- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
20 czerwca 2016, 14:22
Cześć wszystkim.
Ależ ja mam dzisiaj urwanie d...
Ale postanowiłam sobie zrobić chwilkę przerwy!
Boli mnie głowa i strasznie jestem śpiąca. Odliczam do końca, ale jeszcze szmat czasu. A i jutro nie lepiej... ech...
justa, no strasznie mi przykro z powodu męża, miałam nadzieję, że już się Wam wszystko poukładało, a tu proszę. Ale wierzę, że niebawem małżonek znajdzie inną pracę!!
kateszko a gdzie Ty będziesz przez cały miesiąc? Może pakujecie się w 3, bo jedziecie do niego?
Nie znam tych skarpetek. Ale zaciekawiłyście mnie nimi..
Ebek, jak tam pakowanie idzie?
Monijka jak piesek?
Desperatka, ja odpadam jeśli chodzi o wyzwania.
Dziewczyny, moja waga popoznaniowa 70,5!!!
Ja się muszę wziąć za siebie, bo marnie skończę!!
20 czerwca 2016, 14:37
Marcelka u mnie waga już też większa niż jak zaczynalam odchudzanie, cały czas mam tylko nadzieję, że jak pojade do sanatorium i będzie systematyczne żywienie , a ja nie będę podżerać ( a taki mam zamiar) to w końcu znów coś zrzucę, choć z 2-3 kg w czasie pobytu w sanatorium, to wróce do wagi, jaką mialam rok temu pod koniec wakacji
20 czerwca 2016, 20:40
Jestem:) Co prawda przelotem. Byłam się rozliczyć z klasowych pieniędzy i w tajemnicy się dowiedziałam, że klasa szykuje dla J. jakiś album. Obiecałam, że poszukam zdjęć i teraz wertuję zdjęcia w laptopie. Znalazłam zdjęcia z pasowania na ucznia, z pikników, z wigilii klasowych. Kurcze jakie to dzieciaczki były... Łezka w oku się zakręciła. Coś czuje, że poleją się łzy w piątek. Szkoda, że ja nie pomyślałam o czymś... Teraz to już tylko cukierki chyba kupię...
Cały dzień spędziłam w tym J pokoju. Ale to było najgorsze, teraz już z górki. W dzień wyjazdu zapakuje już tylko swoje miśki do worka i gotowe. Jutro może coś zrobię, chociaż nie wiem, bo mam z siostrą gdzieś jechać i trawa jest do koszenia. Jest co robić i dobrze, bo smutki dopadają coraz większe.
21 czerwca 2016, 12:12
Luise, my nie jedziemy w lipcu na standardowe wakacje, więc do mego męża możesz dzwonić w sumie, ale akurat nie z powodu lipca
W lipcu zamykają żłobek Kuby. Pierwsze 2 tyg lipca jedziemy do Krk do mojej rodziny. Tak sporo dzieci jest, więc chłopaki będą mieli co robić. Ja będę normalnie pracować. Do pomocy przy Kubie "najęłam" swoją siostrzenicę. Potem na resztę lipca jedziemy do Wrocka, tam P się będzie zajmował dziećmi, a ja znowu normalnie zamierzam pracować.
Wspólnych wakacji raczej nie planujemy. Ja biorę wolne na przełomie sierpnia i września, jak Bartek będzie się adaptował w nowym przedszkolu. Tyle w temacie.
21 czerwca 2016, 12:16
Dzień dobry!
Straszny dzień wczoraj był, całe zmęczenie i niewyspanie wylazło, ale dziś już o niebo lepiej.
Choć i tak nie chce mi się kwitnąć w robocie!
21 czerwca 2016, 12:17
A tak wogóle Babki to Wam powiem że moj młodszy mnie załatwił. Ugryzł mnie w browadkę i dostałam mega zapalenia piersi. Do tego ból wszystkiego, temperatura ponad 38C, osłabienie i wymioty. Noc z nd na pon była dramatyczna. Dostałam antybiotyk i kapuchę... Dziś już jest lepiej na szczęście, ale wczoraj jeszcze byłam mega nie do życia.... Masakra....
Oczywiście standardowy tekst wokół- ooo to chyba naležy już go odstawić od piersi....
21 czerwca 2016, 12:50
A kateszko chcesz go już odstawić? Nawet sobie nie wyobrażam bólu...
21 czerwca 2016, 15:27
współczuję...., a tak w ogóle Kateszko to ok. 6 sierpnia zamierzam odwiedzić Wrocław choć dziś mąż miał w pracy zebranie i jest niebezpieczeństwo, że nie będzie miał urlopu w lato, no szok ... ja sama do Karpacza ? w życiu, zgubiłabym się już w Kielcach i zaginęła pewnie bez wieści na 2-3 lata...
Dziś będę miała ludzi na meczu, przychodzi tata, siostra, szwagier i 2 dzieci, no wesoło będzie... tylko co ja na szybko zrobię, kanapki ? może nugetsy ?, coś wymyślę... ale mam dziś zamieszanie, zmykam...
aaaaaa Kateszko ja też mam zapalenie, byłam wczoraj u lekarza - korzonki, dostałam leki i już o niebo lepiej
21 czerwca 2016, 22:59
LUISE w Kielcach nie miałabys prawa sie zgubić, ja bym Ciebie oprowadzała, w końcu to moje rodzinne miastoKateszka współczuję pogryzienia....Ebek a kto będzie sie zajmował waszą chałupką i otoczeniem jak pojedziecie????Marcelka mnie też sie nie chce juz byc w robocie, pocieszam sie , ze to ostatnia nocka, na razie spokój, cisza, byleby nie była to tylko cisza przed burzą.....ja mam jeszce przed sobą, dziś i do rana 9 godzin, potem w środę pakowanie, farbowanie wlosó i szykowanie na dwa wyjzady, , czwartek jeszce 5 godzin w jednej pracy z maluchami - juz będe się z nimi żegnać, przygotowałam dla każdego z nich małe dyplomiki, za różne śmieszne rzeczy, a potem na 6 godzin do bursy, a wpiatek, jakies 4 godziny w bursie, wyprowadzka reszty chłopaków, rozliczanie pokoi i w sobote na wycieczkę ,a potem zaraz do santorium
21 czerwca 2016, 23:02
O właśnie.. od dwóch tygodni mam zakuponą farbę do włosów.. może jutro??? A dzisiaj już dobranoc.
Justa trzymaj się na tej ostatniej nocce!