- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
3 marca 2014, 13:53
Edytowany przez puerh 4 marca 2014, 22:17
3 kwietnia 2014, 08:31
Fajnie, że pracujesz do 16. Ja mam taką pracę, że pracuję po 14 godzin dziennie. Jak siadam do kompa o 8 tak schodzę o 21-22, bo jest termin, trzeba oddać zlecenie i tyle. Gratuluję Ci bardzo, że schudłaś. Tak trzymaj. Niestety nie mam obok bloku sklepu, w którym można dokupić godziny. Jestem po prostu psychicznie wymęczona. Ale Ty przecież jesteś tu obok mnie i wiesz dobrze jak się czuję i jakie mam chęci. Fajnie kogoś ocenić jak się nie zna, nie? Co do basenu to raz nie poszłyśmy, bo Kinga nie mogła, drugi raz rzygałam to co, miałam iść się utopić? A teraz @, więc nie idę. Przypominam Ci również o mojej kontuzji. Więcej empatii. I nie, po takich słowach dzień już nie będzie miły. Ładne wsparcie.
3 kwietnia 2014, 09:05
Hola,hola! Laski! Nie było mnie tu chwile i co się dzieje??
Nie ma co się Asiu obrażać, w sumie troszkę wyżyłaś się na Iwonie z powodu humoru i natłoku pracy. Spokojnie... Nie od razu Rzym zbudowano.
Jakbym Wam opowiedziała moje przygody z odchudzaniem po ciąży i przed,w czasach liceum - to dopiero karuzela...
Spadki nastroju się zdarzają - to logiczne. Praca, zajęcie się domem, cykl i przesilenie wiosenne :) Ale nie ma co się tłumaczyć. Jeśli nie ma się siły ćwiczyć, to chociaż na razie przestrzegać powinno się diety i tyle. Przyjdzie lepszy czas. I tak to krok do przodu, kolejny dzień, który zbliża do porządnego wzięcia się za siebie i celu.
Asia, szkoda,że podchodzisz do tego z rozdrażnieniem, bo tak naprawdę mi ta grupa bardzo pomogła. Nie raz kiedy nie mam ochoty na ruch czy z kolei mam ochotę obeżreć Młodego ze słodyczy - kiedy tu wejdę, przechodzi mi prawie od razu.
Także mam nadzieję,że nic "złego" się nie wydarzy i wszystkie zostaniemy tu ,gdzie jesteśmy??
Buziaki dziewczyny!
P.s. Mam zapierdziel, dlatego mało tu wchodzę.Ale w przerwach między dojazdami z punktu A do punktu B - śledzę Was! Przede mną najgorszy okres, do świąt mam hardcore, później się rozluźni.
P.s.2 - przez to zabieganie znów mnie troszkę ubyło :)
3 kwietnia 2014, 09:51
Iwona: PRZEPRASZAM, że się na Tobie wyżyłam. Tak naprawdę to dlatego wybuchłam, że nawet nie macie pojęcia jak bardzo bym chciała czy iść na basen czy choćby poćwiczyć w domu, ale NIE MAM KIEDY. Naprawdę nie mam. Więc zdenerwowały mnie słowa, że się migam lub że mam słomiany zapał. Jeśli nie jest się z drugą osobą i nie zna się dokładnie jej sytuacji życiowej, problemów to nie wolno oceniać jedynie po tym, co widać na internecie.
Natomiast DZIĘKUJĘ bardzo Kasi za wczorajsze wsparcie.
Może ja po prostu nie będę tu nic wrzucać ani pisać, schudnę z 10 kg to się dopiero wtedy pochwalę, bo widzę, że jak są wyboje na drodze to od razu złe komentarze, bo po co dół, bo demotywuję. Tak, jakby tylko sukcesy tu można było opisywać. Tak, cholera, mam dołek. Wielki dół, bo jak się wali to wszystko na raz. Nie żyję tylko odchudzaniem, ale to niestety moja waga determinuje wszystko w moim obecnym życiu. No i to tyle. Miłego dnia, dziewczyny, wrócę jak będę miała z czym.
3 kwietnia 2014, 10:03
3 kwietnia 2014, 10:06
Asia,nie wygłupiaj się i zostań! Czasami w ten sposób ludzie sie motywują, kopem w tylek - mi to pomaga więc staram się tak wlasnie motywować. Jestes fajna,zadbana babeczka - nie przedkładaj wagi nad swoja wartość. Nikt nie twierdzi,że demotywujesz... Kazdy ma prawo do zlego humoru i gorszego okresu. Chyba nie jesteśmy tylko tu po to,by szczerzyć kly i glaskac sie po glowach,co? nie możesz uciec,sama założyłaś te grupę:) minie kilka dni,zobaczysz,że będzie lepiej.
Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać,więc...
3 kwietnia 2014, 10:23
No właśnie Iwona twierdzi, że demotywuję. Więc już nie będę. Skoro nie można w chwili słabości liczyć na wsparcie tylko na kopy no to mi to nie pomoże. Jeśli sama wiem, że coś robię źle i się w duchu za to besztam to już nie potrzebuję dodatkowej krytyki, bo owszem, źle ją znoszę. Przyczyny zostawię dla siebie. Tabelki wrzucajcie dalej, założyłam wątek, ale nie muszę go wcale prowadzić. Tabelki wypełniacie dla siebie. Jak mówię - wrócę, tzn. będę czytać co tu piszecie, ale sama się nie będę wypowiadać, chyba że w tonie "wow, spadło mi 50 cm".
3 kwietnia 2014, 13:09
Twoja decyzja,powodzenia zatem.
Edytowany przez Ajvonkaha 3 kwietnia 2014, 13:14
3 kwietnia 2014, 14:46
Iwona, ja nie mam nic do tego, że skomentowałaś moje menu, bo sama o to prosiłam i jestem wdzięczna za to, co mi wysłałaś. Nawet sobie wydrukowałam, bo jest to bardzo cenne. Chodzi o to, że nawet nie można mieć gorszego dnia, bo od razu ochrzan. I o tę niesprawiedliwą ocenę, że się migam od basenu. Tego nie wiesz, więc proszę, powstrzymaj się od takich sądów. Było minęło. Możemy zakopać ten tor przedwojenny?
3 kwietnia 2014, 14:47
Dziewczyny spokojnie,Asia przeczekaj gorszy okres na pewno niedługo minie.W sumie mi to by się przydał wielki kopniak w tyłek, zawaliłam. Jakoś mnie to specjalnie nie dziwi,mianowicie należę do osób wiecznie odchudzających się. OKEJ ALE ILE MOŻNA borę się do roboty bo nie zniese!! :D