2 grudnia 2013, 13:38
Wiem że jest już kilka takich tematów, ale ja proponuję wspólne wspieranie się w odchudzaniu, bez tabelek, bez narzucania czy się mierzymy, ważymy itd- każda po swojemu.
Chodzi tylko o to, żebyśmy się wspierały. W chwilach słabości, w pokusach (idą święta i sylwester), przy zastojach- ogólnie w odchudzaniu, w którym każdemu czasami potrzebne jest wsparcie, bo nie jest to rzecz prosta.
Chodzi o zdrowe zrzucanie zbędnych kg do wiosny, a później- w razie potrzeby- dalej.
Ja chciałabym na wiosnę zmieścić się w stare ciuchy. A w lecie osiągnąć swój cel i zakończyć walkę, z pozostawieniem zdrowych nawyków oczywiście
27 grudnia 2013, 11:38
Jak dobrze mieć brata przy którym nic z jedzenia się nie zmarnuje :)
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
27 grudnia 2013, 14:42
Hej.
Poranne ważenie pokazało,że nie schudłam,ale też nie przytyłam.A obżerałam się niemiłosiernie.Głównie sałatki i mięso,ale i coś słodkiego również wpadło
Dziś wybieram się na wieczorne bieganie,żeby podkręcić zleniwiały przez święta metabolizm.
Odpuściłam sobie na święta,ale dziś powrót do rzeczywistości,która obija się w lustrze i mnie straszy.
Wystarczą mi koszmary nocne,tych na jawie muszę się pozbyć!!!
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
27 grudnia 2013, 16:11
Liwia3 ważne, że nic nie przybyło!:)
- Dołączył: 2013-11-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 558
27 grudnia 2013, 20:07
Liwia3 to się ciesz Kochana, ja niestety z 67 na 68,5..objadlam sie slodyczy i efekt słaby. Dziś na szczęście zaprzestałam obżarstwa i zaczęłam od nowa,a jako cel nr 1 obrałam sobie 64kg, a potem zobaczymy. Mój motywator to fotka wstawiona do pamiętnika z czasów 64kg.
tymczasem jadę do Cubusa (jakby którąś z Was interesowało od dziś do 31.12 SALE do 70%)
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
27 grudnia 2013, 22:25
Udało się wieczorne bieganie zaliczyć,ale po pierwszym kilometrze miałam koszmarne pieczenie łydek i mąż mnie namawiał,żebym zawróciła.
Nie poddałam się.Dwa razy się zatrzymałam i rozciągnęłam nogi i udało się przebiec cały dystans.
I znowu byłam zadowolona z siebie,że wyszłam z domu i ruszyłam swój tłusty tyłek.Oby tak dalej.....
Zastanawiam się nad wprowadzeniem do swojego życia zasad SB.
Któraś z Was próbowała tej diety?
28 grudnia 2013, 00:02
Liwia- no to gratuluje wytrwałości ;)
Ja SB próbowałam i zawsze kończyło się po kilku dniach (jeszcze w tej pierwszej fazie) tym że nie wytrzymywałam bez pieczywa czy czegoś innego i jadłam za dwóch. Nigdy wiecej, bo bardziej na tym przytyłam niż schudłam.
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
28 grudnia 2013, 08:15
Nie jadam pieczywa,więc może się uda.
Śniadanie zaliczone.Jajka sadzone na szynce.
28 grudnia 2013, 11:16
Ja na SB robiłam takie zawijasy z sałaty, szynka jajko i co tam jeszcze miałam ochotę.
Super były
Na wiosnę sobie do nich wrócę :)
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
28 grudnia 2013, 11:35
wiosna to chyba już jest;D przynajmniej u mnie za oknem na pewno:P