- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 kwietnia 2014, 00:50
Nie mam takich dziwnych zachciewajek, bo mam odpowiednią dietę.
Analogicznie - zawsze napady na żarcie są skutkiem nieprawidłowego sposobu żywienia.
29 kwietnia 2014, 01:17
nie radze sobie :( ale jesli mi sie uda to zwykle zjadam pare rodzynek albo migdalow ewentualnie chrupie marchewke :)
29 kwietnia 2014, 05:58
Jak napadnie mnie coś takiego w domu, to lepiej wtedy wyjść, ale gdzieś gdzie nie będziemy narażeni na pokusę kupienia czegoś słodkiego ;) tzn. do jakiegoś parku, lasu czy coś w tym stylu ;) można też zjeść jakieś jabłko na przykład ;)
29 kwietnia 2014, 05:58
Jak napadnie mnie coś takiego w domu, to lepiej wtedy wyjść, ale gdzieś gdzie nie będziemy narażeni na pokusę kupienia czegoś słodkiego ;) tzn. do jakiegoś parku, lasu czy coś w tym stylu ;) można też zjeść jakieś jabłko na przykład ;)
29 kwietnia 2014, 05:58
Jak napadnie mnie coś takiego w domu, to lepiej wtedy wyjść, ale gdzieś gdzie nie będziemy narażeni na pokusę kupienia czegoś słodkiego ;) tzn. do jakiegoś parku, lasu czy coś w tym stylu ;) można też zjeść jakieś jabłko na przykład ;)
29 kwietnia 2014, 05:58
Jak napadnie mnie coś takiego w domu, to lepiej wtedy wyjść, ale gdzieś gdzie nie będziemy narażeni na pokusę kupienia czegoś słodkiego ;) tzn. do jakiegoś parku, lasu czy coś w tym stylu ;) można też zjeść jakieś jabłko na przykład ;)
29 kwietnia 2014, 06:35
Nie mam takich dziwnych zachciewajek, bo mam odpowiednią dietę.Analogicznie - zawsze napady na żarcie są skutkiem nieprawidłowego sposobu żywienia.
Własnie tak!
29 kwietnia 2014, 08:32
Ja sobie nie radziłam, ale od wczoraj skończyłam z tym na dwa miesiące. Jak chce schudnąć to muszę. A schudnięcie jest dla mnie ważniejsze niż batonik chipsy czy czekolada:)
29 kwietnia 2014, 08:55
Zjadam kilka chipsów albo coś słodkiego i już, po zachciance. Jaki problem?