Temat: 6-akcja JESIENNA

u mnie kicha- 71 kg :-(

o! Desperatka się odnalazła!! Żyjesz Ty??? Co słychać?

jestem, żyję, ale przez te zabiegi mało czasu, ale jeszcze tylko jutro i wracam do normalności, owszem mnóstwo teraz zapowiada się róznych konkursów z dzieciakamii w naszej szkole i w innych, ale przynajmniej najbliższy tydzien jeszcze spokojny

a co do zabiegów na kolano to owszem uciązliwe, jak trezba i do pracy, ale dużo mi dają i zawsze na jakiś czas podratują kolana, szkoda tylko, ze teraz dokucza i ścięgno achilessa, a zabiegi na niego mam dopiero pod koniec marca ( a na razie nie stad mnie żebym wykupila sobie prywatnie0

hej hej żyję choć co to za życie.....

żarcik nic mi nie jest tylko zarobiona jestem w pracy natłok bo 2 koleżanki chwilowo wypadły 1od 24.10 bo byla na zastępstwo i zwolnili tą zatrudnioną, druga na zwolnieniu najpierw na siebie (zapalenie oskrzeli i zatok) teraz na dziecko ech jesień. Do tego szefowa przemęczona (siedzi po 12h w pracy) a i w domu mąż i jego rodzinka ja wkurza. Jednak związki 2ludzi z odzysku są chyba jeszcze bardziej bardziej skomplikowane niż te pierwsze(oboje po rozwodzie, dzieci niby dorosłe bo 30 plus jednak jej samodzielne, a jego nie przystosowane do życia dorosłego).

Hejeczka!

Kolejny zakręcony dzień się zaczął już 2 godziny temu. Zaraz zaczynam szkolenie i znów zejdzie z pół dnia...

Wszyscy zabiegani, zalatani... i ja też dołączam do tego grona.

Przyjemnego dnia Wam życzę, odezwę się wieczorem jak dam radę.

Bosssssszzzzzzzzzzz Bogusiu, 3.30... masakra, czemu Wy nie śpicie o takiej wczesnej godzinie??? ;-)

a ja nie mogę się doczekać bo mój małżonek dziś wraca... siedzę w tej pracy jak na szpilkach i tylko czekam końca... hihi
A dietetycznie staram się ogarnąć temat, zaczęłam znów analizować i okazało się, że od czasu do czasu gdzieś tam odpuszczę i to dlatego nie chudnę... majonezik np. wcześniej nawet nie tknęłam ale ostatnio w zeszły piątek zrobiłam sama i już dziś nie ma... a moje dziecko nie lubi więc to ja sama zjadłam... zmykam, jeszcze 2 godzinki pracy...

Ja też żyję, tylko nie zapłaciłam za internet. Tak dorywczo u siostry lukam.

Dietetycznie jestem nieogarnięta:(:(:(

Luisko jak ja Cię doskonale rozumie z tym niedoczekaniem, siedzeniem jak na szpilkach i całą resztą:)

Czesc czesc,

Ja nadal choruje. Do tego doszła migrena, dzis drugi dzien, liczę ze jutro przejdzie. Ech, cały ten wyjazd do Wro praktycznie na marne. Jak zwykle nie wyszło nic, co zaplanowałam. No coż. Dzieci i choroby są nieprzewidywalne ;)

W niedziele wracamy, jakos sie tak złozyło, ze razem z mężem, bo ma pracę pod Strykowem. Dobrze sie składa, bo znowu robota do wykonania. Trzeba wykładzine odebrac do pokoju BB i jego łóżko ma przyjechać... ;)

Coś Bogusia sie w nocnego marka zamieniłaś ;) ja przez osłabienie przesypiam całe noce a i w dzień nie odmawiam drzemki jak jest sposobność...

Cha cha... Marcelka, właśnie czytam na fb ze u Ciebie zlikwidowali właśnie wielkie plantacje konopii... Nu nu... ;)