- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
11 lipca 2016, 20:46
a u nas piękny czas relaksu pomimo pracy dzieci wyjechały do mojej przyjaciółki do Piaseczna. Cisza i spokój:-))
11 lipca 2016, 22:21
11 lipca 2016, 23:16
Witam wieczorowa porą, moje spółlokatorki już śpią, to nadrabian zaległości w necie.Monijka przykro z powodu psiaka,trzymajcie się jakoś, ja dziś b lam i na basenie, q wieczorem w kinie na"zanim odejdziesz", popłakałyśmy się oczywiście, ale prawie pół kina chlipało. Mam nadzieje, ze jutro juz będzie chłodniej, bo jest masakra
12 lipca 2016, 07:59
już jest chłodniej... Justa szalej, wypoczywaj
Monijka, właśnie chłopcy - jak oni sobie radzą ?
Bogusiu to masz fajny oddech... biegasz, działasz ? jeśli nie to koniecznie zacznij, przyłącz się do mnie, ja na miesiąc spinam dupkę...
ciekawe jak ten mój dzisiejszy trening indywidualny, nie mogę się doczekać ale też się troszkę cykam....
Ebeczku, szperaj w necie, na allegro, OLX, na wystawkach i w ogóle szukaj roweru dla J. miałybyście super, wiem, że transport ale może jak kupisz w PL to ktoś zabierze przy okazji jadąc... fajnie by było... - a ty te pyzy to sama robiłaś ?????? bo jak kupne miałam ze sklepu, nie potrafię takich rzeczy robić... no kopytka, kluski śląskie to jeszcze ale pyzy...
zmykam do pracki, sporo tego mam, a szefo zaraz przyjedzie i podrzuci roboty (już wiem i boję się na samą myśl) ale... jakoś trzeba będzie działać...
12 lipca 2016, 10:12
Witajcie, dzięki za wsparcie, to takie niesprawiedliwe... Myślę, że chłopakom też ciężko, ale coś czuję, że radzą sobie z tym lepiej niż ja...
Staram się to przetrwać normalnością- czyli treningi, dieta, praca- bez odpuszczania i uciekania w jedzenie czy coś. Choć w nocy nie powiem, nie mogłam spać, tak mi tęskno i źle, że to już nieodwracalne
Najgorsze, że z tyłu głowy mam prytanie... co jeszcze się wydarzy, co jeszcze...
***
Dobra, zmiana tematu- u nas leje! W sumie dobrze, bo już tak duszno było, że nie dało się wytrzymać.
Justa- super film co nie? Książkę czytałam i film też widziałam, piękny
Ebek- a tam jakichś możliwości zakupu używanego roweru nie ma?
***
A i wiecie co, miałam mieć od jutra urlop, ale niestety idę do pracy w czwartek lub piątek, bo zmarł tato mojego szefa...
Edytowany przez Monijka30 12 lipca 2016, 10:15
12 lipca 2016, 12:25
Bogusiu jak płaczę to bardzo malutko:) A J ... Nie wiem. Raz lepiej raz gorzej, zależy czy się nudzi czy nie:) Zobaczymy jak będzie od 29 sierpnia, bo wtedy idzie do szkoły.
Pewnie, że można kupić używany rower, nawet chyba na tej stronie, co oglądam stoły i krzesła. Ale wiecie... Już jesteśmy zapożyczeni na normalne życie, czyli jedzenie. Na rower głupio pożyczać. Pogoda znów jakaś taka.... Może to i lepiej, bo J nie musi sprzedawać butelek, żeby na basen uzbierać:)
12 lipca 2016, 12:41
Tylko zabrzmiało:) Bo tu każdy sprzedaje. Po prostu kupuje się z kaucją każdą butelkę czy z piwem, czy z 1,5 litrową wodą, którą pijemy. Te plastikowe są po 7 czy 8 centów, ale puszki już po 25 centów:) Po tygodniu ma jakieś 3 euro, a to akurat wejściówka na basen:)
12 lipca 2016, 13:01
no wiem wiem, mąż czasem jak coś do domu przywiezie w takiej zwrotnej butelce to potrafi ją później zabrać ze sobą do oddania
To u nas tylko taki nieopłacalny biznes butelkowy jest
12 lipca 2016, 13:04
Dzień dobry!
Trochę mi lepiej, ale do lekarza umówiłam się na 15.50, niech zobaczy czy nic mi tam głebiej nie jest. 3 dzień strasznie boli mnie głowa, ale smarki CHYBA się kończą...
Jak to przeczytałam Ebek o tych butelkach to mi się przypomniało, że kiedyś i ja zbierałam z mamą... no ale wówczas to na życie potrzebne było... nie wiem może z 7 lat wówczas miałam... takie czasy..
Wiecie, mam takie poczucie marności... wydaję pieniądze, nic do domu specjalnie nie przynoszę... ale te lecą jak woda... czuję, że źle robię i że dlatego wciąż jestem w dołku... nie wiem jak to zmienić, co zrobić, żeby trochę grosza zaoszczędzić...
Znajomi wyjeżdżają nad morze, na zagraniczne wycieczki, a ja sobie na dentystę nie mogę pozwolic... no chore to!