Temat: Mikołajkowe wyzwanie - 1500 kcal !

Ja zaczelam od wczoraj, mozecie dolaczyc !
Wszystko polega na tym, ze do Mikolajek czyli 6 grudnia stosujemy diete 1500 kalorii (+ ewentualne cwiczenia)

Podajcie;
*ile wazycie
*ile chcecie schudnac
* wzrost
*cwiczenia, ktore wykonujecie

W tej grupie jemy 1500 kalorii, nie mniej ;) Powolutku np. za niecaly miesiac mozemy dodac 100 kcal
Maisha. to woda :D ja dzisiaj chyba mel b :D
bo biegałam już 4 dni pod rząd... 5 nie dam rady, a poza tym to niezdrowo

Adriaana napisał(a):

Maisha. to woda :D ja dzisiaj chyba mel b :Dbo biegałam już 4 dni pod rząd... 5 nie dam rady, a poza tym to niezdrowo

dokladnie, to woda! ;) nie przytylas na pewno

1

 

Dziewczyny wracam do Was jak marnotrawna córka... Popłynęłam w środę, a potem to już poszło... Aż do dzisiaj, bo już dziś się ogarniam. Na wadze z powrotem 53,6. A już było 52 z hakiem. Poległam całkowicie, pochłaniając worek wafli przekładanych toffi, opakowanie Toffifee, mnóstwo cukierków trufli i Michałków, paczkę ciastek maślanych, Princessę, ciasto migdałowe (o dziwo tylko mały kawałek, ale to ze względu na to, że w kawiarni i więcej mi nie dali;P i przez ostatnie dwa dni kilka grzańców z suszonymi owocami. Mam wyrzuty sumienia i poczucie, że nigdy mi się nie uda, bo zawsze w ten sposób wygląda moje "odchudzanie"... Trzymam dietę kilka dni a potem wpieprzam przez weekend i wraca to, co udało mi się zrzucić. Nie mam już do siebie siły... Jestem zła na siebie, beznadziejna i niekonsekwentna... Przepraszam, że marudzę, ale musiałam się wygadać komuś, jestem strasznie wściekła na siebie... Zaczynam wątpić w to, że kiedykolwiek uda mi się zejść choćby do tych 50 kg... Jestem chodzącą porażką...
Pasek wagi
Arganiaaa spokojnie! no już... będzie dobrze! bierzemy się za siebie :D

sweetdisaster. napisał(a):

Adriaana napisał(a):

Maisha. to woda :D ja dzisiaj chyba mel b :Dbo biegałam już 4 dni pod rząd... 5 nie dam rady, a poza tym to niezdrowo
dokladnie, to woda! ;) nie przytylas na pewno

Ehh dziewczyny dzięki za pocieszenie, ale wątpię żeby to była woda. Obżarstwo skończyłam we wtorek. Dzisiaj mamy niedzielę. Miałam 5 dni, żeby pozbyć się wody, szczególnie że piłam pokrzywę, która usuwa wodę z organizmu. Nie ma sie co czarować - to efekty "mojego apetytu" 

Arganiaa ja parę dni temu przeżywałam to samo. I też zaczynam wątpić, żeby mi się kiedykolwiek udało. Wpieprzam co tylko jest pod ręką kiedy wracam do domu (czyli co 2 tyg.). Tam na mnie patrzą jak na dziecko z Afryki co codziennie głoduje. A ja jem wszystko co mi podsuną - czekoladki, cukierki, ciasta, placuszki. 
Jak znów wracam to chce mi się płakać, jest mi ciężko i czuję się okropnie 

ps też tak macie, że jak za dnia wpadniecie w obżarstwo to w nocy się pocicie? Ja jestem normalnie mokra, aż sie przebrać muszę ;/
ja raz się tak pociłam ;/
Dziewczyny co tu tak cicho?
Czyżby kolejna grupa, która nie wytrzymała próby czasu?
U mnie całkiem dobrze. Ćwiczyłam, ładnie jadłam (niestety trochę podjadałam ale wszystko w limicie ;) ) W coraz lepszych kolorach widzę świat :D
ja jestem ciągle :D
nigdzie się nie wybieram... ale to przykre, że dziewczyny się zapisują, deklarują i ich nie ma...
mój dzień udany :D miał być dzień regeneracji a przebiegłam 3km :D bo nie lubię czekać na nocne i nałaziłam się dzisiaj

ja jestem też cały czas i nie znikam:) Tylko trochę mi wstyd za siebie, bo jednak nie wróciłam na dobre tory... dlatego mało się udzielam... Znów cukierki, ciasteczka, itp. a dooopa rośnie. Mogłabym zwalić na to, że to przez babcię, które na urodziny przywiozła mi paczkę czekoladek z nadzieniem pistacjowym, które uwielbiam i znów popłynęłam, ale... to nie przez nią, bo przecież nikt mnie nie zmuszał do jedzenia... Nie wiem sama, nie potrafię się kontrolować czy jak? Czy po prostu nie zależy mi na tym, żeby mi tu i ówdzie nie wisiał tłuszcz. Eh, no nic, koniec mojego marudzenia;) Mam nadzieję, że wkrótce wrócę do Was pełną parą i dietetycznie:) Trzymam za Was kciuki Kochane, żeby Wam się udało!:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.