- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
15 lipca 2016, 10:20
O Boże dziewczyny, co to się dzieje na tym świecie i na naszym forum! Miałyśmy odczarować a tu normalnie same dramaty...
Ja nadal nie mogę się pozbierać... mam nadzieję, że faktycznie jest tam gdzieś tęczowy most... Nie mogę sobie wybaczyć, że uciekł, no.
I teraz jeszcze słucham, że we Francji znów zamach
***
Ebek- chodzi o Kindergeld?
15 lipca 2016, 10:31
Witam moje drogie panie!
Luisko trzymam kciuki za Twoją znajomą, mam nadzieję, że uda się poukładać wszystko jak najkorzystniej dla niej i dzieciaków. I że jej córka się opamięta, choć naprawdę nie ma co winić dziecka, pewnie kocha oboje rodziców...
Kateszko, no ja uważam, że trzeba pracować nad związkiem, ale to jest naturalne, że jak się coś nie układa ludzie sami z siebie rozmawiają, chcą naprawiać. My sobie nie robiliśmy nigdy z mężem żadnych postanowień, ale ja zawsze mówiłam że to czy tamto mi nie pasuje, że z tym czy tamtym sobie nie radzę. Mówiłam też czego oczekuję, co oczywiście kończyło się słowami mojego małżonka "to może znajdziesz sobie kogoś tak wspaniałego, bez wad" no i a piać od nowa dyskusja... Łatwo nie jest, ale też mimo jego gadki stara się być lepszym...
Katka, a powiedz jeszcze co z tą Twoją pracą w końcu wyszło????
Monijka, a ile lat miał Twój pies?
15 lipca 2016, 10:55
Młody był, pełny życia. Miał 7 lat, z nami był od 4.
Kati- właśnie co tam z pracą?
A co do związków, to marcelka dobrze pisze! U nas też różnie bywało, ja nerwus-narwaniec, mąż nie do końca w moim odczuciu czuł, co to rodzina. Ale zmieniliśmy się, oboje, dojrzeliśmy- początkowo to było bardzo burzliwe, dużo kłótni i głupich zachowań. Szczerze, myślę, że praca na odległość uratowała nasz związek. Mąż docenia rodzinę, czuję jego miłość i wsparcie, ja spokorniałam. Jasne nie jest idyllicznie i sielankowo , nadal się kłócimy, ale to jest już całkiem inna jakość
15 lipca 2016, 11:03
Dodam jeszcze kateszko, że niekoniecznie tworzycie "normalny" związek, bo ludzie nawet jak decydują się na wyjazd za granicę, to wcześniej jest ten czas kiedy mieszkają razem, docierają się we wspólnej przestrzeni z tymi przysłowiowymi brudnymi skarpetami... Wy chyba pominęliście ten etap, może dlatego jest tak trudno?
15 lipca 2016, 16:08
Hejka:)
Tak Monijka chodzi o kindergeld. Byliśmy tam dzisiaj, ale jak pech, to pech, zamknięte:) Później jeszcze byliśmy w takim miejscu gdzie niby udzielają darmowych porad prawnych. Ale się okazało, że darmowych jak się płaci składkę 90 euro rocznie. A mamy problem z poprzednim mieszkaniem. Facet coś kręci i nie chce zwrócić kaucji. A to bagatelka 1200!!!
Luise pilnuj, żeby koleżanka nie zrezygnowała. Nie rozumie tego "dla dzieci". U mnie była podobna sytuacja. W sensie przemocy i awantur i matka niby, że dla dzieci. Jeśli o mnie chodzi, to nie musiała tego robić, byłam szczęśliwa jak ojciec poszedł w tango i nie było go kilka dni.
W sumie, to kateszka miała etap "brudnych skarpetek" przed ślubem. Tylko właśnie przed ślubem było, że tak powiem "lajtowo". Obowiązki zaczęły się jak się pojawiły dzieci. Kateszka sama z wszystkim była. Nie wiem... Tak sobie gdybam... Też trzymam kciuki. Ale z tym, że powinno w związku samo, naturalnie coś tam, to największy idiotyzm. Nie da się tak. Na początku tylko jak są jeszcze motylki w brzuchu, to się naturalnie kręci. Później trzeba pracować jeśli kochamy i nam zależy.
15 lipca 2016, 16:40
Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale to chyba nie przepada, wydaje mi się, że dostaniecie wyrównanie za cały należny Wam okres, jak tylko te dokumenty złożycie albo się odnajdą.
Choć w związku z 500+ jest też podobno zamieszanie w tym temacie.
Wizyta osobista u źródła na pewno nie zaszkodzi.
***
"... Później trzeba pracować jeśli kochamy i nam zależy... " - otóż to!
Edytowany przez Monijka30 15 lipca 2016, 16:40
15 lipca 2016, 23:23
to wpadłam tylko powiedzieć, że mąż koleżanki dowiedział się, że była w gminie i powiedział, że jak wykona jeszcze jeden ruch to narobi jej takiego smrodu w pracy, że w 5 minut ją zwolnią... on wie, że praca to teraz jej ratunek bo bez tego nie będzie miała nic... wiecie co ona chce zrobić ?? tak - chce się wycofać bo się boi..... błagałam, żeby poszła jutro ze mną do koleżanki prawniczki tylko zapytać, pogadać, ...co ten drań może jej w pracy zaszkodzić ?! już ja bym szefowi powiedziała to by mu takiego kopa strzelił, że na księżycu by się znalazł w 5 sekund.... cała chodzę z nerwów, tego chłopa własnymi rękami bym ubiła.... trzymajcie kciuki, umówiłam się, że wyślę jej sms o której i ona jutro odpowie czy idzie... sms poszedł... oby
Całuski na dobranoc ... myślę czy jutro się wyspać ile się da czy lecieć na 9-tą na trening ?!?! musiałabym wstać o 6.30-7.00... ?! ja nie znaju szto ja budu diełać... spoko tylko czasem mi tak odwala ze zmęczenia chyba hihi
16 lipca 2016, 04:54
O matko!! Luise, strasznie współczuję tej dziewczynie i trzymam za nią kciuki. Ahhh.... Moja dobra znajoma rozwiodła się z człowiekiem ktory znecał się nad nią psychicznie. Baaaardzo to było trudne i niestety nie rozwiązało wszystkiego. Łączą ich dzieci i gość nadal ją dręczy jak tylko ma okazję.
Ebek, tak, masz rację, ja z P mieszkałam chyba z 5 lat przed ślubem. Z tym "przed ślubem" to tak śmiesznie teraz brzmi, normalniej przed niż po. No ale tak się układa i jak widać po naszym forum różne sytuacje życiowe skłaniają ludzi do podejmowania różnych działań.
Czasami brakuje mi tu męskiego punktu widzenia
16 lipca 2016, 16:28
No pewnie że trzeba pracować nad związkiem Dużo gadać. Chodzi o to że jak dwóm osobą zależy to naturalnie że chcą to robić.
Jejku Luisko trzymam kciuki żeby jednak koleżanka się nie rozmyśliła. Może pogada ze swoim szefem o sytuacji? Pewnie zrozumie... a gdzie ona pracuje że on jej może smrodu narobić?
Monia kiedy jedziecie nad morze?
16 lipca 2016, 16:32
kateszko a gdzie mieszkaliscie w Wawie czy Wro?