Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
nowy dzień & nowe niepowodzenia;)
nowy dzień & nowe niepowodzenia;)
nogi i brzuch poćwiczone. w pewnym momencie czułam, jak krople potu lecą mi po udach i łydkach
teraz trzeba iść kupić sobie coś dobrego-grzesznego do jedzenia

u mnie piekne słońce i błękitne niebo. a u was?
u mnie też ;) gdynia wita turystów piękna pogodą ;) 
wpadłam się tylko przywitac i opisac moje dzisiejsze przygody z kieckami na blogu, a teraz lece wytapiac tłuszcz na plaży ^^
zazdroszczę Ci memoria tego, że mieszkasz nad morzem
u mnie szaro i ponuro. tylko deszczu brakuje do typowego obrazka październikowego południa. po 5 dniach waga spadła o całe 400g ( nie mogłam się powstrzymać i wlazłam) ;) w poniedziałek chyba jadę na kilka dni do Krakowa. potem może z rodzicami odwiedzę polskie morze, bo mi się tęskni. póki co jest dziś, ze słodyczy wszamałam dwie soczyste nektarynki :) yummi
Pasek wagi
pikej, nektarynki nie liczą się jako słodycze;)
słodyczami to ja się najadłam. było magnum w białej czekoladzie i marcepan. 

jem, żeby mieć, co spalać podczas ćwiczeń
jasne że się nie liczą, ale były tak słodziutkie że naprawdę lepsze niż czeko albo inne takie.
no tak, musisz jeść dużo bo znikniesz przy takim natężeniu treningu :P
Pasek wagi
cudownie byłoby zniknąć;)
ćwiczenia weszły mi w krew, a jem, żeby mieć siłę. szkoda tylko, że nie chudnę
widziałam dziś strasznie chudą dziewczynę/kobietę. jej łydki pokrywała tylko skóra. patykowate po prostu. albo anorektyczka, albo z natury taka koścista. chociaż w sumie miałam koleżankę z natury patykowatą, która mimo wszystko miała jakieś tam mięśnie.

podsumowanie dnia:
rano: 60' nogi + 11'brzuch
przed chwilą: zeszłam z roweru 2h = znowu 1 000 kcal 
jadłam: dużo, ale co tam (intensywnie pracuję, żeby nie mieć patykowatych łydek)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.