- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
10 czerwca 2016, 13:32
Jejku Ebek, a to dopiero południe, a Ty się narobiłaś a narobiłaś!! Zwykłe i tanie klapki znajdziesz w marketach takie gumowe, całe lane. Ja takiej taniochy na basen potrzebowałam, to mnie chyba z 6zl kosztowaly.
10 czerwca 2016, 15:30
wczoraj oglądałam całkiem eleganckie w biedronce chyba po 15 zł
10 czerwca 2016, 18:18
Ebek, nasze mamy to taki typ chyba... mało reformowalny... albo wcale
Ja kiedyś mojej mamie w końcu wypaliłam, że mogłaby mnie wesprzeć a nie dokopywać skoro tak wszystko sama wie.... chodziło o to, że dopieprzała mi że Kuba się na mnke mści za to, że do żłobka go zaczęłam prowadzać, bardziej przy nodze mojej wtedy się kręcił...
A hemoroidy Ebeczku nigdy mnie nie bolały. Czasem po prostu puszczała się krew przy wypróżnianiu, a tu nagle wyskoczył mi taki wypierdek- który też nie bolał i się okazało że mam jakąś 3ci stopień zaawansowania już, czy jakoś tak.
Raz mnie bolało jak pieron- już po operacji hemoroidów byłam, w ciąży jak wyskoczyło.... nawet jak leżałam bolało....
10 czerwca 2016, 18:24
A tak wogóle to myślę że po prostu Ebek się denerwujesz mocno wyjazdem. Niewiadomym, zmianą. Masz już trochę negatywnych doświadczeń, a tu masz swój domek, tam znowu "u obcych".... Jestem więcej niż pewna że się ułoży, ale co się nadenerwujesz to Twoje.
Jak to po równo musi ten dołożyć, co? Niby czerwiec masz dla siebie i córki, a tu wisi chmura wyjazdowa.... ech.... serio, ułoży się!
A powiedz jak ta babeczka do syneczka? I syneczek?
10 czerwca 2016, 18:30
Marcelka, z wakacjami spoko, rozumiem. Może mi się coś z Wro do ZG uda wyskoczyć w lipcu?.... kiedy to winko sprzedajecie?
A ja próbuję nastawić dżem truskawkowy. Siedzę u rodziców, tata miał na chłopaków popatrzeć, ale przyszli jacyś znajomi dk nich, więc ja musiałam rzucić wszystko i siedze na dworzu z dziećmi. Goście w środku- swoją drogą bez wyczucia. 5 min przed ich przyjsciem moja mama się w koncu położyła odpocząć i jak oni weszli to jeszcze leżała, mówi im że odpoczywa. A Ci zamiast się zmyć po 10minutach siedzą już ponad godzinę. Dokładnie wiedzą że mama na chemii, zmęczona, ale co tam... kawka ważniejsza.... a mama im nie powie że jest zmęczona
10 czerwca 2016, 23:57
Rzeczywiście znajomi mało taktowni...
Winobranie dopiero we wrześniu ;-) nawet nie wiem którego w tym roku wypada. Nie wiem czy już data ustalona. Ale sprawdzę niebawem ;-)
Oglądamy z małżonkiem kabarety :-) teraz Neo Nówka :-) padam z Paciaciaków
11 czerwca 2016, 10:10
Luisko domku nie sprzedajemy, ale też nie wynajmujemy. Bałabym się obcych ludzi wpuścić. Wiesz przynajmniej na razie. No i w razie świąt czy urlopów nie mielibyśmy gdzie spać. Ewentualnie u siostry.... Ale co to za urlop by był... Może kiedyś.
