Temat: 50 kg lub więcej w dół

Ten wątek zakładam dla pań , które naprawdę sporo ważą i maja do zrzucenia  nie 10, 20 a nawet nie 30 kg tylko 50 lub więcej:) Sa tutaj takie?
to wszystko to 3 posiłki?. Rzeczywiście trochę mało tego się wydaje.Ale to może tylko tak na zdjęciu.
Hej, ja właśnie wróciłam z sylwestrowych wojaży i zalogowałam do wirtualnej rzeczywistości. Fajnie widzieć, że dalej jesteście aktywne. :)

A przy okazji i jeszcze w temacie sylwestrowym: szcześliwego Nowego Roku i - przede wszystkim! - realizacji celu i spełnienia marzeń!!! (chociaż to chyba czasami się ze sobą pokrywa - ja od kiedy pamiętam marzę o schudnięciu...).

kokomokokoko napisał(a):

roseland u mnie jest coś takiego,że potrafie nie jeść, i jeść naprawdę zdrowo i nie chudnąć,ale ja mało mam ruchu, głównie to 6km dziennie do szkoły pieszo,a tak to ruchu pózniej nie wiele... ;/i nie wiem czy to wynik braku ruchu czy czego...A co tematu skóry,to ja w kilka miesięcy, maks 4 schudłam ponad 40 kg i mi skóra nie zwisała ,a piersi miałam nadal duże C czyli z DD zeszło na C

a to mnie z tym biustem pocieszyłaś! tzn dla mnie będzie ok jeżeli zostanie mi połowa piersi i nie będą obwisłe zbytnio. mogę mieć do tego jakieśtam predyspozycje, bo mojej mamie przy odchudzaniu i dojściu do ~60 kg prawie nie zmalały... 

kochana, przebadaj się koniecznie. dobry lekarz nie tylko zbada Ci hormony (mało kto wie, ale ludzie nie tylko tyją od hormonów; można mieć zaburzenia wtórne do otyłości niestety...), ale i metabolizm. niestety mój lekarz wyjechał za granicę na dłużej i nie przyjmuje nowych pacjentów w Polsce :( 

Ja miałam miesiącami już nawet po leczeniu taki problem jak Ty. trzeba sobie dietą trochę rozkręcać metabolizm (odpowiednia ilość białka, niektóre przyprawy, potrawy bogate w magnez chrom, a przede wszystkim cynk, kwasy omega 3), nie jeść za mało, ćwiczyć (lekkie ciężarki, interwały - z kontrolą pulsu). No i dowiedziałam się, że równie ważne jak picie wody jest jedzenie, które dużo tej wody posiada, a 1,5 l wody przy ćwiczeniach i moim poceniu to stanowczo za mało.

Dopiero książki i artykuły naukowe, który pożyczył mi ten lekarz otworzyły mi oczy i uświadomiłam sobie jak to powinno wyglądać i na jakich fatalnych dietetyków i endokrynologów trafiałam :( miałam też robione badania na nietolerancje pokarmowe, bo okazało się, że przykre obiawy jakie miałam przy diecie są spowodowane tym, że robią mi się stany zapalne od niektórych pokarmów. a wcześniej wielu endokrynologów mi wmawiało, że marudzę i przesadzam...

 teraz mimo, że wielu rzeczy nie mogę jeść, bo albo są dla mnie niedobre albo mam na nie nadwrażliwość (gluten, produkty z wysokim ig wykluczyłam, laktoza tylko do 5 jednostek na posiłek) czuję się świetnie i nie czuję, że się odchudzam, bo fizycznie czuję się rewelacyjnie, a wcześniej byłam ciągle ospała, nerwowa :)

i najważniejsza rzecz jaką mam zamiar zastosować - wraz z ubytkiem wagi powinno obcinać się kalorie, a okres stabilizacji i zwiększania kalorii powinien trwać 2x tyle ile chudnięcie (czyli chudniemy rok to potem dalszy ciąg diety i zwiększania kalorii trwa kolejne 2 lata) i w tym czasie należy zbudować masę mięśniową :>
Roseland a jakie ksiazki poleciił ci lekarz?

a co do obcinania kalorii to chyba powinno się dopiero wtedy jak przestaje się chudnąć i dłuższy czas waga stoi i nawet  ćwiczenia nie pomagają. Co do stabilizacji wagi to  zgadzam się w 100%, tylko właśnie z tym jest problem, bo jak się schudnie to wydaje się ze to koniec i wsuwa się od początku wszystko jak leci.
koko pijesz gorzką herbatę czy ze słodzikami?

NoMam napisał(a):

Roseland a jakie ksiazki poleciił ci lekarz?a co do obcinania kalorii to chyba powinno się dopiero wtedy jak przestaje się chudnąć i dłuższy czas waga stoi i nawet  ćwiczenia nie pomagają. Co do stabilizacji wagi to  zgadzam się w 100%, tylko właśnie z tym jest problem, bo jak się schudnie to wydaje się ze to koniec i wsuwa się od początku wszystko jak leci.

niestety nie polecił, a pożyczył podręczniki dla studentów i artykuły naukowe i wszystko było w języku niemieckim, obecnie już ich nie mam. Pamietam kilka tytułów,  ale takie Physiologie der Ernährung bez znajomości autora raczej niewiele pomoże. Moge spisać jak wróci ze Stanów jeśli jesteś zainteresowana :) polskich tłumaczeń nie ma czy są angielskie - nie wiem. Publikacje i aktualny stan wiedzy na pewno znajdziesz  w rocznikach prasy fachowej typu Journal of Academy of nutricion and dietetics - z dostępnością w Polsce jest fatalnie. 
nie no po niemiecku to ja nic nie zrozumiałabym:)  a co do książek to rzeczywiście w Polsce bardzo mało wydaje się wartościowych pozycji. No i jeszcze trzeba by było wiedzieć co jest warte przeczytania a co nie:)

NoMam napisał(a):

to wszystko to 3 posiłki?. Rzeczywiście trochę mało tego się wydaje.Ale to może tylko tak na zdjęciu.


Tylko się wydaje, łącznie to 950kcal - są i orzechy włoskie i gruszka, chlebek żytni (w pudełku niepozornie wygląda), jajka na twardo... ;)
wszystko zważone i obliczone :) jeszcze obiadek 450 i kolacja 200 :)

w ogóle to witam w popołudnie czwartkowe :)
summer to jeszcze do tego dochodzą dwa posiłki? wydawało mi, się że miałaś napisane 1800 dziennie, ale nie wiem czy dobrze pamiętam:) przypomnij ile %  z tego to białka i tłuszcze)?
Kokomokokoko, właśnie zauważyłam, że jesteś z Katowic. Ja studiuję z doskoku w Kato, no i mam faceta ze Śląska, więc dość często tam bywam. Może kiedyś jakaś kawa?  A może jest tutaj więcej dziewczyn z tego regionu?

Co tam laski, jak Wam mija popołudnie? Jakie macie plany na zbliżający się weekend?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.