- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
16 maja 2013, 17:17
Hej dziewczyny, hej chłopaki!
Zapraszam do wspólnej walki o lepszy wygląd i lepsze samopoczucie! Zapraszam osoby, które już walczą i te, które dopiero rozpoczną walkę! Będziemy się wspierać, dzielić doświadczeniami, doradzać sobie i wspólnie ćwiczyć!
Kto dołącza? :)))
27 maja 2013, 20:35
hej!!!również chciałabym się przyłączyć. powracam do diety i nie mogę zastartować. ale dziś pierwszy sukces, podjęłam wyzwanie z squat challenge i 1 dzień za mną:)
27 maja 2013, 20:53
Witam! :)
Dzisiaj udało mi się zrobić 30 min. z Ewą Chodakowską i 45 min. jogging. :)) Samopoczucie - wybitnie dobre!
Ćwiczenia robią się dla mnie ważniejsze od wszystkiego. A jutro dwa sprawdziany..
Dieta w normie, jem zgodnie z jadłospisem, chociaż niestety dziś skusiłam się na pare paluszków. No zdarza się.
Najważniejsze to nie żyć przeszłością. Walczymy dalej! :D
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1776
27 maja 2013, 22:40
Iteke gratulacje ! :) piękny wynik!
agatag2 spokojnie 4-5 dasz radę. Byle trzymać dietę :) Z resztą dietetycy zazwyczaj tak właśnie kalkulują dla danej osoby diety, aby chudła ok.1 kg tygodniowo.
etna2, ryfka85. lonka.191 witajcie w klubie odchudzaczek :)
Lebara84 no właśnie- nawyk... Ja miałam dziś zacząć ćwiczenia, ale jak wysprzątałam kuchnię i wyszorowałam łazienkę, to mój maluch na nic więcej mi już nie pozwolił. Chociaż to było i tak długo ;) Później godzinka spaceru, więcej nie dało, bo mały się rozmarudził. Po południu byłam jeszcze odwiedzić babcię w szpitalu i dwa razy na czwarte piętro- w górę i w dół schodami- windzie mówię 'nie". No i jak przyszedł wieczór, maluch zasnął, to wykąpałam się i zamiast dybać te brzuszki i przysiady- padłam na fotel. Mocy chyba zabrakło.
noelle1 głowa do góry, czasem trzeba "odpocząć" od dietki. Byle nie za długo ;)
saga966 ale mnie oświeciłaś :) ja zawsze miałam problem, jak już się złamałam z dietą. Tkwiło we mnie potem dłuuugo poczucie, że skoro już zawaliłam, to po co walczyć dalej. Trudno było mi sobie to jakoś tak wytłumaczyć, żeby wrócić na właściwe tory. Teraz będę mieć motto- najwazniejsze, to nie żyć przeszłością. Pięknie :)
U mnie ok. Jutro ważenie i mierzenie. Obaczymy, czy waga będzie w dobrym humorze ;)
Buziaksy!
Edytowany przez Inka28 27 maja 2013, 22:41
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 2951
27 maja 2013, 22:49
Ja niestety w tym tygodniu musze odlozyc cwiczenia... nie mam na nie poprostu czasu... :(
- Dołączył: 2008-11-03
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1776
28 maja 2013, 09:30
No i zaliczam kolejny spadek- minus 1,9 kg. Jupppiii!!! :) I jest siódemeczka z przodu!
- Dołączył: 2013-05-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 41
28 maja 2013, 11:20
Ćwiczę już kolejny dzień. Stwierdziłam, że będę ważyć się w piątki. :-)
Inka, jak ja bym chciała mieć już 7 z przodu... zazdraszam.
Kolejny dzień ćwiczeń - 20 min cardio z Fondą i trochę innych ćwiczeń z Mel B. Dogadałam się z mężem, że będę chodzić 3x w tygodniu na siłownię połazić po bieżni. Jak trudno się przełamać i pójść do ludzi. No i boję się, że bieżnia po 17.00 będzie zajęta, ponieważ jest to kameralne miejsce (za to blisko domu), tzn. 2 bieżnie, 1 rowerek, 1 stepper itd.
