- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 kwietnia 2015, 13:34
Redukcja, motywacja, stabilizacja i ... ploteczki.
Zapraszamy wszystkich chętnych. Start: TERAZ.
Pierwsze zestawienie : 12.IV.2015
Wiosna - zimowego lenia wyganiamy i kilogramy zrzucamy
Lato - grilujemy z głową z redukcją kilogramową
Jesień - liście spadają, kilogramy uszczuplają
Zima - my się zimy nie boimy, kilogramy pogonimy
P.S. marcelka55 - dzięki za hasła
Edytowany przez jerzokb 1 kwietnia 2015, 13:38
11 lutego 2016, 21:44
To fakt z tymi ciuchami, ja teraz jak coś wyrzucam, to w sumie wrzucam w torbe i kładę koło naszego zsypu, po 2h albo i wcześniej tego nie ma. Podejrzewam, że gospodarze bloku kręcą na tym drugą pensję. A teraz jestem na takiej grupie sprzedażowej w Wawie i właśnie oddałam darmo 5 kieliszków ;-)
Z tymi dziećmi u lekarza to ja dopiero teraz mam problem. Wcześniej dawaliśmy radę, a teraz po tym wypadku z palcem BB mi wariuje. Raz wyszliśmy w połowie wizyty, bo sie nie dał zbadać i myślałam, że po prostu ma gorszy dzień. Dziś jednak byliśmy u dentysty i buzi nie chciał otworzyć :-( w końcu cos na siłę się udało zobaczyć tej babce, i kicha, bo jest jakas plama na zębie, ale na siłę to się nic nie da zrobić...
11 lutego 2016, 21:56
Oj bądź Ebeczku już częściej, dzieje się u Ciebie, a co do sprzątania, to się nie martw, nie ucieknie :)
A jesteś pewna, że poniedziałek masz wolny? Może siostra chce Cię poprosić, żebyś z dziećmi została, bo chce romantyczny wieczór spędzić z małżonkiem? Bossszzz ja ostatnio wszędzie węszę podstęp...
Kateszko no masz się z tymi dzieciaczkami, mam nadzieję, że BB szybko minie strach.
11 lutego 2016, 22:54
Czy ciasto francuskie z bananem to słodycze? Nie miałam dzis co dac na kolacje dzieciakom, a to miałam w zamrażarce. Sama też szamałam a niby postanowienie mam na post...
Za to BB bedzie "pościł" ze mna, poki do dentysty nie pojdziemy to nie je czekolady ani nie pije kakao
12 lutego 2016, 09:00
Kateszka co ty taka sroga :)
Plamka na zębie to jeszcze nie tragedia tak zawsze mówiła nasza stomatolog jak dziewczyny mniejsze były przyszedł czas i teraz same dzielnie siedzą i buzię otwierają a za pierwszym razem przy starszej dentystka do buzi zaglądała jak ta wrzeszczała oj działo się wtedy.
12 lutego 2016, 09:03
a i przyszła do mnie @ po 36 dniach jestem szczęśliwa bo zakończyłam tym faktem poprzedni nie fajny etap w życiu .
12 lutego 2016, 09:21
jjkm to cieszę się razem z tobą... nowy, lepszy etap to jest coś... ja mam wrażenie, że ostatnio i u mnie przejaśniło się... na wielu frontach i czuję naprawdę ulgę, do tej pory bałam się tego powiedzieć na głos, żeby czar nie prysnął...
Marcelka jakbym swoje rzeczy zobaczyła w lumpku na osiedlu to bym była wściekła... okropne, już na pewno bym tam nie zaglądała bojąc się, że będę chodzić w bluzce sąsiadki...
moja mama miała do oddania rzeczy i zadzwoniła do PCK, powiedziała, że nie ma jak im zawieźć, a oni chętnie przyjechali sami...
Ebeczku, sprzątaniem się nie przejmuj... ja się zaraz biorę za jedną taką szafkę w kuchni, którą do tej pory omijałam szerokim łukiem, dziś jej nie daruję i deskę muszę zrobić za wczoraj bo w końcu nie zrobiłam..., muszę też dziś dokończyć czytać książkę i jutro oddać teściowej bo dzwoniła... wieczorem czeka mnie wizyta w veta... mam nadzieję, że psiak nie zarzyga mi znów samochodu...
mój piesek jest tak zestrachany, że dziś rano nie zrobił na 20-to minutowym spacerze nawet siku, cały czas się rozgląda i nasłuchuje każdego szczeknięcia... a w przyszłym tygodniu nie będę miała przed pracą za dużo czasu na łazęgowanie ... no nic, jakoś damy radę...
Kateszka, ja to normalnie nie wiem co z tym dentystą będzie, mój się nadal nie daje zaprowadzić absolutnie, współczuję kochana...
12 lutego 2016, 10:22
jjkm, bardzo miło to czytać, mam nadzieję, że etap faktycznie zamknięty i będziesz już tylko patrzeć w przyszłość.
luisko, nawet nie wiesz jak się cieszę, że tak piszesz. No wiadomo, większość naszych kłopotów ma podtekst finansowy. Mam nadzieję, że już nie znajdziecie się nigdy w takiej sytuacji.
A ja wczoraj jak pisałam w pamiętniku pomogłam szwagierce znaleźć pracę, uruchomiłam po prostu swoje kontakty. No i dzisiaj już wysłuchiwałam jakie to i tamto bez sensu...
Naprawdę jeśli jeszcze raz się wpieprzę w coś, to chyba powinnam sobie uciąć język... Ja i moje miękkie serce!
12 lutego 2016, 11:26
Jjkm, problem pierwszy to taki, że nie wiadomo czy to plamka, czy dziura, bo BB nie dał się zbadać. A problem drugi jest taki, że nie wiem jak przełamać strach dzieciaka, on czasem jak sobie przypomni to tej jednej ręki nie chce myć, choć palec juz dawno zaleczony i nawet pół paznokcia mu odrosło. Muszę poczytac, jak podchodzic do dziecka po traumie.
Luise, tez sie cieszę, że lepiej u Ciebie i też się boję tego na głos powiedzieć, bo zaraz się los odwrócić może...
No ale sporo tez zależy od naszego nastawienia, prawda?
12 lutego 2016, 11:28
A właśnie, wczoraj gadałam z taką koleżanką, co się kiedyś przyznała, że leczy depresje. Wczoraj to aż przez telefon te skowronki widziałam, a potem się przyznała, że spotyka się z miłym Panem... Jak to jednak miłość może odmienic, co?