Temat: do maja! szukam chętnych do wspierania!

może ma ktoś podobny cel? 8 kg do maja (to taki piękny miesiąc - nie byłoby przyjemnie cieszyć się wtedy wymarzonym ciałem? )

jeśli jest ktoś chętny do współpracy (chwalenia i karcenia) to zapraszam :)  

ja się do kuchni nie zbliżam, bo tam oto siedzą i kuszą :p 

ale co tam - cały rok potrafie się obejść smakiem to dzisiaj też dam radę :) 

ja dopiero mam zacząć dietę więc ciężko troszkę się oprzeć :D

Ja na szczescie mieszkam na wiosce i nie ma u mnie paczkow:) i dobrze....wynioslam sie jednak na spacer i na ostatnim kilometrze zlapal mnie deszcz ze sniegiem,probowalam biec,ale w kaloszach po blocie to nie byl dobry pomysl:(pies mi sie pod nogi zaplatal i takiego orzelka w blocie odcisnelam jakich malo:) wstalam migusiem,zeby nikt nie widzial:) nic mnie nie boli na szczescie,tylko troche ziemia poplulam...nie lubie tego tygodnia z wzajemnoscia.
Pasek wagi
Ja od kilku lat na przekór nie jadłam pączków w tłusty czwartek a i tak mi nic to nie dało haha:D Więc w tym roku 1 pączka zalicze:)
Ale dzisiaj też niestety przerwa w ćwiczeniach bo po wczorajszych mam takie zakwasy że masakra! Może nie tyle co zakwasy ale ogólnie nie mam siły niczym ruszać. Dzisiaj tylko do kina na "Nędzników":) Na szczęście nie praktykuje jedzenia w kinie więc bede miała 3 godzinki bez kuszenia!
A ja ogólnie nie lubie tego miesiąca, najgorsza sesja ever i wiele niepewnych jeszcze spraw do załatwienia

Sesja mi również nie służy w trakcie diety, ale na szczęście już mam to za sobą :D

U mnie w Malborku ani deszczu, ani śniegu, suchutko ale słońca też nie ma niestety :)

Zapraszam do Belgii,ja tu mam wszystko w jednym przez jeden dzien,dzis wiatr ,snieg,deszcz,i slonce:) serio,pogoda sie zmienia jak w kalejdoskopie.
Pasek wagi
Niestety wróciłam do domu i już pada, więc podobnie w sumie jest - nie zdążyłam nawet na rower wyjść, więc został mi basen.
Ja pączków ani faworków dziś nie tykam, omijam szerokim łukiem, choć rozdawali u nas na osiedlu za darmo:)

antywien napisał(a):

Ja pączków ani faworków dziś nie tykam, omijam szerokim łukiem, choć rozdawali u nas na osiedlu za darmo:)

Gratulacje :D mnie ostatnio tak na słodkie ciągnie, że i tak dobrze, że na paru faworkach się skończyło :D myślicie, że chrom będzie dobrym rozwiązaniem na te moje słodkie zachcianki?

Aliszia91 napisał(a):

antywien napisał(a):

Ja pączków ani faworków dziś nie tykam, omijam szerokim łukiem, choć rozdawali u nas na osiedlu za darmo:)
Gratulacje :D mnie ostatnio tak na słodkie ciągnie, że i tak dobrze, że na paru faworkach się skończyło :D myślicie, że chrom będzie dobrym rozwiązaniem na te moje słodkie zachcianki?

ja też mam (w sumie miałam) problem ze słodyczami...

teraz nie jem nic. zero. 

nie potrafie się ograniczyć do np. 2 kostek czekolady, bo jak przypomne sobie jej smak od razu wchłaniam całą tabliczkę, dlatego nie zbiliżam się wgl do słodkości.

sprawę ułatwia mi przygotowywanie słodkich posiłków. np. dzisiaj zjadłam na śniadanie twarożek+mandarynka+kawałek banana+mleko osłodzone miodem.

czesto robię też ryż brązowy z twarogiem/jabłkiem również dosłodzony miodem (przyznaje w chwilach kryzysu słodzikiem - raz za czas chyba nie umre:))

jest też wiele przepisów na dietetyczne wypieki:)

co do chromu... może jakiś minimalny efekt jest ale wydaje mi się, że bardziej działa on na naszą psychikę ;)

tak się od jakiegoś czasu zastanawiam czy posiadanie wagi ma jakikolwiek sens...

jak się jeszcze trochę wkurzę to wywale moją na strych.

cm ładnie spadają, ciało się ujędrnia, wysmukla (nawet siostra zauważyła, że jest różnica), a na wadze jakieś szalone liczby.

demotywujące to jest! 



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.