Chciałabym rozszerzać swoją dietę dla karmiących, ale kurczę, nie mam pomysłu, co nowego wprowadzać, bo w niemal wszystkim są składniki odmleczne albo jajka. Doszłam do wniosku, że jem za mało białka, w sumie to tylko w drobiu i nie codziennie. Większość białka, jak pamiętam z Dukana (dawno temu i nieprawda)było właśnie w jajkach, serach, jogurtach, mleku i drobiu. Jem tylko to ostatnie. Co mogę jeść białkowego jeszcze?
No i co mogę sobie podgryzać? Jem kilka razy dziennie, ale najczęściej kanapka, za dużo tego chleba, mój jadłospis jest zbyt monotonny i myślę, że to nie wpływa dobrze ani na mój pokarm, ani na sylwetkę. Jak tu znaleźć złoty środek? Z owoców jem jabłka i banany, ale tych pierwszych zbytnio nie lubię (ale jem z braku laku), tych drugich za dużo też nie można, poza tym już mi obrzydły. Z warzyw jem marchew, buraki, sałatę, rzodkiew, pomidora, trochę kalafiora. Pomidorkowi na razie muszę powiedzieć stop i poobserwować dziecko.
- Dołączył: 2013-05-28
- Miasto: Zamość
- Liczba postów: 2
28 maja 2013, 14:30
Cześć Wszystkim! Też się dołączam do Was. Dzisiaj mój pierwszy dzień, czyli postanowione więc do dzieła.
28 maja 2013, 15:24
Inka28- gratuluje:)
dziś squat już za mną, zastanawiam się jaką jeszcze aktywność włączyć, lubię pływać, jeździć na rowerze i marsze, ale poszukam jeszcze czegoś innego:). dieta tak ooo, muszę się bardziej postarać
- Dołączył: 2013-05-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 107
28 maja 2013, 19:56
Hej
Inka-gratulacje :-) oby tak dalej
Zielone oczy:na pewno dziecko tak reaguje akurat na mleko i jajeczne produkty?Pytam,bo bez dostarczenia organizmowi białka to słabo się na tym wychodzi :-( Co do pieczywa-to raz dziennie wystarczy,a ja na początku diety to w ogóle nie jadłam,jak już to ciemne.Odnośnie przegryzek,to śmiało jedz warzywa,tak żeby się zapchać brzydko mówiąc.No i mięso drobiowe to podstawa.Nie jesz też na pewno masła,więc zastąp je np.odrobiną oliwy z oliwek albo oleju rzepakowego do warzyw,np.do sałaty.Wypróbuj też czy dzidziusiowi podpasują np.płatki owsiane?to wtedy byś je mogła łączyć z owocami i by było bardziej sycące-np.jako podwieczorek albo drugie śniadanie.Do obiadu zamiast białego ryżu i ziemniaków-dodawaj trochę różnego rodzaju kasz albo ryż brązowy.I możesz wejść np.na forum www.babyboom.pl,tam są różne tematy odnośnie alergii dzieci,karmienia itp.i różne przepisy dla mam karmiących.Czasami też tam zagląda ekspert od odżywiania,możesz się tam poradzić co jeść,żeby nie było szkody dla Twojego zdrowia i pokarmu.Ważne w diecie są też ryby-i dla Ciebie i dla dzidziusia
- Dołączył: 2013-05-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 107
28 maja 2013, 20:00
Zielone oczy,w której części Warszawy mieszkasz?Co do siłowni,to Ty nic się nie wstydź-ale sama pamiętam,że pierwszy raz jest najgorszy.Czy tam jest pomoc trenera,który ułoży Ci plan treningowy?ja chodzę do fajnej siłowni,tzn.sieci siłowni,mam trenerkę w cenie karnetu-i zawsze jak ona jest na zmianie to mogę z nią ćwiczyć,dba o mnie,motywuje itp.Też chodzę wieczorami-kiedy mąż może mnie zmienić przy dziecku.Sama bieżnia to myślę trochę za mało-chyba,że zaczniesz mieć szybszy marsz albo truchtać z czasem bądź biegać?A jest tam np.orbitrek?albo rowerek stacjonarny?zacznij od mniejszego czasu treningu na rowerku albo orbitreku,aż dojdziesz do minimum 45 minut,najlepiej 60.I najpierw fajnie jest robić jakieś ćwiczenia siłowe,a potem orbitrek albo rowerek itp.