- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 stycznia 2011, 14:25
Witam. Jestem na forum kompletnie nowa i zielona, ale zdąrzyłam już się zorientować że zakładacie tutaj wszelkiego typu grupy motywujące. I ja postanowiłam stworzyć coś takiego, ponieważ sama zmobilizować się nie mogę a podobno to własnie ostatnie kilogramy męcza nas najbardziej. Coś w tym jest, bo strasznie długo się już z nimi użeram. Tak bardzo chciałabym mieć to za soba, ale jak skoro ciągle jem i jem? Bez sensu. Stąd ta grupa. Czy macie podobnie? Może chcecie spróbować razem? Temat jest otwarty dla każdego, fajnie byłoby gdyby każda z nas się przedstawiła i napisała coś o sobie, o swojej sylwetce i co chce w sobie zmienić. Będziemy tu wrzucać zdjęcia, nasze jadłospisy, przemyślenia i wspólnie motywować się do walki. Moje motto: wolno, ale skutecznie. Kto ze mną?
Imię: Emilia
Wiek: 19lat
Waga: 54kg
Wzrost: 162cm
Cel: 49kg
Czas: ważne żeby skutecznie, czas się nie liczy
8 stycznia 2011, 09:33
Od śniadania !? Na sniadanie mamy jeść najwięcej, ja od poniedziałku wracam do tego na czym wcześniej schudłam, czyli 800kcal na sniadanie. Na sniadanie masz jeść jak król, taka jest zasada ;-)
O tych Linea słyszałam, ale chyba jak nie mam problemu jakiegoś większego to nie widzę sensu żeby się brać za te tabletki. Ja dzisiaj i jutro czysto białkowo a później wracam do starego jadłospisu. Grunt żebym nie podjadała i będzie super.
8 stycznia 2011, 09:35
8 stycznia 2011, 09:41
Akurat Twoją dietę przemilczę ;) Ale sniadanie ma być bogate i ma tam być wszystko. Jak wrócę do mojego starego menu to wracam autoamatycznie do moich 1800-2000kcal na których schudłam ponad 10 kg. Dużo ale zdrowo. Na stabilizacji jadłam pod 3000kcal.
Masz w postanowieniu - zmądrzeć. To lepiej zrób to szybko zanim sobie roz-pieprzysz zdrowie, życie i metablizm (chyba że chcesz do końca życia jeść jak noworodek, to jesteś na dobrej drodze). Ja jednak podziękuję.
No, grunt że nastaiwenie u mnie jest i motywacja. Czas w końcu coś ze sobą zrobić. Powiem Wam szczerze że przez ostatnie miesiace (doszły do tego problemy z okresem) nie widziałam w ogóle sensu powrotu do mniejszych porcji i regularności. A teraz przynajmniej tutaj się coś ruszyło ;)
8 stycznia 2011, 09:56
8 stycznia 2011, 09:56
8 stycznia 2011, 09:58
8 stycznia 2011, 10:04
8 stycznia 2011, 10:08
8 stycznia 2011, 10:19
8 stycznia 2011, 10:23
Jak schudłam? Otóż bylo to proste, ponieważ u mnie wystaczyło tylko zmienić nawyki. Stopniowo zaczęłam interesowac się zdrowym jedzeniem, przestałam jeść 10 kanapek dziennie, pizze na obiad, batony i chipsy na każdej przerwie na uczelni, czy czekoladę i orzeszki o 23 w nocy. Jakby się uprzeć to przez kilka lat regularnie jadłam około 4tys dziennie, bez warzyw i owoców. U mnie wystarczyło polubić te kolorowe cudaki. No i schudłam. Schudłam bodajże 13/14 kg w przeciągu 8 miesiecy wiec chyba zdrowo. Malutko ćwiczyłam, czasami hula-hop w domu, jakieś podskoki i tego typu 'ruch' ale nieregularnie - po prostu jak miałam ochotę. Nie zależalo mi na cyferce na wadze, ale tak nagle ubranka zaczęły na mnie wisieć i z początkowego około 65kg (nie wiem dokładnie, nie miałam wtedy wagi ale coś takiego na pewno) doszłam do wagi 48. Od sierpnia do listopada trzymałam wage w granicach 50kg, jedząc około 2800 kcal (wyliczył mi tak lekarz - byłam pod stałą opieką, jako ze walczyłam o okres, a poza tym chodze na regularne zastrzyki z żelazem). Jadłam to 2800kcal ale jadłam 6 posiłków dziennie, w miarę regularnie. To później zaczęłam sobie na wiecej pozwalać, nie wystarczył m iwielki obiad, musiałam zjeść 300g orzechów. I tak ciągle, i wpadłam.
No a teraz z racji ze ciągle jem zdrowe rzeczy to trudniej mi wrócić do nawyków. Teraz mam o tyle lepiej że studiuję i nie mieszkam z rodzicami wiec kupuję sobie tylko to co sama chcę ;)