Temat: Szczupłe do wakacji!

Dziewczyny jest już po świętach
więc koniec z wymówkami ;)

Czas się wziąć za siebie
bo zanim się obejrzymy będą już wakacje
i trzeba będzie się pokazać w bikini, sukienkach i spodenkach
w których zachwycimy innych swoją figurą

Ten wątek jest dla wszystkich którzy chcą poprawić swój wygląd
nie ważna waga z jakiej startujemy!
Ważne abyśmy się tutaj wspierały w zdrowym zrzucaniu wagi
oraz ćwiczeniach fizycznych

Zasady
1. Akcja staruje od teraz, od dziś
2. Ważenie odbywać będzie się co poniedziałek
3. Wagę można podać do wtorku do wieczora
4. Bierzemy czynny udział w życiu tego wątka aby nie padł śmiercią naturalną

Zapraszam



zlosnica1989 napisał(a):

natuus ja mam to co miałaś, jakiegoś takiego doła załapałam, że na nic nie mam ochoty :(

Co prawda nie wiem jakiego masz doła, ale może chcesz się podzielić? Albo po prostu potrzeba Ci gorącej herbatki i wanny z bąbelkami? ;) polecam, na pewno rozluźni.

Ja dziś jestem z dietą i ćwiczeniami na plus. Trochę faktycznie może przez pogodę zamulam, ale się mimo wszystko nie daję :)
Pasek wagi
Dziewczyny, chyba rzeczywiście coś jest z tą pogodą...Zero energii w ciągu dnia i jakoś tak smutno. Aż się musiałam pocieszyć 2 herbatnikami i kostką gorzkiej czekolady. Wyrzuty sumienia tak mnie jednak gryzły, że mam już godzinny nordic walking za sobą i w związku z dotlenieniem, wróciło mi trochę sił- jeszcze jakieś ćwiczenia zaraz wymyślę.

Czekam na wiosnę!!!


Mówiłam, ze od dzisiaj dietetycznie i co? Rano szło całkiem, całkiem... śniadanko z chlebka wasa, II śniadanie sałatka owocowa... a potem?? Z okazji napisania pracy inżynierskiej mój R. ze znajomymi i oczywiście ze mną poszliśmy na pizze... Drugi dzień z rzędu... WTF? Dlaczego? Co się ze mną dzieje? Na szczęście pizzeria dobrej klasy, takiej co ze świecą szukać. Prawdziwa włoska pizza na oliwie. Dziś to był ostatni posiłek... Muszę zacząć ćwiczyć za chwilkę, żeby to spalić...  A jak jutro znów robię to samo, to się wścieknę... MUSZĘ SIĘ OGARNĄĆ... :/
ja tez dzisiaj lekko zgrzeszylam zjadlam 5 frytek, i 3 garsci chipsow.....ehhhh !!!!! oj niedobra ja, niedobra!!!!! teraz o bede sie modlic zeby te 64kg do poniedzialku utrzymac, lepiej nie bede marzyla o 63 z przodu!!!
natuuss rozumiem Cie doskonale. U mnie dieta szła super aż do dnia kiedy zjadłam naleśniki, na drugi dzień już dieta a wieczorem znów naleśniki. Ale wróciłam do siebie, nie dałam się... aż do dziś :( znów te nieszczęsne naleśniki :( :( :( nie wiem już sama, jak raz nawalę to potem tak jakoś łatwo to przychodzi :/ hmmm.... Ale przecież nie można się poddać! Nie po to tu jesteśmy! 3 razy zawaliłam i... WYSTARCZY !!! Nigdy więcej ! Natuuss DAMY RADE !!! ;) 
SlimDevil - po kilku frytkach i kilku chipsach??? myślę, że nic się nie stało :) aczkolwiek każdy organizm jest inny, no ale przecież i na takie rzeczy musimy sobie pozwalać w małych ilościach, myślę, że to nas będzie chronić przed jojo

natuus - ciężki okres teraz masz ale wszystko da się naprawić :) nie codzień są takie okazje :) ciesz się z fajnie spędzonego czasu (mam nadzieję :) ), myślę, że przede wszystkim musimy być dobre dla siebie, wiem po sobie, że to ciężkie jak trochę zawalamy ale trzeba wierzyć w siebie, że jutro będzie lepiej :)

ja dziś jestem całkiem zadowolona :) i nadrobiłam trochę zaległości na uczelnię :) zjazd mam w ten weekend... już mi się odechciało studiować :D i będą to dwa dni pewnie niezbyt przybliżające mnie do celu :P zero ćwiczeń i jedzenie niezbyt dietetyczne zapewne ale postaram się pilnować :)
Pasek wagi
ColourfulChanges - dobre te naleśniki muszą być :D z czym masz?:)
Pasek wagi
Ah te naleśniki :D Na szczęście nie przepadam - dla mnie to takie jedzenie ostatniej szansy, jak już nic innego nie da się wykrzesać z rzeczy, które mam w lodówce :)
Ja jestem raczej ziemniako-lubna i wszystko, co z ziemniaków jest zrobione uwielbiam :) Placki ziemniaczane, frytki, chipsy, prażynki, babki ziemniaczane, zapiekanki z ziemniakami, kluski śląskie, a nawet zwykłe ziemniaki z masłem po prostu :P Cóż poradzić.
U mnie nuda - znowu dietkowo :D Jutro trochę mniej kalorycznie będzie, bo będzie na obiad indyk w sosie i do tego surówka z selera z rodzynkami (łyżka majonezu, śmietany, trochę jogurtu i trochę cukru) - nie mam pojęcia ile to kalorii, ale 1000 pewnie nie przekroczę, mam nadzieję :)
Pogoda dzisiaj do du... więc połowę dnia byłam w pracy, a połowę przespałam :D Jest zimno i pada deszcz ze śniegiem - nic się człowiekowi nie chce ;/
Pasek wagi
Dzień dobry dziewczyny,
ja dziś po szkole w końcu nadrobię zaległości, maraton się skończył, ufff.
Pasek wagi
Ja właśnie dziś na obiad robię naleśniki ze szpinakiem. Uwielbiam! Coś jest w tych naleśnikach :D 
Dziewczyny, nie popadajmy w paranoję. Coś jeść trzeba. Wychodzę z założenia, że nie ma sensu się teraz żyłować, a później wracać do starych nawyków (czyt. rzucić się na jedzenie). Jeśli teraz np. wykluczymy zupełnie chleb z jadłospisu, to dożywotnio na pewno tak nie będzie i kiedyś do tego wrócimy fundując sobie efekt jojo. Grunt to jeść rozsądnie, nie obżerać się fast foodami czy słodyczami, nie topić sałatek w majonezie...Organizm potrzebuje wszystkiego. Czasem także żółtego sera,makaronu czy ziemniaków. Pizza czy lasagne raz na jakiś czas nie jest tragedią, bo nie jest nawykiem, nie oznacza tzw. stołowania się na mieście. Chodzi po prostu o to, aby nie pozwalać sobie zawsze i na wszystko, bo można przesadzić :P 
To, że tu jesteśmy świadczy o mobilizacji i o tym, że chcemy coś z sobą zrobić, lepiej się z sobą czuć itd. ! O to chodzi! A jesteśmy tylko ludźmi, nie dajmy się zwariować! :)



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.