- Dołączył: 2013-04-09
- Miasto:
- Liczba postów: 2
9 kwietnia 2013, 13:22
Witajcie!
Kiedyś miałam już konto na Vitalii, no a teraz założyłam
nowe by zacząć od nowa odchudzanie. Ale.... No właśnie, jest ALE...
Ile razy można próbować i być na diecie? Jestem ciekawa
Waszych doświadczeń w tej kwestii, tzn ile razy Wasze próby kończyły się
fiaskiem zanim udało się Wam osiągnąć zadowalające efekty? Ja już tyle razy próbowałam i nie wiem czy jest sens?
pozdrawiam
Edytowany przez miinack 9 kwietnia 2013, 13:26
- Dołączył: 2013-01-24
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 1778
9 kwietnia 2013, 13:43
Ja próbowałam.. nie udawało sie.
Założyłam konto, początki były ładne, liczyłam kalorie, w końcu mi się odechciało i tak.. przestałaam.
Zaczęłam jeść orientacyjnie na oko, ograniczyć słodycze i inne niezdrowe jedzenie.
Zaczęłam ćwiczyć, więcej się ruszać..
Nie czuję żebym była na diecie, a po prostu lepiej, zdrowiej żyła ;)
9 kwietnia 2013, 13:49
Próbuj do momentu, aż dojrzejesz do tego, żeby zmienić całe swoje życie. Taka jest prawda- odchudzanie to nie miesiąc, dwa, czy pół roku. Żeby schudnąć trwale musisz raz na zawsze zmienić swoje nawyki żywieniowe. Zacznij od drobiazgów. Ja zaczęłam od wyeliminowania tłuszczu. Nie smażę, a duszę, czy gotuję. Potem nauczyłam się jeść płatki z mlekiem zamiast chleba na śniadanie. Oduczyłam się jedzenia wielkich kolacji. Nie kupuję kalorycznych przekąsek. Jak kupię chipsy to zjem całą paczkę. Nie mam silnej woli. Ale potrafię ich nie kupić. Nauczyłam się podjadać rozsądnie (bo nie udało mi się tego całkowicie wyeliminować). Wyrobiłam sobie umiejętność powiedzenia STOP.
Jeżeli dziś postanowisz, że od jutra jesteś na restrykcyjnej diecie, a dotychczas się obżerałaś- poddasz się po dwóch dniach. Ale jeżeli dziś odmówisz sobie tego, a jutro czego innego- powoli zmienisz wszystkie swoje złe nawyki. To da się zrobić. Ale trzeba do tego dojrzeć.
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
9 kwietnia 2013, 13:50
ja nie widzę czegoś takiego jak "Podejścia" ja nie uważam jednego gorszego dnia za koniec diety, tylko za jakiś gorszy dzien-dlatego nie konczę diety po jednym dniu obżarstwa tylko staram sie potem koljne dni tak sie pilnować zeby to odrobic. Moje podejścia do odchudzania były 2 , pierwsza zakonczyła sie po osiagnieciu wymarzonej wagi . A druga jest teraz....
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
9 kwietnia 2013, 13:52
Moim zdaniem do diety trzeba dojzec. W koncu przychodzi taki dzien gdzie czlowiek jak sie zaprze to juz pociagnie do konca i sie nei podda.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
9 kwietnia 2013, 13:54
monika20monika napisał(a):
ja nie widzę czegoś takiego jak "Podejścia" ja nie uważam jednego gorszego dnia za koniec diety, tylko za jakiś gorszy dzien-dlatego nie konczę diety po jednym dniu obżarstwa tylko staram sie potem koljne dni tak sie pilnować zeby to odrobic. Moje podejścia do odchudzania były 2 , pierwsza zakonczyła sie po osiagnieciu wymarzonej wagi . A druga jest teraz....
No wlasnie to jest bardzo czesty blad ze ludzie zjedza pol czekolady to juz mysla a " do diabla z tym" i wcinaja jeszcze jedna cala tabliczke zapiajac cola a potem jeszcze pizza. Pol tabliczki czekolady to jest duzo kalorii ale to mniej niz 1.5tabloczki+cola+pizza!
- Dołączył: 2012-10-30
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 189
9 kwietnia 2013, 14:01
wszystko zależy co masz na myśli pisząc "odchudzanie:...
kiedy "odchudzanie" było dla mnie głodówką, duużą ilością ćwiczeń to faktycznie po dwóch dniach moja dieta cud zaliczała koniec..
jednak gdy doszłam do wniosku że odchudzanie niema nic wspólnego z wcześniejszymi ustaleniami, a jest jedynie ZMIANĄ MOICH NAWYKÓW schudłam!!!! co mam na myśli?
1) jem tyle co zwykle jednak w mniejszych ilościach
2) nie jadam po 18
3) ograniczam słodycze, co nie znaczy że z nich rezygnuję- właśnie wtedy bym nie wytrzymała
4) w miarę możliwości ćwiczę i dużo się ruszam
tylko, albo AŻ tyle ;) Tobie też się uda ;) powodzenia ;)
- Dołączył: 2012-03-18
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 7878
9 kwietnia 2013, 14:31
KotkaPsotka napisał(a):
monika20monika napisał(a):
ja nie widzę czegoś takiego jak "Podejścia" ja nie uważam jednego gorszego dnia za koniec diety, tylko za jakiś gorszy dzien-dlatego nie konczę diety po jednym dniu obżarstwa tylko staram sie potem koljne dni tak sie pilnować zeby to odrobic. Moje podejścia do odchudzania były 2 , pierwsza zakonczyła sie po osiagnieciu wymarzonej wagi . A druga jest teraz....
No wlasnie to jest bardzo czesty blad ze ludzie zjedza pol czekolady to juz mysla a " do diabla z tym" i wcinaja jeszcze jedna cala tabliczke zapiajac cola a potem jeszcze pizza. Pol tabliczki czekolady to jest duzo kalorii ale to mniej niz 1.5tabloczki+cola+pizza!
nawet jak juz wrąbią w jeden dzien te 1,5 tabliczki plus cola plus pizza to w nastepny dzien nie powinno byc- ee juz po diecie wiec znów cola pizza i kebab, tylko sałatka owoce warzywa i wracamy na dobre tory :)
- Dołączył: 2013-03-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 37
9 kwietnia 2013, 18:11
Cztery razy po dwa razy...
Przepraszam, tak tylko mi sie skojarzylo
![]()