Temat: wierny kompan - towarzysz

Cześć..:)
Jak w temacie wspomniałam szukam wiernego kompana - towarzysza do dalszego odchidzania..:) Najlepiej takiego, który pomógłby wspierać psychicznie itp bo coś samej brak mi motywacji i zaparcia jakiegoś.. Więc pomyślałam, że jak znajdę choć jedną taką osóbkę to będzie świetnie:) No jeśli będzie więcej to też będzie fajnie:)

Cechy osoby poszukiwanej:
150  - 157cm
wagowo nie mniej niż ok. 54kg obecnie

Wiem.. wiem.. wymagania ;p ale myślę, że w 2 lub kilka osób będzie raźniej :)
pozdrawiam:)
Lena studiujesz czy się uczysz gdzieś w szkole ?
Ja też mam w tą sobotę zjazd :)
Ja się uczę w szkole policealnej w zawodzie technik handlowiec .

Agunia nie śledzisz dokładnie tegoż forum;p  Rozmawiałyśmy o tym z groszkiem;p
Jestem na pedagogice opiekuńczo- wychowawczej. Zaczęłam mgr wiec mam nadzieje że to ostatnie 2 lata nauki:))) Chyba, że jeszcze uwali mi się w głowię, żeby zrobić podyplomówkę z wczesnoszkolnej - ale to tylko dodatkowy rok nauki. Ale póki co myślę o tym etapie na którym jestem obecnie :).

A podoba Ci się to czego sie uczysz..? Bo ja nei wyobrażam sobie pracować gdzie indziej jak z dzieciakami itp:)
a wiesz że mi się podoba ..chciałabym otworzyć swój sklep z ubraniami i dodatkami ..
już większość informacji wiem jak tego dokonać :)
wcześniej po gimnazjum mimo dobrych ocen poszłam to zawodówki na fryzjerkę , chciałam do technikum ale były sama prywatne / płatne .
dopiero gdy kończyłam zawodówkę otworzyli u mnie w szkole technikum fryzjerskie .
poszłam dalej ... do wieczorówki by zrobić liceum .
pracowałam wtedy jako fryzjerka ale nie podobało mi się ( już w połowie szkoły zwątpiłam ale dokończyłam i otrzymałam dyplom ) nie mam podejścia do wrednych bab / tzw. paniusi które patrzą na ręce i broń boże żeby młoda dziewczyna nie robiła nic z ich włosami bo pewnie się nie zna .. albo nie stosują się do zaleceń ...
koleżanka otworzyła swój salon ..i właśnie trafiła na taką babę .. robiła jej trwałą .. i wiadomo że przez 2 dni nie wolno myć włosów... i tak jej kazała ... ta się nie posłuchała i umyła .. potem przyszła do niej z wielkim afro na głowie i pretensjami ... ciężki jest los fryzjerki bo nikomu się nie dogodzi ...
może jak skończę szkołę i otworze swój sklep to pójdę na studia ... ale to w odległej przyszłości
chce sama na siebie pracować .. a nie u kogoś zapier... i prosić się o pieniądze
Ja tam Ci szczerze powiem, że chodzę do znajomego fryz, ale przeważnie zajmują się mną praktykantki czyli dziewczyny jeszcze uczące się. A jak chce się podciąć czy coś w ten deseń to nei obawiam się. A raczej one się boją :) Wiec je zaganiam zeby brały nożyczki i działały:) W końcu to są włosy,  które szybko odrosną, a co najważniejsze to zawodu gdzieś trzeba sie tego nauczyć!!:) Po to są praktyki, ale faktycznie nei wszyscy umieją to zrozumieć.  Ja będąc na stażu w przedszkolu trafiłam na 3 babki w grupie, 2 nauczycielki- całkiem ok, a pani X.  (czyli pani do pomocy, sprzatanie, podawanie talerzyków itp). nie mogła się chyba przekonać do mnie, to co chciałam zrobić nigdy jej nei pasowało, Wiec zawsze robiła odwrotnie, żeby zrobić na złość- tak to odbierałam. Buuu okropna baba!!:/ Bo myśli że studentka to jednak "nic nei wie, nic nei umie". Ale nie dałam się.. :))) I miałam ją w dupie, grunt że reszta babek była bardzo zadowolona:)
aa co do własnej działalności to masz rację, też myślę nad tym żeby coś otworzyć w przyszłości, jakąś placówkę dla dzieciaków - przedszkole, czy jakąś świetlicę- choć wiem, że to nei za łatwe zadanie będzie:) A z wystrojem frajdę bym miała bo lubię działać plastycznie:) i nie martwić się specjalnie. Bo u mnie w okolicy o prace nie łatwo, szczególnie w moim fachu.
będę uciekać już. Musze się garnąć i na cmentarz się przejść bo wczoraj takie tłumy, że aż wolę się dziś udać:)
Do wieczorka:)
a tu znowu pusto.. JUtro jednak się zważę :p niech stracę
mimo okresu odważyłam stanąć na wadze i o dziwo jest 55,9:) obawiałam się, że będzie 56 z groszami, w pt jeszcze raz stanę i wtedy wynik będzie wiarygodniejszy.

a jak wasza waga..? pewnie spadła w dół..;p

tak ogólnie to się jeszcze wybieram na aerobik :D tylko nie mam gatek żadnych jeszcze, a jak się dowiedziałam wczoraj to dziś "początek"
waga wczorajsza to równe 53 kg ... a dzisiaj 53,3 kg
ale się nie dziwie bo za tydzień @ .. a ja już tydzień wcześniej puchnę ;(;( i w 3 dniu już waga spada powoli ...
pilnowanie diety i liczenie kcal skutkuje - 1 kg ... już nienawidziłam tej 4 ...
ale z tego co pamiętam zawsze miałam zastój na tych 53 kg i trudno było mi przeskoczyć na 52 :(
jak już się udało wyjść z tych 53 -52 kg to szybko poszło
więc ciężka praca przede mną

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.