chudne.
16 lutego 2016, 11:08
Natasha, zdaję sobie z tego sprawę, i sama to powtarzam, że lepiej zjeść coś na co ma się ochotę niż się powstrzymywać i później rzucić się na to i zjeść podwójną porcję. Po prostu chyba mój organizm troszkę się odzwyczaił od takich zapychających i ciężkich rzeczy, dlatego czuję jakiś dyskomfort. Ale, póki wszystko jest w umiarze, nie powinno zaszkodzić A teraz w piecu mam ciasteczka owsiane i na pewno zjem je sobie na drugie śniadanie z kawką bez żadnych wyrzutów sumienia