- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
29 marca 2016, 20:57
Hej Kobitki, ja na wagę nie stawałam, stanę normalnie w weekend.
Babeczki, czy któraś pociagnie tabelkę? No niajk mi się teraz nie układa z nią....
...
Z tym co się komuś układa, a komuś nie.... Dziś moja mama odebrała wyniki i wyszło jej że rośnie jej guz na mostku, tak myśleliśmy, że rak wraca, bo ma gorsze wyniki od pół roku. Od ostatniego leczenia nawet nie minęło 3 lata
29 marca 2016, 21:56
kateszko, ja i excel nie idziemy w parze, może ktoś się inny skusi?
Bardzo mi przykro z powodu mamy, a to nie jest operacyjny guz? Nie można go usunąć??? Wydawało mi się, że mama miała coś z ręką a nie mostkiem?? Dobrze pamiętam czy mylę?
29 marca 2016, 22:07
Kateszko- tulę mocno. Operacyjny ten guz? Podrzuć tabelkę to obiecuję, że się postaram ale jak będzie nam nie podrodze to obdarzę kogoś innego.
Marcelka- czytałaś którąś książkę Dąbrowskiej? Warto przeczytać jako dodatkowa motywacja do wo, są naprawdę krótkie. Ja bym śmiało mogła na wo pociągnąć dłużej ale na razie nie mam potrzeby i możliwości...
Mój młodszy dziś zagorączkowal. Nosz, a już obaj byli zdrowi :-(
29 marca 2016, 23:36
Tak Marcelka, najpierw była ręka u mojej mamy, kośc w przedramieniu, wzmocnili ją szynami. Teraz z mostkiem to nie wiem. No to szpiczak, to atakuje kości. Chemia na pewno będzie.
I jeszcze żeby było weselej, to dziś kolega z pracy opowiadał mi o swoich świętach. Spędził je w szpitalu z najmłodszą córką, dziewczynka w wieku mojego Kuby. Wodogłowie i padaczka. Choruje i musieli jej podać antybiotyk dożylnie, ale że większość żył to zrosty, jest ja dodatek spuchnięta od sterydów to musieli rozciąć jej udo, przy okazji pobierając szpik z kości.
Odechciało mi się wogóle wszystkiego. Cały dzień chodzę i myślę jak im pomóc. Wymyśliłam jedynie że mogę im podesłać jakiś zapas pieluch, bo to zawsze schodzi.
Sorki dziewczyny za takie info
29 marca 2016, 23:39
Polka, podeślę tabelkę jakoś w weekend, puścisz mi mail na priva?
Jutro wyjeżdzamy rodzinnie na wycieczkę do Buska Zdroju. Ja mam 3 dni sales meeting, a chłopaki zaplanowali wycieczkę do Pacanowa. Na koncie 122pln do 5tego....
30 marca 2016, 08:54
Cześć!
kateszko, to koszmarne tak nie móc pomóc własnemu dziecku... przykro mi z powodu tej małej dziewczynki.
Polka, czytałam, myślałam, że się skicham po drodze, pisowskie dyrdymały... ale przeczytałam :)
szykuję się do roboty, ależ mam lenia śmierdzącego w tym temacie!!!
30 marca 2016, 12:17
witam kobitki, od 2 dni nie wiem w co ręce włożyć zawalają mnie dokumenty, sprawy i nijak do przodu nie mogę drgnąć, bo coraz tego więcej znoszą, listonosz to ledwo wczoraj przywlókł tą swoją torbę i wszystko było dla mnie , jeszcze mnie rozmowa z szefem czeka taka kwartalna i się bojęęęę no niby sie starałam i chyba za bardzo nie nabroiłam, choć nie wszystko wyszło jak trzeba terminowo... muszę się jakoś ogarnąć i wypaść dobrze to może i jakaś premia będzie ?!, a po świętach nie idzie mi wcale, ledwo wstałam dziś i spóźniona leciałam do sąsiadki bo ja bez auta na razie... a za oknem słonko piękne..
Kateszka, trzymam kciuki za mamę i za tą dziewczyneczkę... matko współczuję bardzo i przytulam
Polka, fajnie, że przejmiesz tabelkę, musimy jakoś odciążyć Kateszkę
wszystkim życzę zdrówka bo widzę, że choroby się panoszą znowu
nie wiem jaka siła mnie dziś oderwie od ziemi, żeby zatańczyć na zumbie postaram się dać czaduuuu ?!
30 marca 2016, 12:24
luisko, zaczniesz tańczyć, to się rozrusza ciało.
A ja tak siedzę i myślę jakie ja mam możliwości ruchowe... muszę koniecznie coś wykombinować, bo z moją kondycją jeszcze nigdy nie było tak koszmarnie!
I zaczynam myśleć poważnie nad rzuceniem palenia. Ale to naprawdę muszę dojrzeć do decyzji, nie na hop-siup jak ostatnio, bo nic z tego znów nie wyjdzie.