- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
1 czerwca 2016, 09:31
Nie dziwię się Ebek, że będziesz tęsknić, ale przecież jeszcze możesz odwiedzić, już nie będąc w pracy a tak w ogóle.
1 czerwca 2016, 21:08
Wciąż jestem dzieckiem :-) dostała mi się kasiora i buziaki przytulasy i życzenia :-)
1 czerwca 2016, 23:03
no to ja się zjawiłam...
Otóż właśnie zapijam swoje smutki, niewielką ilością wina od mojej lokatorki, od jednego z jej przypupasów z udziałami w jakiejś winnicy.... wino bomba! Lekko wytrawne, ale dobre!
No więc tak, chciałam tylko rzec, że wcale sobie nie radzę i ponoszę powoli klęski na różnych polach- oczywiście wszystko w tym samym czasie.
W skrócie: z szanownym małżem zaczęłam rozmawiać o rozwodzie, a jeszcze bardziej szanowny pan nkwy szef przypier.olił się, że go nie lubię. I o.
Mam nadzieję, że etap płaczu mam już za sobą. Teraz kroczek za kroczkiem do przodu.
Pierwsze to właśnie zaczęłam szukać opiekunki do pomocy przy dzieciach. Jak to ogarnę to może przestanę żyć z dnia na dzień gaszac pożary, a zacznę ich po prostu unikać.
Dziś np. pożyczałam bułkę bo nie miałam co dać synowi do przedszkola....
Pisząc to w końcu się uśmiałam sama z siebie. Etap płaczu więc może jeszcze nie zakończony, ale zawsze to lepiej śmiech przez łzy niż same łzy, co nie?
Ech!
Schudne za to... taki to plus...
2 czerwca 2016, 08:31
kateszko strasznie mi przykro :-( tulę mocno bo więcej nie mogę. Do niczego nie namawiam bo już chyba zrobiłaś wszystko co mogłaś. Pamiętaj nie ma tego złego co by na dobre w końcu nie wyszło. Trzymam kciyki za ciebie i twoje decyzje.
Ps. Bardzo bym chciała wiedzieć co na to wszystko pan mąż...?
2 czerwca 2016, 08:51
Kateszko szkoda że tak się wam poukładało . Przytulam najmocniej jak się da .Dzielna z Ciebie Kobieta!!!!!!!!!!
2 czerwca 2016, 09:37
Kateszka tulę mocno.
Ja też jestem ciekawa co mąż na to. Tyle razy próbowałaś rozmawiać, może wizja rozwodu nim wstrząśnie jednak.
Dziś mi się już mniej tęskni za synkiem:) Spędziłam wczoraj z nimi kilka godzin na pizzy i placu zabaw w ramach dnia dziecka:) Wolałabym iść do żniw:):):) Zaczyna do mnie docierać, że jestem "wolna" i czuję się szczęśliwsza:) A najszczęśliwsza w tym wszystkim jest J:):)
Pogoda nam się spaskudziła. Mogłam jednak wczoraj poleniuchować na ogrodzie, a dziś prasować jak pada.
Miłego dnia!!!!!!!!!!
2 czerwca 2016, 09:42
Hejka Kobietki na zmianę nastroju opowiem wam co mi się w zeszłym tygodniu przytrafiło .
W marcu byłam u fryzjerki podciąć włoski ,w zeszłym tygodniu zaszłam od salonu umówić się na cięci a tam miły pan mówi że tu żadna pani włosów nie ścina jest jedna od czasu do czasu co paznokcie robi . Ja w szoku wyszłam z salonu okazało się że wtedy to właśnie ona włosy podcinała fakt że wtedy dwie godziny siedziałam na fotelu a włosów za wiele na podłodze nie leżało powinno dać mi do myślenia .Dobrze że nie chciałam wtedy jakiś drastycznych albo malowania może wtedy by się przyznała.
2 czerwca 2016, 10:07
jjkm, żartujesz chyba!!!! Ale masakra. A czy ja dobrze pamiętam, że Ty wówczas nie byłaś zadowolona z tego cięcia?
2 czerwca 2016, 11:02
może jeszcze nie wszystko stracone ale dobrze, że w ogóle rozmawiacie... fajnie, że się śmiejesz z takich głupotek, trzeba ! też jak Marcelka jestem ciekawa co Pan mąż na to czy on chce ratować czy mu ulżyło, że w końcu padło to słowo, matko szkoda by było walcz jeszcze jak jest szansa ale nie za wszelką cenę...
z szefem pogadaj, może robisz coś co on odbiera negatywnie, zapytaj go konkretnie dlaczego tak sądzi, ja mam ten +, że z szefem od czasu do czasu sobie wygarniamy takie rzeczy jak nam się uzbiera, oboje mamy charakterki ...
ja dziś rano spaliłam gar, miała koleżanka wieczorkiem wpaść ale zasmrodziłam okrutnie - gotowałam jedzenie psu... i nie wyłączyłam, wyszłam na półgodzinny spacerek, a tu na maxa pod przykrywką... i znów gonitwa z rana była... sprzątanie, wietrzenie, och jaka ja zła na siebie byłam za taką głupotę ...
miałam dziś rowerkiem do pracy przyjechać ale deszczowo i burzowo u nas więc nie ryzykowałam, zresztą po takiej gonitwie rano nie zdążyłabym ...
2 czerwca 2016, 11:05
JJKM no szok !!!!!