Temat: 5,10,15 kg do zrzucenia

Witajcie zakładam nowy wątek i mam nadzieje że dołączął do mnie jakieś osoby które mają właśnie do zrzucenia 5, 10 lub 15 kg.

Moja waga stoi w miejscu już od prawie dwóch miesiecy.Ładnie mi szło do świąt wielkanocnych a potem sobie pofolgowałam i zaczęłam na nowo podjadać jesc słodkości jak sie nudzę lub denerwuje.Zaczynam mnieć obsesje na temat odchudzania a raczej tego jak wyglądam czyli źle.Mam także problem taki że mam napady obżarstwa i sobie z tym nie radze chce zgubic najpierw 5 potem 10 a i moze nawet 15 kg ale nie koniecznie.

Zapraszam chetnych do walki ze mna a może ktoś ma podobny problem i mógłby mi poradzic jak z tym problemem walczyc.

powiem ci ze nie ma tak zle.ale ja nigdy nie bylam lasuchem na slodycze.jakis maly cukierek,albo batonik mi starcza i jak narazie w miejscu waga stoi.raz idzie jakies 200gram w jedna raz w druga strone
Niestety ale mószę się przyznać że ja od dziecka kochałam słodycze i zawsze wpierdzielałam je dzień w dzień kilogramami... ale nigdy nie miałam nadwagi dopiero w holandi mi się przytyło jakieś od 2 lat miałam dopiero nadwagę,także też trochę się obawiam że póki jestem tu w polsce to schudnę a jak wrucę do holandi to od razu przytyję... troszkę się tego obawiam, bo gdy stres mi doskwiera to niestety mam tendencję do tycia i się objadania.
Pasek wagi
kochana dasz rade...jak w domu chudniesz to czemu masz w Nl zgrubnac.ja mam wszystko w odwrotna strone.Slodycze mamy w pokoju,maz tylko je je jak ma ochote a ja tylko jak naprawde mam smak.albo jak mi cukier spada i w glowie mi sie kreci.No ja juz sama nie wiem od kiedy mialam nadwage ale wiem jedno ze nawet nie pamietam kiedy wazylam tak jak teraz 65kg czyli jestem dumna z siebie.a wiesz ze ty mieszkasz w Pl niedaleko mnie???jakies 40km mam do Ciebie dopiero teraz zauwazylam
No bliziutko wiem. Ja gdy w pl jestem zaczynam się uspokajać,odprężam się zmartwienia jakie mam idą na bok i dlatego mam mniej napadów głodu a w nl masakra, szkoda gadać. I tak mnie się przytyło. Dobija mnie ciągłe brak pracy, w kółko to samo,raz mam prace raz nie mam w wiekszości nie mam, brak kasy. Przede wszystkim brak szczęścia, w hadze jest cieniutko z pracą od kąd kryzys doskwiera.
Pasek wagi
to chyba wszedzie jest kiepsko z praca...ale i tak dobrze ze jeszcze wogole jest.no ja za to w Pl mam wiecej zmartwien tutaj mam spokoj...pomijajac 7chlopow na domku.ale wierze ze teraz juz nie bedziesz popadala w napady.a tak wogole jak mama?

Ja również mam taką nadzieję,ale już wiem że będę musiała się zaopatrzyć w chrom. Mama czuję się raz lepiej raz gorzej, niewiem od czego to zalerzy. Jeszcze boli ją miejsce tam gdzie było cięcie. Za około 2 tygodnie będzie miała kontrole. Dziękuję za zainteresowanie to miło. Pozdrowionka

Pasek wagi

ja zawsze sie przejmuje wszystkimi,taka moja natura.no ja nigdy nie bralam chromu.szkoda ze tutaj w hol mieszkasz tak daleko bysmy mogly sie spotkac.buziaki

a tak wogole na tym forum to tylko my jestesmy?

hehe,no chyba tylko my zostałyśmy... no szkoda że tak daleko,i szkoda że nie mam samochodu i prawa jazdy to bym podjechała do Ciebie... Fajnie by było się spotkać, mogły bysmy się razem odchudzać... Aaaa zapomniałam że Ty już osiągnełaś swój cel... To maasz taką samą naturę bo ja również się przejmuje wszystkimi a nie o siebie. Pozdrowionka :o)

Pasek wagi
no my mamy auto i prawko ale dziennie robie i nie za bardzo bym miala kiedy przyjechac.no a ze osaignelam cel to nie znaczy ze moge na wszystko sobie pozwolic.wczoraj waga bylo 64,8 a dzisiaj 65,3 i tak sie kreci w kolko.nie umie chyba przejsc na stabilizacje.a terz odjade do Pl to juz nie bede na necie siedziala i sama zostaniesz.co jakis czas przyjde zobaczyc do was.pozdrawiam
No ale jak to? to do polski już zjerzdzasz na stałe ? czy jak?? Pozdrawiam
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.