- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
6 kwietnia 2015, 16:29
witam i ja, właśnie niedawno pojechali teście i ojciec, juz pozmywałam, U mnie też dziś pogoda totalnie w kratkę, do południa nawet nie padało, mimo, ze bylo bez słońca, poszłam z psem na spacer na łaki, a córka zamiatala i myła podlogę przed gośćmi ( niestety przez psa i jego błotne ślady mimo świąt trezba było podłogę doprowadzić do porządku), ale za to pise miał krótki spacer, wybrałm sie inną drogą (za bardzoi na skróty) i utknęłam w takim błotku- bagienku, ze mi kalosz utknął , brakowało 3 cm, do końca (, wyciągałam nogę, na blotko, a potem próbowałam wytargać z blota kalosz, nawet pies próbowal pomóc, i cóz zamiast dalej iśc w łąki, to ja tą ubloconą nogę w kalosz, jak go wytagłam i do domu, tragedia, a pies masakra w tym błotku. Dobrze, ze on ma takie futro , ze szybko z niego potem skruszeje i odpada błotko. Jak ojciec odemni wyjeżdżał sypało okropnie śniegiem, czekam jak sie zamelduje, ze już dojechal szczęśliwie do domu
6 kwietnia 2015, 17:56
Hehe Justa, ja pamietam jak byłam taką szczylówą to tak kozaczka straciłam... Rozpłyną się w błocie. Niezłe manto mi matka sprawiła za to...
6 kwietnia 2015, 21:13
Cześć kochane!
Drugi dzień Świąt spędziliśmy w domu, ja prawie w całości na leżąco, wstawałam, żeby posiłki podać moim chłopakom.
Tak strasznie boli mnie głowa właściwie od wczorajszego wieczora, że już nie wiem co ze sobą zrobić, chyba ją sobie wyrwę.
A szkoda mi dnia, bo choć były chwile, że niebo zasnuło się paskudnymi chmurami, to jednak w większości świeciło słońce.
Ale nawet mój syn nie chciał się nigdzie wybrać, więc nie naciskaliśmy.
Możecie sobie wyobrazić jaki mam wzdęty brzuch jak cały dzień jem i leżę.
Ebek, ja wręcz przeciwnie - nie jestem ciekawa swojej wagi...
kateszka, ja wczoraj się cieszyłam, ale dzisiaj już sobie myślę, że będę miała kłopot, bo jednak z piekarnika często korzystam... a nie chcę kupować nowej kuchenki (pomijając, ze mnie na nią nie stać) bo jak mi się uda naskładać na remont, to chcę palniki osobno z piekarnikiem, a teraz nie mam jak tego zamontować...
6 kwietnia 2015, 21:15
Ach i jeszcze Wam powiem, że nawzajem się popsikaliśmy wodą, wyrywaliśmy sobie psikawkę i na zmianę biegaliśmy, zeby uciec przed strumieniem. Mąż oczywiście jęczał, że całe ściany spływają wodą, ale ja miałam jak dziecko ubaw po pachy, oczywiście żadne ślady nie zostały po czystej wodzie jak się szanowny małżonek obawiał. :)
6 kwietnia 2015, 21:55
Mnie o tylko mokra trawa dziś zmoczyła... I wirtualnie Bogusia ;-)
Marcelka, a to nawet fajna opcja z tymi oddzielnymi palnikami i piekarnikiem. Muszę to sobie zapamiętać... na przyszłość...
6 kwietnia 2015, 21:59
No to takie moje marzenie ze względu na rozmiary i ustawienie kuchni. Wcale nie wychodzi dużo drożej niż cała kuchenka.
7 kwietnia 2015, 08:27
mnie też się podoba taka opcja piekarnikowa... ale remont kuchni to u mnie musi poczekać jeszcze kilka lat, zmywarka będzie na bank i takie tam jeszcze inne... marzę sobie czasem
Ja też cały poniedziałek leżałam... a w niedzielę cały dzień jadłam... nie wiem co na wadze bo nie chciałam się dołować (poczekam z tym do soboty) ale czuję się jak słoń, nie wiem czy podłoga na zumbie dziś wytrzyma te podskoki słoniowe ...
Już sobie przypomniałam, muszę się zważyć w piątek lub w niedzielę bo w piątek wieczorem idę na imprezę pożegnalna kolegi, będą tańce, hulanki i pewnie pyszne jadło...
Nabyłam od wczoraj wieczorem nową dolegliwość, boli mnie pod prawym uchem .. ucho samo nie bo obmacałam całe ale pod uchem mam takie rozpulchnione ciałko i bolące, może mnie zawiało w niedzielę na cmentarzu? nie wiem ale troszkę się martwię - muszę wygooglować gdzie są węzły chłonne ?!
Ale się nie chce dziś... człowiek by odpoczął po świętach
7 kwietnia 2015, 09:11
Dzien dobry. Ja odpoczywam poswiatecznie. Jeszcze w lozku.
7 kwietnia 2015, 09:38
Dzień dobry poświątecznie. Kto był odważny i się zważył po świętach????? Oprócz mnie:D:D:D Przegięłam!!!!!!!!!! Mam więcej o 2,5 kg!!!!! Kto da więcej?:):):) Myślę, że z ponad kilogram spadnie do soboty. Oby... Tylko tak trudno się przestawić na inne jedzenie:) Miała być owsianka, a skończyło się na pszennym chlebku ze święconą kiełbaską:D:D
Ja mam obecnie taki piekarnik osobny z dala od kuchenki. Jak siedzę przy stole, to mam właśnie piekarnik na wysokości oczu i obserwuję ewentualne piekące się ciasta:) Ale jak wiecie kuchnię mam stosunkowo niedawno robioną więc jestem posiadaczką zmywarki i lodówki w zabudowie i tej całej reszty. Tylko nie wiem jak długo będzie mi dane się tym cieszyć. Ale na razie o tym nie myślę.
Za jakieś ćwiczenia trzeba się zabrać!!!!
7 kwietnia 2015, 10:08
witam i ja poświątecznie, ja niestety nie mialam jak dłużej poleniuchowac w łóżku, mimo, ze bezrobotna ze mnie kobieta, ale rano jechałam na zabiegi, ale juz wróciłam i siedze sobie z kawka latte i serniczkiem, pozostałe placki zostawiam rodzince, naeet planuję juz nie jeśc tego z kremem czekoladowego(choc pychotka), ale sernikowi nie dam sie oprzeć. Dzis rano obudziłam sie z okropnie napuchniętymi nogami i to obiema , anie jak do tej pory lewa, gdzie mam obrzęk limfatyczny. GTeraz siedze bez skarpetek, zobaczymy , czy pomoze. A jutro idę z moim kręgoślupem do neurologa i trochę sie denerwuję, co wymyśłi, trzymajcie kciuki, zeby jednak ominęła mnie operacja...., jakos nie usmiecha mi sie....