Temat: NOWA JA! Małymi krokami do celu :) - początkujący zabieramy się do pracy!

Zakładam wątek dla osób, które chcą schudnąć, wymodelowac sylwetkę, poprawić kondycję, a brak im motywacji i szybko się poddają. Naszą walkę podzielimy na kilka etapów, które same ustalimy. 

Etap 1 - wyzwanie KLIK KLIK

"Zadanie dla osób zaczynających walkę o nowe "ja". Zaczynamy od 30 min ruchu codziennie. Chodzi o to, żeby osoby zaczynające ćwiczenia nabrały kondycji zanim podejmą wyzwanie z planem treningowym. Sama często zaczynam i się poddaję, bo brakuje mi sił. Razem damy radę! :) 

Tylko bez wymówek! Codziennie 30 min ruchu - spacer, rower, bieg, lekkie ćwiczenia i wszystko na co macie ochotę. 

Jako kolejny etap wybierzemy jakieś wyzwanie ;)"

Zaczynamy?! :)

Pasek wagi

dzien dobry laseczki:))wstalam dzis o 5 30 i pojechalam na silownie,ciezko sie wstawalo i juz mialam zrezygnowac ale ostatecznie ruszylam tylek i jestem z siebie dumna;))(z przyjemnoscia informuje ze dzisiejszy trening Brzuch+Cardio wykonanyyy;);)milego dnia kobietki no i odzywajcie sie:*

Pasek wagi

asienkazz widzę samozaparcie na wysokim poziomie! Tak trzymać! :) 

Ja miałam dziś paskudna noc. Mały po szczepieniu budził się jakieś 15 razy... tak więc zdycham, energii mam ogrom (smiech) zaraz biorę się za pieczenie kolejnych ciastek na święta;)  no a potem ćwiczenia :) 

Miłego dnia! :) 

Pasek wagi

hejka :) podczytuję Was cały czas ale nie wiem co pisac dlatego nic sie nie odzywam. Niby dieta jest, ćwiczenia tez..ale czegoś mi brakuje, nie wiem o co chodzi..jakies takie głupie dni mam od jakiegos czasu :( czasami mam wrażenie ze jestem obecna tylko ciałem i przez to nie daje z siebie wszystkiego..mało co mnie cieszy, myslalam ze jak zacznę szukac sukni, przymierzyć to cos sie zmieni ale dobry nastrój był tylko pare godzin.. A potem posypało sie. Cieszę sie i chce tego małżeństwa ale, problemy gdzie zamieszkać po slubie, za co zyc, brak pracy, wydaje mi sie życiowej zaradności, oczekiwania rodziny a własne ambicje i zdanie ludzi dookoła, co sobie pomyślą teściowie itd odbierają mi chęci do wszystkiego :( no i taka **** u mnie :(

Pasek wagi

MakowePole głową do góry! Te dni łapią  nas w tym samym czasie, mnie też jakiś dół znów złapał. Nie przejmuj się. jak się kochacie, dacie radę ze wszystkim mówię Ci! My jak braliśmy ślub mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu, oboje mieliśmy prace dorywcze, ja kończyłam liceum. A do tego rodzina odradzala nam ślub, bo po co, bo jesteśmy młodzi (ja 18,mąż 21).  Nie mieliśmy nic , a na wszystko powoli dało nam się zapracować.  Ważne ze razem!  :) 

Pasek wagi

Witajta! 

asienka, jak z treningami? Co w ogole cwiczysz? 

makowe.pole, mysle ze pewnie tez bym tak myslala na Twoim miejscu. Slub jest dla Was i to tu powinniscie zadbac o urok ceremonii z pomoca bliskich. A wesele... Na weselu bawia sie goscie, to dla nich impreza. Wszystkich ich oczekiwan nie spelnisz. Zycze Ci, zeby Twoj nastroj przeszedl na jasna strone mocy :)  naaatasha dobrze gada! Widzisz jak niedaleko szukac musialas kogos, kto przezywal podobne rozterki do Twoich? My tez jestesmy w podobnej sytuacji, tylko do slubu sie nie szykujemy kompletnie.  Spojrz na to z mojej strony, ja nie jestem do konca samodzielna finansowo, zeby sobie pozwolic na wszystko co chce, moj facet dobrze zarabia. No i tak slysze: "obronisz sie, dostaniesz umowe o prace na czas nieokreslony i bedzie slub". Teraz tak sobie mysle, ze jak sie obronie i bede miala taka robote - to slub bedzie dalej w planach, niz teraz... Beda inne wymowki. Dlatego jesli jestes pewna co do przyszlego meza, to nie ma na co czekac, bo potem juz mozesz sie obudzic z reka w nocniku :)

