Temat: Poddaj Się w Opiekę Okrutnej Władczyni SlimCity !!!! EDYCJA IV

Łoj zakręcona jestem i  sumy nie podałam

Sobota 25.09

Suma:3

Niedziela 26.09

Suma:1,5

aglex25 wiem co to znaczy przytyć po slubie;/ też jestem dopiero co od lipca mężatką i tez przytyłam jakieś  5-6 kilo ale razem damy rade:)

Raita bardzo mądre słowa mówisz o zaakceptowaniu wagi ale nie przestaniu walczyć o tą właściwą:)

ja wczoraj miałam nie za ciekawie z dietą bo dowiedziałam się wpołudnie że na 22 do pracy mam iść a popołudniu bylismy w gościach...jakbym się kładła normalnie to bym się zmieściła w limicie, a tak to w nocy przez te 8h musiałam cos zjeść...niby nie moja wina a jednak...
26.09
Dieta: 0pkt
Ruch: 0pkt
Woda : 0,5pkt
Balsam: 0,5pkt

Razem: 1pkt

P.S. za to dzis jadę na siłownię:)

raport 25.09
dieta: 0,5
sport: 2,5
woda: 0,5
pielęgnacja: 0
suma: 3,5

raport 26.09
dieta: 0,5
sport: 2,0
woda: 0,5
pielęgnacja: 0,5
suma: 3,5

Olympionica, Raita ma rację. Nie możesz ciągle odkładać odchudzania na później. Zawsze będzie jakieś "ale", które sprawi, że będziesz chciała zacząć od jutra. Ale jutro zaczyna się już dzisiaj, pamiętaj o tym. Wymówki zawsze są: "jestem zmęczona", "nie chce mi się", "jutro poćwiczę, nic się nie stanie", "tylko jedno małe czekoladowe ciasteczko, przecież zasłużyłam na nie po takim ciężkim dniu", "są grubsze niż ja, przecież nie jest jeszcze ze mną tak najgorzej, poza tym faceci lubią okrągłe kobiety", "mam okres", "mam katar"... . ZAWSZE znajdzie się jakaś wymówka, by nie zacząć już teraz. Ale jak chcesz coś zmienić, to właśnie teraz jest dobry moment. Masz nas, będziemy Cię wspierać. Ty i Twoje samopoczucie są równie ważne, jak Twoja praca i studia. Bo to Ty je napędzasz. Jeśli będziesz zmęczona i niezadowolona z siebie, to nie będziesz mogła dać z siebie wszystkiego w pracy, nie napiszesz takiej magisterki, jak chcesz. Czasem warto odpuścić. Jesteś warta tego, by zacząć wyglądać tak, jak tego chcesz :)
Apel do reszty: jeszcze raz zobaczę zera przy diecie to zacznę dusić gołymi rękami!!! DO PRACY, tu się chudnie, a nie opierdziela!!! Na pochwałę zasługuje Paulina, bo tylko u niej widzę za weekend jedynki przy diecie - tak trzymać.
Ja też przytyłam, 2 kg przed ślubem z 54 kg na 56 kg i 2,5 kg po ślubie - przez wakacje. Razem 4,5 kg. Moim zdaniem sporo, bo ja je widzę. W centymetrach mi przybyło i nie podoba mi się to. Ale jestem tu po to, by się ich pozbyć. Czas zatrzymać tendencję zwyżkową i zacząć chudnąć. Od 17tego września codziennie ćwiczę i mam nadzieję, że uda mi się zrzucić. Czasem też mam takie dni, że tracę nadzieję, wydaje mi się, że już nigdy nie schudnę, bo nie widzę różnicy. Ale potem przypominam sobie, że utrata kilogramów to proces długotrwały i wymagający dużego wysiłku i silnej woli. Nie poddam się, schudnę te 5 kg, a potem przeprowadzę stabilizację. O, i tak będzie, bo ja tego chcę, a to ja żądzę swoim życie, a nie moje kilogramy :)

27.09.

Pielęgnacja - 0,5 pkt

Suma: 2 pkt