2 grudnia 2013, 13:38
Wiem że jest już kilka takich tematów, ale ja proponuję wspólne wspieranie się w odchudzaniu, bez tabelek, bez narzucania czy się mierzymy, ważymy itd- każda po swojemu.
Chodzi tylko o to, żebyśmy się wspierały. W chwilach słabości, w pokusach (idą święta i sylwester), przy zastojach- ogólnie w odchudzaniu, w którym każdemu czasami potrzebne jest wsparcie, bo nie jest to rzecz prosta.
Chodzi o zdrowe zrzucanie zbędnych kg do wiosny, a później- w razie potrzeby- dalej.
Ja chciałabym na wiosnę zmieścić się w stare ciuchy. A w lecie osiągnąć swój cel i zakończyć walkę, z pozostawieniem zdrowych nawyków oczywiście
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
11 grudnia 2013, 08:44
a ja znowu rzuciłam się na wszystko;/
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
11 grudnia 2013, 09:04
Ja tak miałam wczoraj.
O 21 smażyłam makaron razowy z kiełbaską i posypałam wszystko serem żółtym.Było pyszne,ale wyrzuty mam dziś okropne.
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
11 grudnia 2013, 09:09
a dziś znowu obiecuję sobie, że już się nie dam... i pewnie koniec będzie taki sam:/
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
11 grudnia 2013, 09:17
Poranek zaczęłaś źle,ale cały dzień masz przed sobą!Postaraj się a może się udać
![]()
Co masz dziś w planach?
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
11 grudnia 2013, 09:44
niestety nic, pn, wt i śr siedzę w domu, cały czwartek mam zajęcia, w pt mam tylko do 11.30 zajęcia potem wolne.
wiec mam zamiar dziś posprzątać w domu i zrobić obiad dla wszystkich, bo wracają koło 16. Potem jadę do chłopaka, który na moich oczach wpierdziela pyszny obiad...
chciałam iść z psami na spacer i pobiegać, ale pada, jest tak paskudna pogoda, że nie mam najmniejszej ochoty się ruszyć..
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto: -
- Liczba postów: 601
11 grudnia 2013, 10:04
a ja dzis robie sobie dzien owsiankowy ;
![]()
zwany tez dieta Beyonce
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
11 grudnia 2013, 10:31
Zaliczyłam 40 minut ćwiczeń i jestem z siebie zadowolona,bo zakwasy rozruszałam i czuje się świetnie
![]()
Mam zamiar wziąć się za mycie okien,więc nie będę miała czasu na myślenie o jedzeniu.
Coolaa Fajnie,że masz psa,z którym możesz biegać!
Olka1512 Kiedyś spróbowałam diety bananowej,ale wytrzymałam na niej pół dnia
Czasem na śniadanie zrobię sobie zestaw z tej diety.
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
11 grudnia 2013, 10:33
nooo, bez psiaków to by mi się nie chciało, bo przecież nudno samemu:P a tak to one zawsze coś głupiego i śmiesznego zrobią, a jest to też relaks dla mnie jak odpoczywam i sobie je pomiziam pod szyją:P
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
11 grudnia 2013, 10:41
Zawsze jak biegałam to chciałam mieć przy nodze psa,ale trafiały się tylko same "powsinogi" .Niesforne,hałaśliwe i nie lubiące być na smyczy,takie podwórkowe co to wściekają się wzdłuż siatki jak rowerzysta drogą jedzie.
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
11 grudnia 2013, 10:47
o kurcze... nie wiem od czego to zależy. Ja mam 6 letniego kundelka (wygląda jak mini berneńczyk) i 6 miesięcznego kundelka mieszańca beagla. Starszą wzięłam w tamtym roku ze schroniska i wszystkiego się bała, ale teraz już spokojnie przy mnie biega, za to 6-miesięczna non stop chodziła z nosem przy ziemi (jak to beagle), ale powoli nauczyłam je jak zwracać uwagę na mnie, a nie na wszystko co je otacza:P przyznam, że jestem fanką C. Millana i jego sposoby wyprowadzania psa na spacer bardzo mi pomogły, stąd teraz mam wierne kompanki do biegania:P