- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
31 marca 2016, 21:56
Wszystko fajnie, ale nie cierpię miodu
31 marca 2016, 21:57
A ja zapisuję skrupulatnie od 2 m-cy i o dziwo wychodzi mi więcej niż zarabiam, że wydaję... jak??? Ja się pytam jak???
1 kwietnia 2016, 07:34
Marcelka, portfel z gumy! Też chcę taki!!
1 kwietnia 2016, 08:48
Dzień dobry!
Zaczynam wo... zapomniało mi się i wypiłam kawę... jutro postaram się nie pić...
Kubę puściłam do szkoły, bo bardzo zależało mu na sprawdzianie z angielskiego... no to poszedł, ale już o 10.30 będzie w domu, bo wf kazałam odpuścić...
Ja czekam aż się małżonek wynurzy z sypialni i zaczynam rytuał...a póki co - jabłko!
1 kwietnia 2016, 09:41
Marcelka super, widzę siły i motywację - tak trzymać...
hihi portfel z gumy, też czasem tak mam i nie wiem jak ?! albo wezmę pensję i już nie ma mimo, że nic nie kupiłam albo nie ma kasy, a ja jakimś cudem robię zakupy ?!
ja też dziś ruszam z dietą, wczoraj zrobiłam sałatkę z majonezem bez oleju, nawet niezły choć może nie zachwyca jakoś szczególnie, Fitatu uzupełnię podczas śniadania bo teraz nie mam czasu na klikanie... jak zwykle zapominam o piciu...
Marcelka z warzyw polecam sok wielowarzywny tymbark 100% - jest mega pychotka - kupiłam całą zgrzewkę
Kateszka to musi być pyszne, ja sobie obiecałam codziennie jeść jakąś kaszę, wypróbuję na pewno bo nawet w domu mam wszystko ...
wiecie, że dziś jest piąteczek piątunio ?! bardzo się cieszę bo jestem wymęczona w tym tygodniu na maxa...
1 kwietnia 2016, 11:08
Ja co prawda mam piątek wolny, ale niestety jutro idę do pracy.
Zaraz będę smażyć chłopakom naleśniki... oj będzie to wyzwanie, żeby się nie skusić, bo z serkiem i z dżemem na raz :D
1 kwietnia 2016, 13:34
Witajcie, ja też się dzisiaj byczę w domku- właśnie skończyłam prasować i zaglądam co tam u Was.
Marcelka- widzę, że się zdecydowałaś na WO, trzymam kciuki, bo z tego co tam pobieżnie wyczytałam ta dieta dość restrykcyjna jest. Jestem ciekawa jak się będziesz na niej czuła. Powodzenia
Za Ciebie Lui i całą resztę, które też ostro zabierają się za te nasze kiloski też trzymam kciuki!
Ja jutro staję oko w oko z moją wagą...
Kateszka- tulę Cię wirtualnie...
1 kwietnia 2016, 17:54
Witajcie kobietki, dawno mnie nie było. Jakoś tak mi wszystko się wywróciło.. dużo opowiadania, ale nieważne. Siedzę 3 tydzień w domu i zbieram siły. Nowa praca w perspektywie od 11.04. więc jeszcze tydzień. Nerwowo było, ale mam nadzieję że przyjdzie dobre teraz. Dziś wreszcie poćwiczyłam.. od miesiąca, ciężko było ale dałam radę i świetnie się czuję. Muszę do tych praktyk powrócić.
Waga aktualna 66,40 zwyżka, ale nie pamiętam o ile. Poczekam na tabelkę. Pozdrawiam cieplutko.
1 kwietnia 2016, 20:45
udało się, byłam dzielna dziś... oby weekend nie pogrążył mojej dietki, będę się starać...
Mam zamiar poszperać jutro w sportowych ofertach Lidla, fajne topy do ćwiczeń są np i staniczki do ćwiczeń strasznie fajne, może się uda coś upolować wybieram się też do lumpka po spodnie bo moje czarne gumeczki dokonały żywota
Byczyca fajnie, że wpadłaś i że zaczęłaś się ruszać...
Marcelka czekam na wieści jak się czujesz, pierwsze dni mogą być ciężkie ale wierzę, że dasz radę
1 kwietnia 2016, 21:26
Babeczki, przeżyłam, jestem.
Głowa jeszcze ćmi, ale już nie łykam nic, jutro powinno przejść.
Marcelka, no jestem mega mega mega super podekscytowana Twoją dietą!!! Kawę pal sześc!
Ja chyba zrobię sobie jeden dzień weekendowy- detoksowy, na ow-warz. Ale chyba nie w ten weekend... W lodówce puchy na jutro, a w nd ide na obiad do brata, moja bratanica wyszła już ze szpitala, sięgnęła 2kg ;-)
Kurcze, wiecie co... Żałuje że moj P nie jest z nami na codzień. Tak się fajnie bawi z dzieciakami. Wcale nie potrzebuje wymyślnych rekwizytów, po prostu zaczyna ich gonić i łaskotać, albo udaje robota, albo ich "atakuje" piłką i impra ja cały wieczór. Częściej się śmiejąte moje chłopaki jak jeat tata. Ech...