Widziałam te klapki w biedronce, ale ja mam awersje do biedronkowych ubrań i obuwia:) Przez mamę:) Bo ciągle coś wciska J, a ja nie lubię jak moje dziecko ma coś takiego samego jak pół wsi i zaraz pytanie: z biedronki? Ale oglądałam, bo koło domu mogłyby być. Tylko a to kolor, a to za grube sznurki między palcami:) W końcu kupiłam z inblu za 34 zł. Spoko, bo będą na cały sezon chodzenia po germańskiej ziemi i mam nadzieję, że jeszcze na kolejny. Zazwyczaj mi się te japonki trzymały z 3-2-3 sezony. Wszystko zależy czy będę miała jeszcze jakieś inne buty czy tylko te jedne:)
Kateszka no właśnie... Bo ja myślałam, że to muszą być jak to Ty nazywasz wypierdki. Nigdy czegoś takiego nie miałam. Raz na ruski rok pojawiała się krew. A teraz za każdym razem ta krew, czyli codziennie a czasami po jakiś truskawkach 2 razy w ciągu dnia.
A kobieta chyba spoko i synek też. Tylko coś mało wychodzą poza obręb ogrodzenia. Synek jest właśnie taki fajny, że nie płacze. Ale już mnie nie tuli sam z siebie, muszę się prosić:) W tygodniu siostrzenica idzie na wycinanie migdałków i później posiedzi pewnie z kilka dni w domu. Zobaczymy jak wtedy będzie. Bo ja przeżywałam katusze jak miałam tą dwójkę. Synek był dużo grzeczniejszy jak był sam, naśladuje siostrę i staje się jak ona jak są razem:) Raz się złożyło, że zasnął dopiero o 13.30, a siostrzenica wróciła już o 14 z przedszkola i babka nic nie zrobiła:) Bo tak ogólnie to sprząta, okna pomyła, prasuje. Full wypas! Wakacje to będzie dla niej ciężki czas, no chyba że odpuszczą jej to sprzątanie.
11 czerwca 2016, 10:19
My też lubimy kabarety:) Dawno sobie nie oglądaliśmy we trójkę.
Zamówiłam truskawki na dżem truskawkowy. Od wczoraj brzydko, to nie wiem jakie i za ile dostanę.
Ankieta:)
Ankieta 11.06.2016.
Waga: 67,4 kg
Zmiana: ??????? Muszę zmienić wagę na pasku, bo nigdy nie wiem ile ważyłam tydzień temu.
11 czerwca 2016, 11:12
Dla mnie byłby to szok jakbyś sprzedawała swój wymarzony domek ale jak napisałaś o tym cyrografie na dom to już nie byłam pewna, dobrze, że kupiłaś sobie lepsze klapeczki jak mają ci służyć dłużej to warto.
O widzę sezon na dżem truskawkowy, ja nieczasowa jestem więc nawet o takich rzeczach nie pomyślałam, a powinnam chyba
Dziś w pracy ale nie idzie mi robota nic a nic, a miałam nadgonić, muszę się sprężyć koniecznie..
Wczoraj skończyli mi malować blok, mogłam już posprzątać balkon, powiesić matę z patyków, dziś jeszcze jednego kwiatka zawieszę i będzie skończone, prasowania mam taką masą znów, że strach się bać.
Do pracy nadal jeżdżę rowerkiem, no nie mam daleko 5km ale sporo jest pod górkę, męczę się wczoraj pobiłam wszelkie swoje rekordy bo uciekałam przed burzą 5km zrobiłam w 15 minut, to dopiero był trening, byłam mokrusieńka również od deszczu bo był szybszy i oczywiście mnie dopadł na ostatnim kilometrze taki ulewny... tam tylko domki, no nie było gdzie się schronić zupełnie
Dziś się zważyłam i szok nawet nie powiem głośno ile ... czekam do jutra, może ta głupia waga się opanuje !?
Edytowany przez luise 11 czerwca 2016, 11:16
11 czerwca 2016, 13:05
Dzień dobry Ja też w pracy, jeszcze trochę mi zostało a niespecjalnie mi się pracuje dziś bo mąż jest chwilowo na stanie
Wagę podam w poniedziałek, dziś była ładna, więc motywację do bycia grzeczną w wekenda mam
*
Ebek, też bym się bała dom komuś wynająć, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi i czasem zamiast zarobić można się jeszcze strat dorobić. I ten stres, czy Ci nowi aby na pewno ten Wasz ukochany domek szanują...
*
Kurcze, u nas deszczowo, zawsze jak coś się na wsi dzieje to pada,,,