Jablkocynamon wydaje mi się, że masz rację. Im bardziej się odkłada tym dłużej to trwa. Potem będziecie szukać mieszkania, będą inne wydatki. Ja sama nie wiem czy gdybym wtedy nie wyszła za mąż teraz bralabym ślub.  A u nas poszło szybko i teraz ciesze się, że tak było.  Nigdy nie zapomnę jak wynajelismy pierwsze mieszkanie i cieszylismh się jak cholera, a potem zastanawialiśmy się jak funkcjonować bo mieliśmy dwa kubki i dosłownie nic więcej (smiech)

Pasek wagi

naaatasha napisał(a):

Jablkocynamon wydaje mi się, że masz rację. Im bardziej się odkłada tym dłużej to trwa. Potem będziecie szukać mieszkania, będą inne wydatki. Ja sama nie wiem czy gdybym wtedy nie wyszła za mąż teraz bralabym ślub.  A u nas poszło szybko i teraz ciesze się, że tak było.  Nigdy nie zapomnę jak wynajelismy pierwsze mieszkanie i cieszylismh się jak cholera, a potem zastanawialiśmy się jak funkcjonować bo mieliśmy dwa kubki i dosłownie nic więcej 

Dokladnie! Ja po sobie sama tez widze, ze coraz bardziej sie zniechecam na mysl o tym, ze pewnie za 5lat bede zona.

Dziewczyny Wasze słowa dodają mi otuchy :) dziękuję! Powiem Wam tak, jedna strona medalu jest uczucie, chęć spędzenia życia razem, stworzenie rodziny, poczucie jedności i scalenia itp a z drugiej problemy finansowe, brak pracy, mieszkania i niepewna pod tym względem przyszłość. Samym ślubem i weselem nie martwię się tak jak tym co będzie potem. Ja też nie jestem samodzielna finansowo, nie mam pracy, doświadczenia, niedawno zamknęłam działalność, obecnie nie mam nawet ubezpieczenia..jak pomyślę sobie, że mam zarejestrować się jako bezrobotna to płakać mi się chce, bo w życiu nie pomyślałabym że tak w życiu mi nie wyjdzie ii tak się załamie, że będę musiała tam szukać pomocy..czuję się podle z tym. A to powoduje kolejne zmartwienia dotyczące małżeństwa i narzeczonego...czy nie zrobię mu krzywdy swoją osobą. Ja długo upierałam się, żebyśmy nie robili wesela, właśnie ze względów finansowych, bo tak na prawdę nie miałam nic, tylko dzięki odszkodowaniu, które nagle spadło jak z nieba zgodziłam się na wesele, bo niewyobrażalne było dla mnie, że całą tę uroczystość mieliby sponsorować moi teściowie. Czasami myślę sobie, że może sama miłość nie wystarczy. To są takie obawy, które paraliżują, powodują ból głowy, bezsenność, mdłości i bezsensowność przyszłości. 

Pasek wagi

MakowePole rozumiem Twoje rozterki. Ja mam wyrzuty ze jestem na 80% macierzyńskiego i ze to na męża spadła całą odpowiedzialność za utrzymanie rodziny. Wiem ze to kwestia rodziny, oboje chcieliśmy drugiego dziecka (on chyba nawet bardziej) ale tak jakoś myślenie mi się włącza.  Przez ten rok nie kupiłam sobie zupełnie nic, bo mam schize ze nie pracuje i mj się nie należy.... 

Twój narzeczony na pewno wie jak się tym zadreczasz. Pamiętaj ze małżeństwo to nie tylko miłość i motylki w brzuchu ale też wspieranie i fakt ze może się liczyć na drugą osobę w trudnych chwilach. 

Pasek wagi

Jak tam Kobietki? :) Gdzie poginelyscie?  Maggieblond gdzie jesteś? 

Pogoda znów deszczowa. Jak budzę się i widzę taka aurę za oknem to od razu wszystkiego mi się odechciewa. Łapie mnie dołek i nie m na nic siły.  Miałam dziś w planach zakupy i siedzenie w garach, trzeba bigos na święta zrobić ;) ale jak mam dwójkę dzieci ciągnąć za sobą w deszczu to już mi się odechciało.... wczoraj byłam w szkole posłuchać jak córka śpiewa kolędy :) Fajnie jak te niektóre dzieciaczki wkładają dużo wysiłku żeby zaśpiewać wyraźnie.

Jakie macie plany na weekend? 

Miłego dnia :* 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.